Ekstraklasa: Wisła ze Śląskiem po przyjacielsku

"Biała Gwiazda" po siedmiu kolejkach zajmuje siódme miejsce w ligowej tabeli, i ma pięć punktów straty do lidera z Białegostoku. Podopieczni Roberta Maaskanta w ostatnich trzech meczach zdobyli zaledwie dwa punkty: remisując z Koroną Kielce i GKS-em Bełchatów. Na Jagiellonię wiślacy nie znaleźli sposobu.

Dzisiaj Wisła Kraków będzie miała podwójnie utrudnione zadanie. Nie dość, że Robert Maaskant nie będzie mógł skorzystać z dwóch obrońców: pauzującego za żółte kartki Clebera oraz zawieszonego na dwa mecze Osmana Chaveza, a także kontuzjowanego Argentyńczyka Andresa Riosa, to przyjeżdża do nich drużyna, która za wszelką cenę będzie chciała przełamać fatalną passę. A pomóc ma im w tym nowy trener - dobrze znany pod Wawelem Orest Lenczyk. - Obie drużyny mają nowych trenerów, bo ja uważam, że też wciąż jestem nowy. Śląsk na pewno będzie bardzo zmobilizowany, szczególnie, że piłkarze będą chcieli pokazać się z dobrej strony Orestowi Lenczykowi. To bardzo doświadczony trener, i wykonał dobrą pracę w Wiśle Kraków. To jednak są wciąż ci sami piłkarze, tylko mobilizacja będzie większa - przyznał Robert Maaskant.

Piłkarze Śląska Wrocław do Krakowa przyjadą z myślą o wywiezieniu kompletu punktów, które są im niezbędne, jeśli zespół szybko chce opuścić strefę spadkową. Po ostatnich pięciu porażkach z rzędu ze stanowiskiem szkoleniowca pożegnał się Ryszard Tarasiewicz, którego zastąpił Orest Lenczyk. Teraz zawodnicy będę chcieli pokazać nowemu trenerowi, że zasługują nie tylko na pierwszy skład, ale i ekstraklasę. Wygrana z wicemistrzem Polski byłaby idealnym krokiem na drodze do rehabilitacji drużyny.

Liczby przemawiają na korzyść Wisły, która przed własną publicznością wygrała 14 z 25 dotychczas rozegranych spotkań ze Śląskiem Wrocław. Wrocławianie ze zwycięstwa w Krakowie cieszyli się sześć razy.