Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektroniczna tablica ma rozładować korki przed krakowskim zoo

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Korki na drodze dojazdowej do zoo
Korki na drodze dojazdowej do zoo Archiwum
Pod koniec wakacji urzędnicy wprowadzili nowe ograniczenia w ruchu na drogach przed krakowskim zoo. W wakacje robią się tam potężne korki. Żeby pomóc je rozładować, przed parkingiem, do którego samochody stoją w korku, ma stanąć tablica elektroniczna, która będzie informować o liczbie wolnych miejsc na parkingu. Takie rozwiązanie postuluje policja, jak i władze zoo.

W ostatni weekend sierpnia na drodze dojazdowej do krakowskiego ogrodu zoologicznego wprowadzono zmiany w organizacji ruchu. W godz. 11-13 i 14-15 nie można dojechać ul. Leśną na parking koło zoo. W tych przedziałach czasowych przejechać ul. Leśną mogą pojazdy komunikacji miejskiej, rowery, służby miejskie, zaopatrzenie, a także mieszkańcy ul. Leśnej, Kukułczej i al. Kasy Oszczędności Miasta Krakowa - informują urzędnicy miejscy.

Zmiany obowiązują w soboty, niedziele i święta. To odpowiedź urzędników na tworzące się gigantyczne korki na trasie prowadzącej do krakowskiego zoo. Sznur samochodów osiąga tam nawet kilka kilometrów długości. W zatorach stoją również autobusy komunikacji miejskiej, które notują wielkie opóźnienia. Korek tworzą samochody czekające na wjazd na parking na Łysej Górze, w rejonie przystanku przy "Babie Jadze". Ten, w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, został powiększony do ok. 500 miejsc.

Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig w poniedziałek na komisji infrastruktury rady miasta zapowiedział, że rozwiązanie wprowadzone pod koniec sierpnia jest tymczasowe, a miasto szykuje docelowe. - Rozmawiamy z przedstawicielami parkingu, aby wprowadzić elastyczny zakaz wjazdu – zapowiedział Andrzej Kulig.

Policja i władze zoo chcą tablicy elektronicznej

Obecni na posiedzeniu komisji przedstawiciele policji z wydziału ruchu drogowego wskazali, że dobrym rozwiązaniem byłyby elektroniczne tablice, informujące o ilości wolnych miejsc na parkingu. Taka tablica mogłaby być połączona z elektronicznym znakiem informującym o zakazie wjazdu w określonych godzinach lub informującym o zapełnieniu parkingu.

- Bez współpracy służb miejskich i MPK ten problem nigdy nie będzie rozwiązany. Borykamy się z nim od lat. Zakaz godzinowy nic nie daje, musi być elastyczny. Jeśli jest miejsce na parkingu, to ruch powinien się odbywać. Jeśli nie ma, to auta powinny być kierowane gdzie indziej, np. na parking Krakowskiego Centrum Rehabilitacji na Modrzewiowej – przekonuje Teresa Grega, zastępca dyrektora Fundacji Miejski Park i Ogród Zoologiczny, która prowadzi krakowskie zoo.

Radni popierają pomysł z tablicą elektroniczną. - To rozwiązanie wydaje się sensowne. Powinna ona jednak stanąć znacznie wcześniej niż na skrzyżowaniu 28 lipca i Królowej Jadwigi. Można wykorzystać do tego już parking pod Muzeum Narodowym – mówił radny Andrzej Hawranek (Koalicja Obywatelska).

Urzędnicy: tablica jest naszym celem

Władze miasta przyznają, że pracują już nad elektroniczną tablicą informacyjną. - To nasz cel – mówi Andrzej Kulig. Współpracę w tym zakresie deklaruje firma prowadząca parking pod zoo. Na razie jednak nie wiadomo, gdzie i kiedy tablica miałaby się pojawić.

- Parking na 90 proc. jest w stanie obsłużyć cały ruch do zoo. Problem jest z przepustowością ulicy Leśnej (to nią dojeżdża się do parkingu - red.). Przyjeżdżają tu osoby spoza Krakowa, które nie są zaznajomieni z automatyczną obsługą parkingu, stąd wydłużające się czas wjazdu. Dlatego zdecydowaliśmy się obsługę ręczną parkingu – mówi mecenas Adam Zając, pełnomocnik firmy parkingowej.

Według pełnomocnika obecne oznakowanie nie spełnia swojej funkcji. - W soboty nie ma korków. Te robią się tylko w niedziele i w wakacje. Znak nie służy mieszkańcom, bo po prostu go nie przestrzegają. Turyści są z kolei zdezorientowani – mówił Adam Zając.

Zoo pobiera nielegalną opłatę?

Witold Liguziński, założyciel stowarzyszenia Obywatel na Straży, zwrócił natomiast uwagę, że zoo pobiera opłatę za przejazd ulicą Kasy Oszczędności Miasta Krakowa, choć nie może tego robić, bo to droga publiczna.

Teresa Grega odparła, że opłata jest pobierana nie za przejazd, tylko za wjazd na teren lasu Wolskiego. Przekonywała, że odcinek od przystanku autobusowego do zoo jest drogą wewnętrzną. Na pytanie, co zatem znajduje się na paragonie wydawanym za opłatę, przyznała, że nie wie dokładnie.

W sukurs władzom zoo przyszedł mecenas Zając. - Według mojej wiedzy, ta opłata jest pobierana za parking (pod samymi bramami zoo – red.), ale miejsce jej pobierania jest na dole. W mojej ocenie nikt nie łamie przepisów. Nie spotkałem się z sytuacją, żeby ktoś jechał na górę i tylko objeżdżał teren i zjeżdżał na dół. Tam jest wszędzie zakaz parkowania poza parkingiem – przekonywał pełnomocnik.

Radni uznali jednak, że chcą szczegółowego uzasadnienia pobierania opłaty przed wjazdem na ulicę. Przewodniczący komisji, Jacek Bednarz (Przyjazny Kraków), poprosił przedstawicieli zoo o dokładną podstawę pobierania opłaty. - Co, jeśli ktoś przyjechał doskonalić swoją technikę jazdy po serpentynach? - pytał się radny. Witold Liguziński uznał z kolei, że problem rozwiąże przeniesienie punktu poboru opłat na górę, przed sam parking.

WIDEO: Krótki wywiad

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Elektroniczna tablica ma rozładować korki przed krakowskim zoo - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto