13 lipca 1521 r. krakowianie pierwszy raz usłyszeli dzwon Zygmunta. Wiemy, jak ta uroczystość wyglądała?
Źródła historyczne podają, że dzwon odlany został rok wcześniej przez Hansa Behama z Norymbergi, gdzieś w pobliżu Bramy Floriańskiej. W 1521 r. został przewieziony na Wawel na specjalnych saniach, pod które podkładano belki, żeby usprawnić transport. Sanie ciągnęły woły, a całość ładunku ważyła ok. 13 ton. Następnie dzwon wciągnięto na wieżę na linach połączonych klockami, obciążonych skrzynią z ciężkimi kamieniami. Dla ludzi renesansu to było technologiczne wyzwanie.
A jakie to było przeżycie dla krakowian?
Wszystkiemu przyglądała się królewska rodzina i tłum gapiów. Pewnie stali tak jak dziś, gdy dzwoni Zygmunt, patrzyli w górę, a z niejednego oka popłynęła łza.
Czy przez te 500 lat ton dzwonu Zygmunta się zmienił?
Kiedy kołysze nim 12 dzwonników, to jakby wygrywali na nim koncert, więc nigdy ta muzyka nie będzie identyczna. Na dźwięk mają wpływ także takie czynniki, jak wilgoć, ale też stan ducha dzwoniących. Kiedyś przez kilka lat przychodził pod Wawel człowiek z magnetofonem i nagrywał każde nasze dzwonienie. I, jego zdaniem, dzwon Zygmunta nigdy nie brzmiał tak samo.
A Pan które dzwonienie zapamiętał najbardziej?
Chyba pierwsze, z okazji, gdy papieżem został Karol Wojtyła. Dostałem wtedy 10 zł wynagrodzenia i trzymam ten banknot do dziś jako ważną pamiątkę.
Cały wywiad przeczytasz TUTAJ
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?