Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Donald Guerrier: Wisła ważniejsza niż duże pieniądze [WYWIAD]

Piotr Tymczak, Poznań
Myślę, że na kolejne spotkanie z Ruchem Chorzów powinienem być gotowy w stu procentach - mówi Wilde Donald Guerrier.
Myślę, że na kolejne spotkanie z Ruchem Chorzów powinienem być gotowy w stu procentach - mówi Wilde Donald Guerrier. fot. Andrzej Banaś
Wilde Donald Guerrier wszedł na boisko w drugiej połowie i zdobył gola dającego Wiśle pierwszą wygraną w tym sezonie. Haitańczyk był szczęśliwy.

Taki powrót do gry można chyba sobie tylko wymarzyć?
To był dla mnie dobry start. Zagrałem pierwszy raz w tym sezonie i strzeliłem bramkę. Chcę podziękować trenerowi, całej drużynie i wszystkim z naszego sztabu. To dzięki nim mogę grać i zdobywać takie bramki. Teraz mogę obiecać, że nadal będę ciężko trenował i starał się jak najlepiej przygotować do kolejnego spotkania.

Ten gol dał Wam pierwsze zwycięstwo w sezonie. Jak ważne jest dla Pana to trafienie?
To był bardzo ważny mecz dla mnie, drużyny i naszych kibiców. Bardzo się cieszę, że dzięki tej bramce wygraliśmy na boisku Lecha. Nie można jednak poprzestawać na radowaniu się z tego jednego triumfu. Musimy walczyć o to, aby Wisła była znów na szczycie.

Liczy Pan na nawiązanie rywalizacji nawet z Legią Warszawa?
Walka o mistrzostwo w ekstraklasie powinna być naszym marzeniem.

Nie uczestniczył Pan w przygotowaniach do sezonu z powodu kontuzji. W Poznaniu zagrał Pan przez fragment meczu. Jak Pan się obecnie czuje fizycznie?
Nie jestem jeszcze w pełni gotowy. Obecnie moją formę oceniam na 50 procent. Z powodu kontuzji straciłem trzy tygodnie. To dużo. Ciężko jest wystartować po takiej przerwie, tym bardziej, kiedy stawiasz sobie najwyższe cele, chcesz być jednym z najlepszych. Trener, sztab, inni zawodnicy kodują mi w głowie, że tak powinno być.

Kiedy będzie Pan w pełnej dyspozycji?
Myślę, że na kolejne spotkanie z Ruchem Chorzów powinienem być gotowy w stu procentach. Potrzebuję tygodnia pracy, aby dojść do pełnej formy.

To Ruchowi może Pan strzelić więcej bramek niż jedną?
Nie będę rozmawiał o tym, ile mogę zdobyć bramek. To jest futbol. O wszystkim decydują momenty. Masz szansę zdobyć gola, to starasz się to zrobić. Strzelać może każdy z drużyny. Ważne, aby te gole padały. Jeżeli jestem na boisku, to jak każdy jestem nastawiony na to, aby trafić do siatki, jeżeli nadarza się tylko na to okazja.

A jest taka możliwość, że może Pan opuścić Wisłę jeszcze w tym oknie transferowym?
Zdecydowałem, że chcę zostać w Wiśle na jeden, dwa sezony. Uznałem, że to będzie dla mnie najlepsze. Mamy dobrych zawodników w drużynie i chcę nadal razem z nimi pracować, aby się rozwijać, dążyć do tego, aby osiągnąć najwyższy poziom gry. Poznać więcej taktyki, profesjonalizmu. Jeśli tak się stanie, to może zgłosić się jakiś wielki zagraniczny klub.

Miał Pan dużo ofert?
Miałem. Mogę powiedzieć o jednej z FC Zurich. Rozmawiałem z trenerem Smudą, poradził mi, abym jeszcze więcej pracował, a na pewno zgłosi się jeszcze po mnie jakiś klub. Zdecydowałem się zostać.

Ale chciał Pan odejść do szwajcarskiego klubu?
W każdej pracy szukasz najlepszego wyjścia dla siebie, tak jest również w futbolu. Jeżeli jesteś dziennikarzem i przykładowo zarabiasz dwa tysiące euro, a znajdziesz pracę za trzy tysiące, to się zastanawiasz, bo możesz na tym skorzystać finansowo. Ale kierując się tylko takimi korzyściami nieraz można stracić wszystko pozostałe. W Wiśle czuję się jak w domu, mogę grać w pierwszym składzie. Chcę tu zostać dla futbolu, dla tego, aby się rozwijać. Nie będę uciekał dla pieniędzy.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto