Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dziewczyny z placu", czyli polska historia najnowsza z perspektywy kobiet. Recenzja powieści Dominiki Buczak

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
„Dziewczyny z placu” to drugi tom opowieści Dominiki Buczak o mieszkańcach warszawskiego placu Konstytucji. Przemiany ustrojowe i społeczne z innej niż w podręcznikach perspektywy.

FLESZ - Czy Polacy wrócą do kin?

Jest gorący lipiec 1952 roku, komunizm wkracza w życie Polaków pełną parą. Nowi ludzie wznoszą na gruzach nowe miasto, w tym szczególnym dla kraju momencie poznajemy Marię Pabisiak, Manię, warszawiankę spod Otwocka. Jej oczyma patrzymy na obudowę stolicy, wydarzenia polityczne i społeczne. Mania to zaangażowana w budowanie nowej Polski aktywistka pracy, mieszkanka Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej. Dla świeżej warszawianki Plac Konstytucji to symbol odradzającego się życia. Manię poznajemy w pierwszym tomie opowieści Dominiki Buczak rozgrywającej się na placu Konstytucji, pod takim właśnie tytułem.

„Dziewczyny z placu” to kontynuacja historii bohaterów z MDM-u. W pierwszym tomie autorka skupia się na latach 50. i 60., tłem losów Mani Pabisiak w drugim tomie są zdarzenia lat 80. i 90., granitowe budynki nadszarpnął już ząb czasu, a Mani przybyło zmarszczek. Historyczne sceny obu tomów przeplatane są ze współczesnymi zdarzeniami, jak choćby Marsz Niepodległości czy czarny marsz przechodzące pod oknami bohaterów.

Mieszkańcy placu Konstytucji to jeden z bohaterów powieści Buczak, ale jest nim także sam plac, wzbudzający kontrowersje od początku swojego istnienia. Wybudowany na cześć Józefa Stalina, został oddany do użytku warszawiaków w 1952 roku. Plac Konstytucji to zresztą jedna z pierwszych odbudowanych warszawskich dzielnic – dla Mani symbol nowego życia, dla jej przyjaciółki Zosi, rodowitej warszawianki, której rodzinna kamienica została wyburzona po wojnie, by plac mógł się rozrastać, nowa dzielnica i sam plac to symbol nowych, obcych czasów zbudowanych na gruzach dawnej Warszawy.

Wydarzenia w powieści Dominiki Buczak widzimy oczyma kobiet. To perspektywa, jakże inna od znanej nam z kartek podręczników do historii, encyklopedii i innych przekazów o bohaterskich czynach i wielkiej historii. Kobieca, herstoryczna perspektywa znad deski do prasowania, znad jarzyn krojonych do rosołu i dziecięcych zeszytów doglądanych w świetle wieczornej lampki. Perspektywa pustych sklepowych półek i uroczych rodzinnych obiadków.

Dzieje bohaterów i bohaterek placu Konstytucji to świetna książka na wakacje, dobrze się czyta ciekawie napisaną fabułę. Warto pokusić się w trakcie czytania o refleksję na temat historii zapisanej z męskiej perspektywy bitew, paktów i wojen, o znikających z kart historii kobietach. Powieści Buczak to proza kobieca, bo pisana przez kobietę i o kobietach, opowiedziana z perspektywy kobiety. Proza kobieca, która z harlekinowymi skojarzeniami nie ma nic wspólnego. Herstoria w „Placu Konstytucji” i „Dziewczynach z placu” to kobiece bohaterki i ich doświadczenie życiowe, to ważne wydarzenia, jak stan wojenny, nadzieje porozumień sierpniowych, przemiany 1989 roku z kawiarnią Niespodzianka w tle i współczesne czarne marsze, bo choć w Polsce czytelnicy to głównie czytelniczki, ich perspektywa dopiero jest przywracana. Nie tylko w literaturze.

Dominika Buczak
„Dziewczyny z placu”
Wielka Litera, 2020

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Dziewczyny z placu", czyli polska historia najnowsza z perspektywy kobiet. Recenzja powieści Dominiki Buczak - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto