Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do kardiologa pacjent czeka w Małopolsce nawet pół roku. To ma się wkrótce zmienić

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Województwo małopolskie przystąpiło do programu pilotażowego Krajowej Sieci Kardiologicznej,.
Województwo małopolskie przystąpiło do programu pilotażowego Krajowej Sieci Kardiologicznej,. Lukasz Gdak
Dobra wiadomość dla pacjentów cierpiących na choroby serca. Województwo małopolskie przystąpiło do programu pilotażowego Krajowej Sieci Kardiologicznej, która ma spowodować, że chory od lekarza POZ szybciej będzie kierowany do poradni kardiologicznej, a także w razie potrzeby na szpitalne oddziały. Czas oczekiwania ma być skrócony poniżej 30 dni. Teraz najczęściej na wizytę kardiologiczną w naszym regionie trzeba czekać blisko pół roku.

Problemy kardiologiczne są pierwszym powodem chorób i zgonów Polaków, zaraz za chorobami onkologicznymi. Działająca sieć onkologiczna pokazała, że zmiany w organizacji mogą skrócić kolejki i zapewnić pacjentom lepszą pomoc. Dlatego też tym samym wzorem resort zdrowia postanowił kierować się tworząc sieć kardiologiczną.

Pilotaż sieci kardiologicznej ponad rok temu uruchomiano w województwie mazowieckim. W tym czasie skorzystało z niego ponad 5,5 tys. pacjentów, którzy wysoko ocenili jego działanie - w czasie ankiet przyznali średnio 9,6 na 10 możliwych punktów. To między innym dlatego program został rozszerzony na kolejne województwa: pomorskie, wielkopolskie, dolnośląskie, śląskie, a także małopolskie.

W dużym skrócie ma polegać on na tym, że pacjenta do sieci zgłasza lekarz POZ lub w poradni albo w szpitalu - jeśli stwierdzi nadciśnienie tętnicze oporne i wtórne, niewydolność serca, nadkomorowe i komorowe zaburzenia rytmu i przewodzenia lub wady serca zastawkowe. Po zgłoszeniu przeprowadzana jest kwalifikacja w poradni kardiologicznej, a pierwsza wizyta u kardiologa ma być - w założeniu - w ciągu nie więcej niż 30 dni. To prawie sześć razy krócej niż teraz, kiedy na wizytę trzeba czekać średnio pół roku.

Skrócenie kolejek, usprawnienie procesu diagnozy i leczenia ma być możliwe dzięki stworzeniu przejrzystych kryteriów dostępności i powstaniu sieci współpracujących ze sobą przychodni, poradni i szpitali. Dzięki współpracy ośrodków, które są w sieci, łatwiej znaleźć miejsce i termin ewentualnej hospitalizacji. Ponadto położenie nacisku na kontynuację leczenia już zdiagnozowanego pacjenta w przychodniach POZ sprawi, że miejsc w poradniach kardiologicznych będzie więcej dla tych, którzy naprawdę go potrzebują.

- Kolejne istotne założenie jest takie, że pacjent otrzyma asystenta koordynatora leczenia. Zwykle jest to doświadczona sekretarka medyczna. Pacjent dzięki temu nie czuje się osamotniony w systemie, nie szuka sam miejsca leczenia, ale jest krok po kroku kierowany i sprawnie przekazywany między ośrodkami, jeśli okaże się to potrzebne - mówi nam prof. Grzegorz Gajos, pełnomocnik dyrektora ds. edukacji i współpracy z mediami ze szpitala im. Jana Pawła 2 w Krakowie, który ma być ośrodkiem koordynującym program w Małopolsce.

Kardiologów nie przybędzie, ale na wizytę poczekamy krócej

Jak przekonują lekarze, włączenie pilotażu sprawi, że odciążeni zostaną eksperci wysokiej klasy, a pacjenci zyskają łatwiejszy dostęp do leczenia. Jak to możliwe, że - skoro nie zwiększy się liczba oddziałów kardiologicznych ani kardiologów - na wizytę pacjent poczeka krócej?

- To m.in. dzięki temu, że pacjenci będą diagnozowani już na poziomie POZ-ów i tam będą wracać na kontynuację leczenia, gdy zostaną zdiagnozowani przez kardiologów. Po drugie wysokospecjalistyczne procedury kardiologiczne będą nielimitowane, co w znacznym stopniu zwiększy liczbę ich wykonywania, a co za tym idzie skrócą się też kolejki – wyjaśnia prof. Gajos.

To kolejna bardzo duża zmiana, ponieważ wysokospecjalistyczne procedury kardiologiczne jak np. przezcewnikowa implantacja zastawki aortalnej, przezskórna plastyka zastawki mitralnej, ablacja w zaburzeniach rytmu serca czy teraz implantacja urządzeń do elektroterapii - to bardzo kosztowe operacje.

- W takim ośrodku jak nasz możemy wykonywać zdecydowanie więcej takich procedur. Niestety z uwagi na wysoki koszt tych urządzeń nie mogliśmy sobie pozwolić, by zakupić ich tyle ile byśmy chcieli, ponieważ nie mielibyśmy środków na leczenie pozostałych pacjentów. Uwolnienie limitów, to zdecydowanie krok w dobrą stronę – tłumaczy prof. Gajos.

Aktualnie szpital im. JP 2 jest na etapie podpisywania umów z podmiotami, które chcą zaangażować się w ten projekt. Termin zgłoszeń upływa wraz z końcem marca. Wówczas poznamy pełną listę zakwalifikowanych do programu podmiotów.

- Zainteresowanie jest całkiem spore. Bardzo nas to cieszy, bo im więcej takich placówek zgłosi się do udziału w tym projekcie tym lepiej dla pacjentów – podsumowuje prof. Gajos.

Jak pracuje się kobietom w Polsce? Zobacz ranking

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Do kardiologa pacjent czeka w Małopolsce nawet pół roku. To ma się wkrótce zmienić - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto