MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Długie rozmowy

JK
Pięćset tysięcy euro jakie Wisła zarobiła na wypożyczeniu do Kaiserslautern Kamila Kosowskiego starczyło na sfinalizowanie kontraktów z Mariuszem Kukiełką (trzeba było do tego zapłacić 60 tys.

Pięćset tysięcy euro jakie Wisła zarobiła na wypożyczeniu do Kaiserslautern Kamila Kosowskiego starczyło na sfinalizowanie kontraktów z Mariuszem Kukiełką (trzeba było do tego zapłacić 60 tys. euro Norymberdze) i Tomaszem Kłosem. Zostało z tego nawet trochę na sprowadzenie Jacka Kowalczyka, ale na zrealizowanie wszystkich zamierzeń transferowych Wisły było tych pieniędzy za mało. Na kontrakty z Radosławem Majdanem i Serbem Nikolą Mijailovićem trzeba poszukać grosza wśród głębokich rezerw finansowych klubu.

Ale to nie dlatego, że Wiśle zabrakło pieniędzy ciągle nie jest podpisany kontrakt z Mijailovićem. Serb wybierał się do Krakowa z przekonaniem, że szybko podpisze umowę i poleci do Francji na zgrupowanie zespołu. Niestety najpierw były kłopoty z wizą, a teraz powstał spór o niuanse w kontraktowych zapisach. Zawodnik, który jak nieoficjalnie w Belgradzie podano ma kosztować 400 tys. euro liczy na dobry indywidualny kontrakt, a także na takie opcje, które w przyszłości pozwolą mu ewentualnie wyjechać na zachód Europy. Ale to co jest dobre dla piłkarza, akurat nie musi być dobre dla klubu. Obie strony pilnują więc swoich interesów, a dziś przed południem chyba wreszcie uda się dopracować ostateczne stanowisko. Albo trzeba będzie się pożegnać.

Tymczasem piłkarze, którzy wylecieli do Francji w miniony piątek, mają już za sobą blisko tydzień zgrupowania. W tym czasie rozegrali dwa sparingi - 1:3 z St. Etienne i 1:1 z ASOA Valence - i trenują w dobrych warunkach, chociaż pogoda niezbyt im sprzyja. Wczoraj pierwszy dzień trenował z wiślakiem były obrońca FC Koeln, Tomasz Kłos. Natomiast do tej chwili nie dotarł do St. Maxime Paragwajczyk Gimenez, który ponoć próbuje dojechać do wiślaków już od poniedziałku. Skoro ma on takie kłopoty z określeniem kierunków, to może lepiej żeby został w domu.

Trener Henryk Kasperczak po tych dwóch sparingach mówi:

- Na tym etapie ważne jest, że drużyna ma pomysł na grę. Po to trenujemy, by realizacja tych planów była coraz lepsza. Początek przygotowań zawsze jest trudny, ale sparingi sprzyjają eliminacji błędów, doskonaleniu tych elementów, które służą realizacji naszych celów. Oczywiście nie nad wszystkimi błędami można przejść do porządku dziennego. Mnie bardzo denerwują prezenty rozdawane rywalom, tak było w sparingu z Valance, gdzie podarowaliśmy im gola.

Po meczu z Monaco (4.02.) wiślacy rozegrają dzień później jeszcze sparing z V-ligowym zespołem z St. Maxime. W tej kontrolnej grze pokażą się ci, którzy nie zagrają przeciwko Monaco, bądź będą na boisko krótko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto