Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Długa historia miłości i śmierci. Recenzja książki Doroty Sumińskiej "Dość"

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Dorota Sumińska, publicystka, lekarka weterynarii i wielka miłośniczka zwierząt dała się już dobrze poznać szerokiej publiczności jako pisarka zaangażowana w prawa zwierząt. Ma na koncie również wiele książek pomagających budować relacje ze zwierzętami, „Szczęśliwy kot” i „Szczęśliwy pies”, „Świat według psa”. Lada chwila na rynku ukaże się kolejna książka Sumińskiej „Dość. O zwierzętach i ludziach, bólu, nadziei i śmierci”.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Książka to niewielkich rozmiarów, licząca zaledwie 150 stron, ale jej ładunek emocjonalny starczyłby na tomy. „Dość” to manifest. Protest przeciwko okrucieństwu, z jakim człowiek „czyni sobie ziemię poddaną”. To nie będzie łatwa lektura, pewnie nie tylko ja zmienię po niej swoje nawyki żywieniowe, na obiad wybierając knedle ze śliwkami zamiast schabowego.

Przywykliśmy myśleć w kontekście okrucieństwa wobec zwierząt o złym gospodarzu, który trzyma w upał psa na łańcuchu, o tym, którego krowy stoją w mróz w szczerym polu czy tym, co zostawia psa w rozgrzanym słońcem samochodzie. Ale Sumińska mówi, że i ty, i ja jesteśmy okrutni wobec zwierząt i to bardziej niż nam się wydaje. Dając przyzwolenie na zło, stajemy się współwinni. A naszym udziałem nie jest jedynie milczące przyzwolenie. Naszą winą jest obojętność.

„Dość” to książka o śmierci, którą my, ludzie hojnie rozdajemy wszystkim gatunkom we wszystkich zakątkach ziemi. A przecież jesteśmy jednym z wielu gatunków, ani lepszym, ani gorszym.

Jestem krową - pisze Sumińska. Krową, która nigdy nie widziała nieba, nie miała okazji poskubać trawy, żyć w stadzie. Jej świat to boks, w którym żyje - w humanitarnych warunkach, zgodnie z wyliczeniami, ile przestrzeni jej potrzebne. Nigdy nie spróbowała seksu, ale rodzi regularnie sztucznie zapładniana. Myślicie, że to okrutne? Niedługo po porodzie jej dzieci są zabierane - wszak wielu z nas lubi delikatną cielęcinkę. Jej serce rozrywa ból i tęsknota, jak każdej matki, której odebrano dzieci. Szaleje z niepewności o ich los. Kiedy już dostatecznie wiele razy urodzi, może odejść, ale nie do żadnej krainy wiecznych łowów. Do rzeźni, przechodząc jeszcze drogę przez piekło.

„Jestem konsumentem. Jedząc kanapkę z szynką, nie myślę, co przeżyła świnia, której udo trafiło między kromki chleba. A to był strach. Taki, którego nikt z nas, szczęśliwie, nie doświadczył i nie doświadcza”.

Przyjęliśmy, nie wiedzieć czemu, że uczucia i emocje są właściwe tylko nam, ludziom. Że tylko my cierpimy, kochamy, jesteśmy smutni lub szczęśliwi. No, może jeszcze nasz domowy piesek jest skłonny do jakichś tam uczuć. Sumińska pisze: dość takiemu myśleniu.

Nawet nasze ukochane domowe pupile zniewoliliśmy, czyniąc sobie poddanymi. Dobry pies ma nie warczeć na pana i nie gryźć kapci, jeśli się nie dostosuje, czeka go schronisko. Jak się znudzi również. A to i tak ta lepsza wersja.

Ta głęboko humanistyczna, napisana w duchu ekologii, książka z pewnością nie będzie łatwą lekturą, ale konieczną.

Wiedzieliście, że gęsi potrafią kochać tak bardzo, że dla miłości poświęcą własne życie? Samotność to dla gęsi śmierć.

Dorota Sumińska
„Dość. O zwierzętach i ludziach, bólu, nadziei i śmierci”
Wydawnictwo Literackie
premiera 16 września 20202

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Długa historia miłości i śmierci. Recenzja książki Doroty Sumińskiej "Dość" - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto