Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna w starych reklamach [wywiad]

Redakcja
Pracownik naukowy AGH ma niecodzienną pasę. Zbiera stare reklamy ...
Pracownik naukowy AGH ma niecodzienną pasę. Zbiera stare reklamy ... Łukasz Żołądź
Artur Fortuna, naukowiec AGH ma niecodzienną pasję. Zbiera reklamy sprzed 100 lat. Wszystkie umieszcza na blogu, gdzie ma ponad 700 wpisów.

Zobacz też: "Krem do zębów" wg receptury profesora UJ - reklama kosmetyków z 1912 roku


Stare reklamy to blog w całości poświęcony archiwalnym anonsom i ogłoszeniom. Pasjonaci historii Krakowa znajdą tu perełki, m.in. reklamę Taniego Polskiego Bazaru przy ul. Lubicz 3, Fabryki Octu Musztardy i Synapizmów na Zwierzyńcu.

Bloga od dwóch lat prowadzi Artur Fortuna, pracownik naukowy AGH. Opowiedział nam on o początkach fascynacji starymi reklamami, o swoich ulubionych znaleziskach i historiach z nimi związanymi.

Skąd pomysł na taka właśnie tematykę? Dlaczego interesują Cię właśnie stare reklamy?

W ogóle nie było planu, by był jakiś blog! To była moja kolekcja, interesujące reklamy, które spotkałem. Zacząłem je zbierać dobre dwa lata przed powstaniem blogu. Tylko dla siebie. Potem pokazywałem znajomym, słałem e-mailem. Trochę trafiło na różne fora. Blog ma matkę chrzestną, jedna ze znajomych powiedziała  "Artur, one są świetne, dlaczego ich nie udostępnisz"? No to założyłem blog i publikuję jedną dziennie - z przerwą na wakacje. Do dziś to ponad 700 wpisów.

Skąd je bierzesz, jak znajdujesz, jak wpadasz na trop tych reklam? Jakie jest ich źródło?

To skutek mojej innej pasji. Fascynuje mnie historia mojego ulubionego klubu sportowego - Cracovii, a że mieszkam w Krakowie, to cóż bardziej naturalnego jak  pójść do biblioteki i wziąć do ręki stuletnią gazetę, by poczytać o starych meczach? I tak chodziłem i czytałem. I przede wszystkim skanowałem każdą wzmiankę o dawnym galicyjskim sporcie. [Artur Prowadzi też drugiego bloga, poświęconego historii Cracovii. Zobacz go TU].

W tych wszystkich gazetach były tez reklamy i jak tak przekładałem stronę za stroną, to one robiły to co zawsze robią reklamy - przyciągały uwagę. Po stu latach, nie ma już tych firm, tych klientów, nawet czasem już się nie produkuje w ogóle takich rzeczy, ale reklamy ciągle tam są i działają. Piękne, zachwycające, zadziwiające, pisane cudną dawną polszczyzną. Niektóre spodobały mi się tak bardzo, że chciałem je sobie zachować. I tak się zbierały i zbierają do dziś.

Jakie to są reklamy? Z jakiego okresu historii? Jakiego tematu?

Nie szukam ich, po prostu czytam i trafiam na nie. A czytam głównie o czasach przedwojennych, szczególnie chętnie tych sprzed wojny pierwszej, więc i reklamy  znajduję głównie z tych czasów. Najstarsze mam z roku 1906, jak na przykład pewne ogłoszenie matrymonialne z jedną wyróżnioną informacją - ile koron rocznie zarabia kawaler. Najmłodsze z 1942, na którym ktoś zaprasza klientów do Krakowa na Adolf-Hitler-Platz. Okazuje się, że ogłoszeń nie wymyślono po upadku komunizmu, że przed nim przez długie lata mieliśmy bajecznie bogaty rynek reklam, tworzony zupełnie lokalnie, na potrzeby konkretnych gazet. To musiała być masa ludzi tworzących pomysły, teksty, grafiki i to unikatowe. Dziedzictwo, o którym kompletnie zapomnieliśmy.

Jak znajomi i rodzina reagują na tę pasję? Pomagają ci szukać starych reklam?

Znajomi chyba odetchnęli, gdy założyłem bloga i nie bombarduję ich już e-mailami. Temat raczej nie budzi w nich większego zainteresowania, wiedzą, widzieli, ale rzadko komentują. Nikt mi też nie pomaga. Odwrotnie niż "nieznajomi znajomi" z Internetu - zaprzyjaźnieni blogerzy czasem podrzucają swoje znaleziska.

Pamiętasz pierwszą reklamę, od której to wszystko się zaczęło? Jak na nią trafiłeś i jaka to była reklama?

"Miasto robali". Nie była pierwszą, którą skopiowałem, bo jeszcze wtedy nie kopiowałem, ot tylko patrzyłem. Ale zapamiętałem ją i ja już wpadłem na to, że przecież mogę je sobie skanować to uparłem się by ją odszukać. Przeszukałem ileś tam tomisk, ale znalazłem. To było z "Czasu", gazeta wielka jak płachta, a reklama na pół strony przedstawiała niby-miasto zamieszkane przez pluskwy. Z najdrobniejszymi detalami. Jedzie dorożka, automobile, tramwaj, przechodnie  mijają sklepy, nawet robak-hejnalista gra z wieży. A z góry w to wszystko wpada środek owadobójczy. Fantastyczna jest!

Masz swoją ulubioną reklamę z bloga, a może ulubioną tematykę, albo okres?

Pierwsza, którą umieściłem na blogu. 1913, kobiety w CK monarchii nawet nie miały prawa głosu w wyborach, równouprawnienie było czymś o co dopiero walczyły nieśmiało. A tu reklama motoryzacyjna ewidentnie skierowana do kobiet. Młoda dziewczyna w kapeluszu czule tuli model samochodu. "Mój Benz!!" ogłasza z dumą. Uwielbiam ją! Bywa, że dla odmiany jest mi smutno. Jak wtedy gdy znajdzie się anons "do oddania chłopczyk miesięczny, piękny". Albo gdy ktoś szuka upośledzonego brata, który zaginął w 1914 w pierwszych dniach wojny - tam się fronty przewaliły w te i we wte, a po kilku latach ktoś go dalej szuka.

Chciałbym wiedzieć co z tymi ludźmi, jak potoczyły się ich losy. Czasem można się mocno zdziwić. Znalazłem stuletnia reklamę, a na niej napis wibrator. Uśmiałem się, ale spytałem czytelników co to mogłoby być tak naprawdę. No i się okazało, że to ... wibrator, taki jak współczesne, zalecany wówczas powszechnie przez lekarzy dla uspokojenia skołatanych nerwów. Nasze prababcie wcale nie były takie grzeczne i pobożne jak sobie to wyobrażamy! Ja w ogóle polecam komentarze, czy to na blogu czy na fanpage'u na FB - czytelnicy mnie zadziwiają, mają niesamowitą wiedzę, co i do czego służyło. Niektórych jakby przerzucić wehikułem czasu to mogliby wycieczki oprowadzać.

Co robisz w życiu? Studiujesz, pracujesz, uczysz się?

Pracuję. Jestem matematykiem na AGH. Moi studenci dają mi czasem znać, że czytają blog. Nic się przed nimi nie ukryje. Czym, oprócz starych reklam, się pasjonujesz, interesujesz? Moje pierwszoplanowe hobby to historia piłki nożnej, szczególnie mojej ulubionej Cracovii. Ze specjalnym uwielbieniem dla pionierskich lat 1906-1920 i meczów, które oglądali dżentelmeni w kapeluszach. Prowadzę blog "Historia Cracovii" i współredaguję WikiPasy.pl internetową encyklopedię klubu, gdzie zgromadziliśmy tysiące skanów z opisami meczów ze starych gazet. To się nawet pięknie łączy z reklamami - mało kto wie, że historia Cracovii zaczęła się od skierowanego do studentów... ogłoszenia w prasie. Fascynują mnie też gry planszowe, uwielbiałem je w dzieciństwie, niedawno po latach odkryłem ponownie, okazało się, że są ich setki i łatwe i niesamowicie skomplikowane. Wciągnąłem w to rodzinę, każda niedziela u nas to trzy pokolenia - bo i moi rodzice i mój syn - grające razem. "W co dziś gramy" teraz tak wita mnie mama. Polecam, dużo ciekawsze niż patrzenie w telewizor!

Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto