Formalność

POLONIA WARSZAWA WISŁA KRAKÓW 2:(0) 2:(2)
Bramki: Dorosz 46, Jakosz 80 ­ Kłos 4, Brożek 38. Sędziował K. Zdunek z Łodzi. Żółta kartka: Jakosz. Widzów ok. 1 tys. W pierwszym meczu 0:5, awans "Białej Gwiazdy" do 1/4 finału.
Na stołecznym stadionie przy ul. Konwiktorskiej wiślacy dopełnili formalności i "klepnęli" swój awans do ćwierćfinału piłkarskiego Pucharu Polski. Fani mają swoje racje, a trenerzy i zawodnicy swoje. W każdym razie oba zespoły potraktowały to spotkanie bardziej jako test dla kilku potencjalnych rezerwowych, niż jako twardą pucharową walkę. Z drugiej strony wynik pierwszej potyczki w dużym stopniu determinował takie, a nie inne podejście do gry.
Już w 4 min wiślacy objęli prowadzenie. Zkornera dośrodkował Magiera (walczący m.in. o definitywny kontrakt przy ul. Reymonta), acelną "główką" popisał się Kłos. Potem długo nic ciekawego się nie działo. Jedynie w 22 min dobrej okazji nie wykorzystał Kłos. Ale w38 min krakowianie podwyższyli wynik. Kuźba zagrał do brożka, ten minął jednego zrywali izok. 15­16 metrów skutecznie przymierzył. Za moment (41 min) było gorąco pod bramką Wisły, jednakże po błędzie Wróbla sytuację uratował Kowalczyk. Ale co się odwlecze... W pierwszej akcji po zmianie stron "Czarne Koszule" zdobyły gola. Z rzutu wolnego dograł Cichoń, a Dorosz popisał się ładną "główką". I znowu gra "siadła", atylko od czasu do czasu próbowali szczęścia poszczególni zawodnicy (Imeh, Gołoś ­ Brożek). Z tym, że wiślacy sprawiali wrażenie wyczekujących na ostatni gwizdek arbitra, apoloniści zawodników, którzy po prostu nie chcą przegrać. I doczekali się gospodarze w 80 min, kiedy z niespełna 17 m przymierzył jakosz, a piłka nad Wróblem wylądowała w siatce. W futbolowej gwarze mówi się, że piłka wpadła bramkarzowi "za kołnierz".