W najbliższy czwartek wicemistrzynie Polski zmierzą się w trzeciej kolejce Euroligi z francuskim US Valenciennes Olympic. Gospodyniom wyraźnie zwyżkuje forma, a rywalki doznały w tych rozgrywkach już drugiej porażki.
Koszykarki Lotosu PKO BP w poprzedniej kolejce Euroligi dokonały rzeczy, wydawałoby się niemożliwej. Po zaciętym boju, gdynianki pokonały 67:66 mistrzynie tych rozgrywek z poprzedniego sezonu Spartak Moskwa Region. Naszpikowany gwiazdami rosyjski zespół przez większość spotkania nie był w stanie powstrzymać ambitnie grające koszykarki z Gdyni. Bohaterkami tego meczu były zdobywczyni 19 punktów Niemka Anne Breitreiner i Amerykanka Chamique Holdsclaw, która zdołała rzucić 22 punkty. Dobre wrażenie sprawiała również Dominique Canty (10) i skuteczna na tablicy Slobodanka Maksimovic.
Trener Roman Skrzecz podkreślał coraz lepszą postawę drużyny w grze strefą oraz dobrą skuteczność gry w kontrze. To, że po sukcesie nad Spartakiem, Lotos jest na fali, udowodniło ligowe starcie z ROW-em Rybnik. Grające w rezerwowym składzie gdynianki ograły beniaminka 100:69. W PLKK Lotos nie zaznał jeszcze porażki, zaś w Eurolidze na koncie gdynianek jest tylko przegrana z Gambrinusem Brno (72:85).
Zresztą dość nieszczęśliwa, bo do trzeciej kwarty Lotos prowadził 59:57, by oddać zwycięstwo po słabej ostatniej odsłonie przegranej 28:13. Mimo kapitalnej postawy Holdsclaw (32 punkty) Lotos musiał uznać wyższość Czeszek. Gdynianki spisują się jednak w tym sezonie bez zarzutu i sprawiają dużo lepsze wrażenie od swoich rywalek z Francji. W Gdyni pojawiły się jednak w ostatnich dniach poważne problemy kadrowe. Z powodu anginy pod dużym znakiem zapytania stoi występ Holdsclaw, reszta zespołu również narzeka na drobne infekcje.
Dwie porażki Valenciennes
Jeśli koszykarkom Lotosu nie będą doskwierały problemy zdrowotne, to o czwartkowe zwycięstwo z francuskim US Valenciennes Olympic nie powinno być trudno. Mimo iż w lidze francuskiej koszykarki USVO są wciąż niepokonane, to na europejskich parkietach mistrzynie Francji przegrały dość wyraźnie oba dotychczasowe spotkania w Eurolidze. Na wyjeździe Valenciennes uległo Dexia Namurlogo USVO / Fot. logo USVO 75:57, a w minionym tygodniu Francuzkom nie udało się pokonać we własnej hali Gambrinus Brno (55:74).
Bolączką podopiecznych Herve Coudray'a jest gra w końcówkach spotkań, co spowodowane jest brakami kondycyjnymi zawodniczek z Francji. Mecz z Dexia Namur koszykarki znad Sekwany przegrały głównie przez słabą dyspozycję w ostatniej kwarcie, ulegając w niej 15:25. Podobnie było w spotkaniu z Czeszkami, gdzie Valenciennes prowadziło przez trzy kwarty bardzo wyrównaną grę, by ostatnią odsłonę fatalnie przegrać 10:31.
W obu tych spotkaniach jedynie Amerykanka grająca na pozycji centra Nicole Ohlde stanęła na wysokości zadania. Jej głównym atutem jest świetna gra na tablicy i całkiem dobra skuteczność w rzutach za dwa. Po dwóch dotychczasowych kolejkach, Ohlde zapisano w statystykach średnią 12 zbiórek i 13 punktów na mecz. Dobrze punktuje również urodzona w Senegalu, ale posiadająca francuski paszport Emilie Gomis oraz Węgierka Reca Cserny.
Nie można zapomnieć również o niskiej Francuzce Krissy Bade, która średnio 30 minut spędza na parkiecie i zdobywa 10 punktów na mecz. Dużo mniej skuteczna jest Francesca Zara, a mimo to Włoszka spędza na parkiecie średnio 34 minuty. Problemem Francuzek jest krótka ławka rezerwowych i niska skuteczność. Dość powiedzieć, że w starciu z Brnem, koszykarki Valenciennes fatalnie rzucały za trzy, trafiając zaledwie dwie z szesnastu prób.
Wiele wskazuje więc na to, że jutro Lotos PKO BP po raz drugi zwycięży w Eurolidze i awansuje w tabeli grupy C na trzecią pozycję. Choć trenerzy z Gdyni przestrzegają przed lekceważeniem drużyny przyjezdnych.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?