FLESZ - RPP podniosła stopy procentowe
Trzynaście opowiadań łączy temat natury i jej związku z człowiekiem. Niemal zawsze związek ten naznaczony jest jakąś anomalią.
Tytułowe samosiejki to rośliny, które w jednym z opowiadań wyrosły niepostrzeżenie w wiosce, rozrastając się coraz bardziej. Nowe, nieznane rośliny monitorują ubrani na czarno panowie w lateksowych rękawiczkach, przywodzący na myśl odcinki „Archiwum X”. Z powodu roślin miejscowa ludność woli zamieszkać gdzieś indziej. Czy inni mogą być rośliną?
Bohaterka opowiadania „Śnieżyca”- matka-meteopatka, zasypiająca gdy tylko spadnie śnieg, od trzech lat nie zasnęła. By ją ratować, córka podejmuje próby zbudowania strefy komfortu – maluje śnieg na szybach, taszczy matkę w góry, gdzie leży śnieg, by ta mogła wreszcie zapaść w swój zimowy sen. A co będzie, jeśli śnieg już nigdy nie spadnie?
Albo odwrotnie, co będzie, jeśli śnieg nigdy nie przestanie padać? Kiedy już pierwsze opady sparaliżowały miasto, ze sklepów zniknęły ciepłe swetry i sanki, osiedlowe górki, jak przed laty, oblegają dzieciaki, a przy śmietniku ktoś ulepił bałwana. Pod naporem śniegu zawalił się dach biurowca, pękają rury, a padający od tygodni śnieg, nie ustaje.
Albo, gdy jedna roślina, otrzymana w prezencie, rozrastając się, zamienia ciasną kawalerkę z ogród, zabierając po kawałku przestrzeń cywilizacji? Brzmi jak metafora przyrody, która odżyła, gdy pandemia zamknęła nas w domach.
Natura, a właściwie flora, wymyka się w „Samosiejkach” spod ludzkiej kontroli, a nawet przejmuje kontrolę. Roślinność rozrasta się bujnie jak w opowiadaniach Schulza, dominując świat człowieka. Z literackich nawiązań, warto wspomnieć również o klimacie powieści Olgi Tokarczuk czy Stanisława Lema (zwłaszcza w tytułowych „Samosiejkach” i „Koloniach pozaziemskich”).
Motywem, który łączy opowiadania w spójną całość jest przyroda plus anomalia, które wiodą do tematu katastrofy klimatycznej i jej skutków. Nietypowe zjawiska, które pojawiają się w opowiadaniach, prowokują pytanie o związek człowieka ze światem natury, granice między nimi i wzajemne wpływy.
W baśniowych, nierealnych światach przedstawionych opowiadań Dominiki Słowik, choć tematycznie różnych od poprzednich książek, fani „Zimowli” odnajdą tajemniczy klimat „Miasteczka Twin Peaks”. Zredukowani do minimum bohaterowie ustępują miejsca obserwatorom, a właściwie kronikarzom zaistniałych zmian. Zresztą: „Musimy wreszcie trochę ustąpić” to słowa, które wypowiada bohaterka jednego z opowiadań. Musimy ustąpić, by natura wróciła na swoje miejsce, znów spadł śnieg jaki pamiętamy z dzieciństwa, a samosiejki wyrosły na łące nad rzeką.
A same opowiadania to, jak zapowiada wydawca, literacka odpowiedź na nastroje epoki, zarówno w warstwie tematycznej, jak i formie. Po obszernej opowieści o Cukrówce, niewielkie formy literackie, (kilka ma spory potencjał na dłuższe opowieści), czyta się bardzo dobrze. Sensualny język sprawi, że niemal poczujecie zapach roślin.
Dominika Słowik
„Samosiejki”
Wydawnictwo Literackie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?