Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekologiczna walka z zimą w Krakowie. "Sprawa jest skomplikowana"

Katarzyna Janiszewska
Andrzej Banas
Radni szukają ekologicznych sposobów zimowego utrzymania ulic. MPO: sprawa jest skomplikowana. Nie wystarczy odgarnąć śnieg.

Radni dzielnicy I chcą, by prezydent wydał zakaz posypywania jezdni i chodników solą w ścisłym centrum Krakowa. Argumentują, że taki sposób utrzymania ich w czystości w okresie jesienno-zimowym jest szkodliwy dla roślinności, zwierząt, budynków oraz nawierzchni chodników i ulic.

- Odgarniany z ulic śnieg formuje się w pryzmy zalegające później na zieleńcach - mówi Tomasz Daros, przewodniczący „jedynki”. - Leży tak do wiosennych roztopów. W ten sposób niszczy się roślinność: sól wnika w glebę, więc posadzone młode drzewa i krzewy trudniej się przyjmują, a stare zamierają. Na posypywaniu chodników solą cierpią też zwierzęta, ponieważ sól boleśnie rani ich łapy.

Rada Dzielnicy I Stare Miasto od lat zabiega o ekologiczny sposób rozwiązania kwestii śliskich ulic i chodników w zimie. Tym bardziej że - jak podkreślają radni - ścisłe centrum Krakowa ma na swoim obszarze liczne i niezwykle cenne obiekty zabytkowe. Ponadto przeciwko posypywaniu chodników środkami chemicznymi protestują sami mieszkańcy. - Celem podjętej przez nas uchwały jest podkreślenie wagi problemu i ukierunkowanie władz miasta na rozwiązania przyjazne środowisku i mające poparcie społeczne - zaznacza Daros.

Tymczasem jak wyjaśnia Piotr Odorczuk, rzecznik MPO, sprawa jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać.

- Zacznijmy od tego, że my nie posypujemy chodników solą - tłumaczy Odorczuk. - Niestety nie mamy wpływu na właścicieli nieruchomości, którzy mają prawny obowiązek odśnieżania chodników przed swoimi posesjami. Dla wielu z nich łatwiej jest posypać chodnik solą, która w parę minut roztopi śnieg, niż machać łopatą i odgarniać go.

Temperatury w naszym klimacie ciągle się wahają: w dzień są na plusie, w nocy są ujemne, cały czas przechodzą przez zero. Śnieg się topi, a za chwilę woda zamarza, pojawia się gołoledź.

- Jeśli ktoś sądzi, że wystarczy przejechać i odgarnać śnieg z ulicy pługiem, jest w błędzie - wyjaśnia Odorczuk. - To najlepszy sposób na sparaliżowanie miasta, bo ulica nadal pozostanie śliska. Posypanie jej piaskiem też niewiele da, bo nie rozpuszcza on lodu, tak jak robi to sól. Piasek miałby sens na ubitym śniegu. Ale w mieście taki się nie utrzyma. Jedynie w wyjątkowych przypadkach, np. gołoledzi, używamy materiałów z domieszką 10 procent soli drogowej - dodaje.

Miasto nie może wydać zakazu używania soli, gdyż dopuszcza jej stosowanie rozporządzenie Ministra Środowiska.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto