Drzewa umierają stojąc...

Jest źle, żeby nie pisać, że tragicznie. Brak opadów, globalne ocieplenie, smród spalin i wiele innych czynników powoduje, że znikają na naszych oczach drzewa, jedyne naturalne płuca miasta, które nas zaopatrują w tlen. Nie wiem, co za "mędrzec" wymyślił, że w Polsce mamy mieć takie same trawniki jak w Anglii i wiecznie ścina się w mieście trawę.

Efekt jest taki, że nie tylko drzewa, ale także inne rośliny umierają z tego powodu. Trawa trzyma wilgoć. Nie trzeba geniusza ani specjalisty, by gołym okiem zaobserwować, że trawy nie ma! Jest wyschnięta sieczka, która nawet po rzęsistym deszczu już się nie podniesie, ponieważ korzenie są wypalone. Wysoka trawa trzyma w sobie wodę niezbędną do życia roślin. Nasz kraj nie nadaje się do zachodnich eksperymentów i ścinka trawy powinna być kategorycznie zakazana! Anglia ma inny klimat, bo śródziemnomorski. Wyspa otoczona otoczona jest wodą.

Wszędzie wokół wypalone trawniki i umierające drzewa. Wysoka trawa przy intensywnym słońcu chroni ziemię przed przegrzaniem i zachowuje wilgoć w glebie dla podtrzymania życia innych roślin a nawet owadów. Ta równowaga została zakłócona. Nie ma koniczyn i innych kwiatów, na których siadałyby pszczoły i inne owady, przenoszące na swoich odnóżach bezcenne pyłki. Nigdy tak nie było jak teraz. Wydaje się ciężkie pieniądze na specjalistów od dewastacji trawników, jednocześnie pozbawiając okoliczne życie możliwości przetrwania.

Nie jestem specjalistą w tym temacie, ale nauczono mnie logicznego myślenia i tym się kieruję. Nie wiem co na to partia zielonych, czy jak kto woli - Greenpeace, ale te praktyki zniszczą naszą planetę. Mój krzyk rozpaczy nie wystarczy, tu musimy krzyczeć wszyscy, by ktoś nas wreszcie usłyszał. Ja w imieniu roślin krzyczę, RATUNKU!!!