Gdzie w Krakowie można zrobić najtańsze zakupy? Warto sprawdzić, bo różnica cen 50 podstawowych produktów sięga... 33 procent! 16.11.21

Pod koniec 2020 roku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, pięćdziesiąt takich samych podstawowych produktów spożywczych oraz kosmetycznych i chemii domowej można było w Krakowie kupić za 264 złote lub… ponad 388 złotych (róznica wynosiła zatem aż 47 procent). W wakacje 2021 publikowany cyklicznie „Koszyk cenowy” DlaHandlu.pl wskazywał, że przepaść między najtańszym a najdroższym sklepem mocno się powiększyła: zestaw 50 oryginalnych produktów krakusi mogli z końcem lipca 2021 kupić najtaniej za 268 zł i 65 groszy (koszyk złożony z zamienników - za 261,67), czyli tylko minimalnie drożej niż w grudniu 2020, natomiast w najdroższym ze sklepów za koszyk tych samych wyrobów trzeba było zapłacić aż… 414 zł i 41 groszy, a więc aż o 54 procent więcej (koszyk zamienników kosztował tam nawet 420 zł!).

Teraz wszyscy trąbią o szalejącej drożyźnie, inflacja zbliżyła się do 7 procent, a przedstawiciele kierownictwa resortu finansów przyznają, że nie zdziwi ich nawet przekroczenie bariery 8 procent. Teoretycznie więc ceny w popularnych sklepach winny porażać – i w przypadku niektórych produktów w wybranych placówkach faktycznie tak jest. Analizy DlaHandlu.pl pokazują jednak, że wciąż ostra konkurencja między licznymi sieciami na polskim rynku sprawia, iż koszt zakupu podstawowych produktów, również tych markowych, wcale nie rośnie. Ba, w niektórych sieciach, przy odrobinie szczęścia i refleksu (czytaj: charakterystycznym dla wielu polskich emerytów wyczuciu promocji) można cały koszyk 50 monitorowanych produktów oryginalnych – od chleba przez nabiał i mięso oraz herbatę i kawę po proszki do prania i papier toaletowy – nabyć taniej niż w wakacje, a nawet taniej niż w zeszłym roku!

Zebrane przez ekspertów ceny z etykiet nie kłamią: w najtańszym sklepie w Krakowie ów koszyk kosztował w październiku 258 zł z groszami. W najdroższym było to 380 zł, a więc również mniej niż w wakacje. Różnica między najtańszym a najdroższym obiektem wynosi obecnie niemal dokładnie jedną trzecią, więc każdy krakus winien się zastanowić, gdzie warto kupować owe podstawowe produkty. Musi przy tym pamiętać, że sprawa nie jest tak prosta, jak wynikałoby z monitoringu DlaHanlu.pl, czyli – mówiąc najprościej – sklepy, w których „koszyk 50” jest najdroższy oferują wiele innych produktów w cenach mocno konkurencyjnych, jeśli nie najniższych w mieście. Owszem, chleb i masło są tam absurdalnie drogie, ale już promocje na piwo czy snacki – zwłaszcza przy zakupie kilku sztuk – co najmniej warte rozważenia.

Analiza DlaHandlu.pl po raz kolejny dowodzi, że konkretne towary bywają w poszczególnych sklepach nawet przeszło trzy razy droższe niż w innych. Najbardziej sensacyjna wiadomość brzmi: mimo inflacji niemal trzykrotnie przebijającej już cel NBP (czyli 2,5 proc.), największe sieci w Krakowie starają się trzymać w ryzach (dusić?) ceny podstawowych oryginalnych produktów. Czy robią tak dlatego, by nie wypaść na drogich (zdzierców) w „Koszyku cenowym” DlaHandlu.pl i innych popularnych porównaniach? Część ekspertów uważa, że może to być jednym z powodów. Najważniejszym jest jednak ostra konkurencja: w żadnym innym kraju europejskim nie działa tyle zagranicznych sieci handlowych jednocześnie, a zarazem nie natrafiają tam one na tak silny opór ze strony rodzimych potentatów pokroju naszego DINO.

Polityka cenowa ma w tej konkurencji olbrzymie znaczenie, a jej rola może się w najbliższych tygodniach zwiększyć, bo ostatnie badania opinii publicznej wskazują, że w związku z doniesieniami o szalejącej drożyźnie większość Polaków zamierza ograniczyć zakupy przynajmniej części towarów. Zbliżający się okres świąteczny będzie dla wielu placówek prawdziwym testem. Sieci marketów właśnie po to masowo przekształciły się w „placówki pocztowe”, by odrobić w (niehandlowe) niedziele prognozowane straty. Mniejsze placówki nie wytrzymują tej konkurencji – koszty (robocizny, paliw, zaopatrzenia) im rosną, a wielcy trzymają podstawowe ceny, więc pole do znaczących podwyżek jest mocno ograniczone. Głównie z tego powodu padło w ostatnim czasie (wedle danych GUS) aż 2 tysiące sklepów ogólnospożywczych. Z czego kilkadziesiąt w Krakowie, głównie na Starym Mieście i Kazimierzu.

W najtańszym sklepie w Krakowie można kupić chleb za 3,57 zł, a 50-gramową kajzerkę za 21 groszy (czyli o 3 grosze taniej niż latem, choć mąka zdrożała o 50 procent!). W najdroższym tej samej wielkości (pół kilo) chleb kosztuje 6,50 zł, a bułka 59 groszy. Ceny paczki herbaty Lipton (100 torebek) wahają się między 14 zł a… 30 złotych (bez dwóch groszy); warto zauważyć, że w promocji w jednej z sieci można było ostatnio kupić nieco mniejszą (92 torebki) paczkę Yellow Label za 9,99 zł, co pokazuje potencjał promocji.

Cena ćwierćkilowej paczki kawy mielonej Tchibo Family w najtańszym sklepie wyniosła 6 zł, a w najdroższym ponad 14 zł. Za półlitrową puszkę piwa Żywiec w najtańszym sklepie zapłacimy niespełna 3 zł, a w najdroższym 4,29 zł. Wszyscy wiedzą, że ceny oleju Kujawskiego ostatnio oszalały, ale w jednych sklepach mniej (6,89 zł za litr) a w innych bardziej (9,99 zł). Kilogram kiełbasy podwawelskiej (80 proc. mięsa) potrafi kosztować od 17 do 33 zł, słoik musztardy Kamis od 1,64 do… 4,89 zł, a kilogram sera gouda od 17 do 38 zł.

Za zestaw artykułów higienicznych, chemia domowej i kosmetyków (8 rolek papieru toaletowego, płyn do zmywania naczyń Ludwik 1l, pasta do zębów Colgate 125, mydło Dove, żel Domestos, szampon Timotei, proszek Vizir 400 g, ręczniki papierowe) zapłacimy w Krakowie od 32 do 69 zł.

A kto wedle Koszyka DlaHandlu.pl oferuje krakowianom jesienią 2021 najniższe ceny? By poznać szczegóły, kliknij przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.