Gburczyk, która trafiła do szpitala po bandyckim ataku rywalki, jest już w domu

Łukasz Madej
Nieprzytomna Dorota Gburczyk na noszach opuszcza halę
Nieprzytomna Dorota Gburczyk na noszach opuszcza halę Andrzej Banaś
Szok, niedowierzanie - takie emocje towarzyszyły opuszczającym halę kibicom. Wynik sobotniego starcia zszedł na drugi plan.

W II kwarcie zawodniczka Wisły, Dorota Gburczyk została uderzona w twarz przez Brittany Denson. Gburczyk straciła przytomność. Zakrwawioną koszykarkę z Krakowa odwieziono do szpitala. Nic dziwnego, że ta sytuacja zdominowała pomeczowe wypowiedzi.

- To było bandyckie wejście i bandytyzmowi na parkiecie należy położyć kres - grzmiał na pomeczowej konferencji prasowej menedżer zespołu, Piotr Dunin Suligostowski.

Jak wyjaśnił, zdarzenie było na tyle poważne, że zatrzymana została akcja serca oraz oddechu. - Sytuacja była na pograniczu reanimacji. Na szczęście nie ma żadnych wewnętrznych urazów głowy. Jest natomiast bardzo skomplikowane złamanie nosa z przemieszczeniami kości - wyjaśnił.

Duże zmieszanie było widoczne na twarzy szkoleniowca przyjezdnych, Jarosława Zyskowskiego. - Bardzo przykro słyszeć o incydencie z Dorotą Gburczyk. Przepraszamy, że tak się stało - mówił po zakończeniu spotkania.

- Bardzo koleżance współczuję. Mam nadzieję, że jak najszybciej powróci do zdrowia i do naszego zespołu - stwierdziła zawodniczka Wisły, Anna Wielebnowska. Do momentu nieszczęśliwej sytuacji "Biała Gwiazda" prowadziła sześcioma punktami. Potem gospodynie bardziej były myślami przy koleżance niż na parkiecie. W efekcie końcówkę drugiej kwarty krakowianki przegrały aż 2:17.

- Był to bardzo trudny moment, po którym ciężko było się podnieść - wyjaśniał po spotkaniu trener Wisły, Jose Hernandez. W przerwie jego podopieczne zdołały się jednak podnieść. W efekcie wygrały 83:66. - Chcielibyśmy zadedykować to zwycięstwo Dorocie - stwierdził hiszpański szkoleniowiec.

Druga odsłona to już koncert gry krakowskiej ekipy. Zawodniczki spod Wawelu w tym czasie zdobyły aż 56 punktów. Znowu błyszczała Marta Fernandez. Hiszpanka zdobyła 20 punktów, trzy razy trafiła z dystansu. Po meczu kibice długo skandowali nazwisko Doroty Gburczyk.

Tym spotkaniem Wisła zakończyła tegoroczne zmagania. Koszykarki mają przerwę do 4 stycznia. Już po nowym roku zespół czekają dwa ostanie grupowe spotkania w Eurolidze.

W niedzielę wieczorem Dorota Gburczyk wróciła do domu. Zawodniczka przeszła zabieg chirurgiczny nosa. Kiedy wróci do gry, na razie nie wiadomo.

Wisła Can-Pack Kraków - Odra Brzeg 83:66 (14:16, 13:20, 28:10, 28:20)

Wisła: Fernandez 20, Majewska 16, Kobryn 12, Castro-Marques 12, Cohen 10, Zohnova 8, Wielebnowska 2, Burse 2, Vucurović 1, Gburczyk, Trener: Jose Hernandez.

Odra: Sepulveda 18, Denson 15, Stewart 12, Małaszewska 9, Buszta 6, Ukoh 2, Daniel 2. Trener: Jarosław Zyskowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto