Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Depeche Mode śpiewają o śmierci. Beata Kozidrak poprawia swą reputację. A Miley Cyrus dojrzewa. Recenzje nowości płytowych

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Miley Cyrus
Miley Cyrus Materiały prasowe
Nowa płyta Depeche Mode opowiada o śmierci. Jak to się przełożyło na muzykę z "Memeto Mori"? Beata Kozidrak stara się poprawić swój medialny wizerunek nową płytą solową. Czy "4B" jej w tym pomoże? Miley Cyrus kiedyś szokowała. Dziś się uspokoiła. Czy dzięki temu "Endless Summer Vacation" to dobra płyta? Yumi Ito specjalizuje się w wokalnej improwizacji jazzowej. Jaki ma to wpływ na piosenki z albumu "Ysla"?

Depeche Mode „Memento Mori”, Sony, 2023
Niewiele jest zespołów popowych, które mają tak wierną grupę fanów jak Depeche Mode. To już cztery dekady, od kiedy brytyjska grupa zaczęła działalność, a „depeszowców” nadal nie brakuje. Jakoś tak się dziwnie złożyło, że Anglicy cieszą się wyjątkowym uznaniem w krajach dawnego Układu Warszawskiego. Być może stało się tak, bo Depeche Mode byli dla Polaków czy Węgrów w latach 80. symbolem innego i kolorowego życia, o którym wówczas mogli tylko marzyć. Co by więc nie napisać, nowa płyta Depeche Mode i tak stanie się bestsellerem.

Czy zasłużenie? Jedni twierdzą już, że „Memento Mori” to najgorsza płyta Brytyjczyków, a inni – że najlepsza od lat. Prawda leży jak zwykle po środku. Tematykę albumu narzuciło życie: w zeszłym roku zmarł niespodziewanie klawiszowiec Depeche Mode – Andy Fletcher. Nic więc dziwnego, że Dave Gahan tym razem śpiewa przede wszystkim o śmierci. Stąd też nieco inna muzyka: spokojniejsza, wyciszona, skupiona. Niestety nie działa to na korzyść materiału, bo jest on nazbyt monotonny. „Memento Mori” ma jednak świetne brzmienie, o które zadbał James Ford z Simian Mobile Disco. Pod tym względem to dźwiękowe cacko.

Beata Kozidrak „4B”, Sony, 2023
Do niedawna wokalistka Bajmu była jedną z najbardziej szanowanych artystek na rodzimej scenie pop. Z jednej strony zapraszała ją Telewizja Polska, a z drugiej - swoistym kultem otaczała społeczność LGBT. Jazda po pijaku wywołała jednak kryzys wizerunkowy Kozidrak. Gwiazda uderzyła się w piersi – ale niesmak pozostał. Choć wierni fani nieprzerwanie trwają przy swej idolce, na pewno afera ta nadwyrężyła jej opinię. Aby ją poprawić, Kozidrak zdecydowała się nagrać i wydać teraz swój nowy album solowy. Czy to dobry ruch?

Raczej tak. Płyta broni się bowiem swymi piosenkami, co sprawia, że zaczynamy postrzegać Kozidrak ponownie jako artystkę a nie celebrytkę. Zgodnie z obowiązującą modą gwiazda zaprosiła do pracy nad swymi nowymi utworami młodych producentów. A ci opakowali jej głos w zgrabne aranżacje o elektronicznym tonie, czytelnie odwołujące się do synth-popu i disco z lat 80. To właśnie wtedy Beata wypada na „4B” najlepiej. Gorzej się dzieje, kiedy muzyka osuwa się w stronę radiowego popu spod znaku Zetki czy RMF FM. Trochę to zgrzyt w kontekście całego wydawnictwa, ale co zrobić: płytę wydaje Sony i rachunek zysków i strat musi się w wytwórni zgadzać.

Miley Cyrus „Endless Summer Vacation”, Sony, 2023
Najpierw poznaliśmy ją jako Hannę Montanę, która stała się idolką dzieciaków na miarę bohaterów z filmów Disneya. Dorosłą karierę zaczęła w 2007 roku i każdej jej płycie towarzyszyło od zawsze wielkie zainteresowanie. Tak naprawdę docenioną ją dopiero sześć lat później za sprawą „Bangerz”. Wtedy też zaczął się najbardziej burzliwy okres jej życia, kiedy nie radząc sobie ze sławą, dawała upust swej frustracji w kolejnych obyczajowych ekscesach. Z biegiem lat uspokoiła się – i uspokoiła się też jej muzyka.

Słychać to na jej najnowszej płycie. „Endless Summer Vaction” podzieliła na dwie części – nocną i dzienną. Ta pierwsza zawiera piosenki wyprofilowane na współczesną modłę. To elektryzujący pop o syntezatorowych barwach, pełen tanecznej energii i oddający dziką stronę życia w Los Angeles. Z kolei ta druga odsłania bardziej liryczne oblicze twórczości piosenkarki. Jest tu miejsce na ballady oraz stylowe odwołania do muzyki country, miłość do której Amerykanka odziedziczyła po ojcu – Billy Rayu Cyrusie. Efekt jest ujmujący: „Endless Summer Vacation” to jedna z najlepszych płyt swojej autorki.

Yumi Ito „Ysla”, Enja, 2023
Szwajcarka o polsko-japońskich korzeniach uważana jest za jedną z najciekawszych przedstawicielek improwizacji wokalnej, bez trudu porusza się między gatunkami oraz rolami wokalistki, pianistki, kompozytorki i improwizatorki. Z powodzeniem występuje zarówno w Polsce, jak i na najważniejszych festiwalach jazzowych w Europie. Zachwyca krytyków, jak i publiczność. Przy tym wszystkim jej twórczość pozostaje ciągle trudna do zaklasyfikowania, co sprawia, że doceniają ją odbiorcy nie uznający muzycznych granic.

Nie inaczej rzecz się ma z najnowszym materiałem wokalistki. „Ysla” zawiera zarówno nagrania odsłaniające improwizatorski talent artystki i lokujące się w formule jazzowej wokalistyki, jak i niemal klasyczne piosenki, którym blisko do stylowego art popu. Nie bez znaczenia są tu teksty. „Ysla” to portugalsku „wyspa” – co oznacza, że Ito analizuje w swych piosenkach temat samotności, oddzielenia i wyobcowania, odwołując się nie tylko do psychologii, ale też socjologii i historii. To bardzo ambitna twórczość, ale daleka od sztucznej elitarności – na swój sposób przystępna i otwarta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Depeche Mode śpiewają o śmierci. Beata Kozidrak poprawia swą reputację. A Miley Cyrus dojrzewa. Recenzje nowości płytowych - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto