Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czyta się. Mężczyzna z przeszłością, ale bez przyszłości. O „Byku” Szczepana Twardocha

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
"Główny bohater staje w prawdzie o sobie, lecz to go nie ocala. Prawda nie przynosi odkupienia za grzechy. Grzechów nie można odkupić, wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata, wszyscy odpadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher" – mówi Robert Mamok.

„A teraz przed państwem Robert Mamok, skandalista i prowokator!” Król życia, dyrektor w bardzo ważnej firmie, który bierze życie za rogi – jest bykiem (jak często powtarza, jest „nie do z***a”), wciąga białe kreski proszku, przepijając drogimi trunkami. Do czasu, gdy wyciekają kompromitujące materiały z narkotykowych libacji. Zraniony byk (podczas spektaklu z offu słychać posapywanie byka) ucieka więc z Warszawy i od warszawki, by schronić się w śląskim mateczniku, przed burzą, którą rozpętał. Ukrywa się u dziadka - ōpy Paulka, Alfy i Omegi dzieciństwa. Takim go poznajemy w eleganckim, choć wygniecionym garniturze, na głodzie, miotającego się w labiryncie śląskiego mieszkanka, w którym czas zatrzymał się w kryształach, skajowym fotelu, markach, czekoladzie z okienkiem. Miotającego się między przeszłości, która go ulepiła i lukrowanym światkiem warszawki, gdzie nic nie jest naprawdę.

Tak Szczepan Twardoch zawiązuje akcję „Byka”, swojego drugiego, po „Pokorze”, tekstu dramatycznego. I choć autor podkreśla, że nie inspirował się historią Kamila Durczoka, czytając trudno uciec od tego skojarzenia.

„Byka” można już zobaczyć na scenie, spektakl jest produkcją STUDIO w koprodukcji z Fundacją Teatru Śląskiego „Wyspiański”, Teatrem Łaźnia Nowa w Krakowie, Instytutem im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu i w partnerstwie z Teatrem Korez. W miniony weekend odbyła się krakowska premiera sztuki w Łaźni Nowej.

Przedstawienie wyreżyserował wraz z autorem Robert Talarczyk, śląski reżyser i aktor, który wciela się w postać Roberta Mamoka. Tekst „Byka” powstał zresztą z myślą o nim. Jeśli podczas czytania dramatu ma się przed oczami Durczoka, to na scenie Talarczyk kreuje swojego Roberta Mamoka tak wyraziście i przekonująco, dając mu swoją twarz, że śląski dziennikarz to tylko marginalne skojarzenie.

Historia „Byka”, jak zawsze u Twardocha, jest o Śląsku i mierzeniu się ze swoją tożsamością, utkaną z tajemnic i niełatwej historii. Tajemnica to słowo klucz w tych śląskich opowieściach, tyle, że u Twardocha tajemnica już się wydała: i białe kreski proszku, i historia ciotki, która „jest po Rusie”, i tajemnicze medale ōpy Paulka, co „był przy wojsku”.

Dziadek, surowy ōpa Paulek, który całe życie decydował o biegu rodzinnych spraw (czekaj, niech no się ōpa Paulek dowie), wymierzał surowo sprawiedliwość, dziś leży bezsilny na łożu śmierci, stwarzając okazję do wygłoszenia monologu Roberta Mamoka, w którym też mówi: sprawdzam, tradycyjnemu (nie tylko śląskiemu) modelowi wychowania. Tylko, że „prawda nie przynosi odkupienia za grzechy”. Śląski bagaż nie pozwala odetchnąć, bo jak prosić o pomoc, gdy „ōma nigdy nie prosiła o pomoc. Nikogo”, choć, by uchronić siostrę przed gwałtem, sama wyszła do „ruskich żołnierzy, co pijani szukali bab”.

„Twoja surowość zrobiła mnie bykiem” - mówi w finałowej scenie Robert Mamok. Tyle, że ten byk, przygnieciony przeszłością, nie ma przyszłości.

Szczepan Twardoch
„Byk”
Wydawnictwo Literackie, 2022

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czyta się. Mężczyzna z przeszłością, ale bez przyszłości. O „Byku” Szczepana Twardocha - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto