Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Debiut Probierza w Wiśle Kraków udany, ale najgorsze dopiero przed nim

Bartosz Karcz
Michał Probierz ma trenerski debiut na ławce Wisły Kraków za sobą. Szkoleniowiec zaczął od zwycięstwa z Lechią Gdańsk i dzięki temu atmosfera w zespole i wokół niego poprawiła się. Nie oznacza to jednak, że teraz będzie już tylko łatwo i przyjemnie. Prawdziwe schody dopiero bowiem przed drużyną Probierza, a kolejny poważny test już w najbliższy piątek, kiedy do Krakowa przyjedzie Lech Poznań.

Czytaj także: Probierz jest znakomitym motywatorem

Nikt nie wymagał od Probierza, żeby ten w dwa dni całkowicie odmienił Wisłę. To było po prostu niemożliwe. Nowy trener zrobił zatem tyle, ile mógł - nieco zmodyfikował taktykę (przede wszystkim gra dwoma napastnikami) oraz postawił na rozmowy. Zarówno indywidualne, jak i z całym zespołem. To na dzień dobry wystarczyło, bo Wisła w Gdańsku sprawiała wrażenie drużyny odpowiednio umotywowanej. Takiej, która od początku chce postawić na boisku swoje warunki i która ma przekonanie o swojej wyższości nad przeciwnikiem. Presja, jaką wiślacy wywarli na piłkarzach Lechii, przyniosła taki skutek, że już po pierwszej połowie było praktycznie "posprzątane". Nie można jednak wpadać w nadmierny zachwyt po tym meczu, bo jak słusznie zauważył kapitan "biało-zielonych" Łukasz Surma: - Wyraźnie było widać, kto gra o mistrzostwo Polski, a kto o utrzymanie w ekstraklasie.

I właśnie m.in. z tego powodu do zwycięstwa Wisły trzeba podchodzić ostrożnie, bo też nie wszystko było w jej grze takie, jak chcieliby kibice i jej nowy trener. Probierz zresztą sam przyznał na konferencji prasowej: - Mieliśmy dobre fragmenty, w których potrafiliśmy się utrzymać przy piłce na połowie przeciwnika. Było jednak również dużo momentów takich, które wyobrażałem sobie inaczej.

Jeśli coś wiślakom można wytknąć po tym spotkaniu, to przede wszystkim mało otwierających podań do dwóch napastników, Cwetana Genkowa oraz Dawida Bitona - i to zarówno ze skrzydeł, jak i prostopadłych.

Być może ten element gry wyglądałby lepiej, gdyby nie kontuzja mięśnia dwugłowego Maora Meliksona, która wyeliminowała Izraelczyka po zaledwie trzynastu minutach meczu. Nie trzeba specjalnie tłumaczyć jak kreatywnym piłkarzem jest Melikson i że z nim w składzie pewnie łatwiej byłoby o sytuacje dla Genkowa i Bitona. Przyznał to zresztą po meczu również Probierz: - Kontuzja Meliksona trochę skomplikowała nam sytuację, bo w tym momencie nasz plan spalił na panewce.

Probierz być może będzie musiał pomyśleć nad planem gry bez Meliksona również w meczu z Lechem. Izraelczyk przechodził bowiem wczoraj szczegółowe badania kontuzjowanego mięśnia dwugłowego. W tym momencie trudno powiedzieć, czy piłkarz będzie w stanie zagrać w piątkowym spotkaniu z "Kolejorzem".

A mecz ten zapowiada się ekscytująco. Obie drużny bowiem muszą z całych sił walczyć o uratowanie sezonu, czyli zakwalifikowanie się przynajmniej do europejskich pucharów. W obu zespołach doszło też do zmiany trenera w ostatnim czasie. Tutaj minimalną przewagę będzie miał szkoleniowiec Lecha, Mariusz Rumak. On już trochę wie jak grać będzie Wisła Probierza. Ten ostatni, Lecha pod wodzą Rumaka zobaczyć nie mógł, bo mecz "Kolejorza" z Górnikiem został przełożony.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto