Dyrektor szpitala wojskowego zamyka SOR. Ponad 200 tys. mieszkańców bez opieki lekarza

W kwietniu krakowianie stracą nowoczesny szpitalny oddział ratunkowy (SOR). Dyrekcja Wojskowego Szpitala przy ul. Wrocławskiej postanowiła go zamknąć, o czym powiadomiła już władze małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.Decyzja ta oznacza,że 200 tys. mieszkańców miasta zostanie bez opieki w razie nagłych zachorowań i wypadków. To już drugi SOR, który znika z mapy usług medycznych Krakowa. Codziennie do wojskowego SOR-u zgłasza się po pomoc od 40 do 60osób. Co z nimi teraz będzie? Jolanta Pulchna, rzeczniczka dyrektora NFZ w Krakowie, choć zaskoczona decyzją wojskowych lekarzy, uspokaja pacjentów i zapewnia, że mogą liczyć na pomoc specjalisty w innych krakowskich oddziałach.

Tyle że trzeba będzie szukać ich poza swoją dzielnicą. Skąd decyzja o likwidacji? Piotr Gicala,zastępca dyrektora szpitala, tłumaczy, że dyrekcja nie jest w stanie udźwignąć finansowo nierentownego oddziału. - Posiadanie SOR wymaga też od nas dodatkowych zobowiązań, których nie jesteśmy w stanie spełnić bez łamania prawa - dodaje. Żeby SOR działał zgodnie z prawem, kierownictwo lecznicy powinno zagwarantować chorym pacjentom całodobową opiekę wszystkich specjalistów. Az tym jest coraz gorzej.

- Mamy np. olbrzymi problem z okulistami - wyjaśnia dr Gicala.- Nie ma ich w Krakowie! Oczywiście, udaje się nam zapewnić pacjentom opiekę okulistyczną.Ale nie ma co ukrywać - robimy to już resztką sił. Kolejny kłopot dla szefów szpitala przy Wrocławskiej to zatrudnie nie radiologów.Zgodnie z prawem, radiolog może pracować tylko przez pięć godzin na dobę. Piotr Gicala wyliczył, że aby nie łamać prawa, musiałby zatrudnić 32 radiologów! A ma ich siedmiu. - Skąd wziąć pozostałych? - pyta. To już drugi oddział ratunkowy, który znika w Krakowie. Ponad pół roku temu zlikwidowano SOR w Szpitalu Uniwersyteckim przy ulicy św.Łazarza. Z siedmiu oddziałów, otwieranych w 2004 roku, zostanie więc pięć (jeden dla dzieci w szpitalu w Prokocimiu). Maria Rogozińska, mieszkanka ul. Lubelskiej,jest załamana. Była zadowolona, że ma blisko domu oddział ratunkowy. - Gdzie teraz szukać pomocy? - rozkłada ręce Rogozińska.

- Trzeba będzie tułać się po całym mieście-dodaje zdenerwowana kobieta. SOR przy Wrocławskiej był jednym z najnowocześniejszych wmieście.Dwa lata temu został powiększony i wyposażony w specjalistyczną aparaturę i łóżka.2,5 mln zł na jego modernizację wyłożyło Ministerstwo Obrony Narodowej. W małopolskim oddziale NFZ nie kryją zaskoczenia decyzją o likwidacji oddziału. Jolanta Pulchna informuje,że NFZ analizuje tę sprawę.-Wcześniej nie mieliśmy żadnych sygnałów o tym, że mają problemy - dodaje Jolanta Pulchna. Dyrekcja Wojskowego Szpitala nie zapowiada masowych zwolnień lekarzy i pielęgniarek. Zostaną oni skierowani do innych oddziałów, gdzie brakuje specjalistów i sióstr. Zastępca dyrektora szpitala zaznacza, że na pewno zmniejszy się zapotrzebowanie w lecznicy na ratowników medycznych. Dowiedzieliśmy się,że w tej chwili pracuje ich 17. Ilu może stracić pracę? Na razie nie wiadomo. - W ciągu trzech miesięcy powinniśmy mieć wiedzę na ten temat- dodaje wicedyrektor. Co powstanie w miejscu zlikwidowanego oddziału? Piotr Gicala nie chce zdradzać,choć ma kilka pomysłów na zagospodarowanie sal szpitalnych i sprzętu. Ordynatorzy innych oddziałów już rozpoczęli o nie walkę.