Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy dzieci na kardiologii w Prokocimiu są źle leczone? Rodzice i ordynator z prokuraturą w tle

MARTA PALUCH
2,5-miesięczny Kacper z HLHS (niedorozwój lewej komory serca) był zdaniem ojca źle leczony
   FOT. ARCHIWUM RODZINNE
2,5-miesięczny Kacper z HLHS (niedorozwój lewej komory serca) był zdaniem ojca źle leczony FOT. ARCHIWUM RODZINNE
Niektórzy rodzice dzieci leczonych na oddziale kardiologicznym mają zastrzeżenia do opieki i ordynatora. Dają temu wyraz na stronach internetowych. Szpital zareagował zawiadomieniem do prokuratury o rozpowszechnianiu ...

Niektórzy rodzice dzieci leczonych na oddziale kardiologicznym mają zastrzeżenia do opieki i ordynatora. Dają temu wyraz na stronach internetowych. Szpital zareagował zawiadomieniem do prokuratury o rozpowszechnianiu pomówień przez rodziców.

Szok ojca
Jakub Kubik, ojciec 2,5-miesięcznego Kacpra: - Gdy przywiozłem syna, usłyszałem od ordynatora: takie dzieci to udręka, nie wiem po co są ratowane. Byłem w szoku - przyznaje. Podaje przykłady zaniedbań na oddziale. - Podczas naświetlań przeciw żółtaczce syn miał źle założone okulary ochronne. Zwracałem uwagę pielęgniarkom, na próżno. Widziałem też, jak nikt nie zajął się płaczącym przez trzy godziny dzieckiem - mówi. List, w którym to opisał, zamieścił na form internetowym "serce dziecka". Trwa tam dyskusja o oddziale VI - część rodziców popiera stanowisko Kubika. Rzecznik szpitala potwierdził, że przygotowywane jest doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez "autorów pomówień". Ma trafić do prokuratury w przyszłym tygodniu.

Zarzuty czy oszczerstwa?
Ordynator mówi, że padł ofiarą oszczerstwa. - Brak mi słów. Nigdy nie mówiłem rodzicom, że nie warto ratować dziecka. Zawsze walczyłem o życie, nawet w tzw. beznadziejnych przypadkach. Panu Kubikowi tłumaczyłem, że jego dziecko jest w niestabilnym stanie i musi być operowane - mówi dr Andrzej Rudziński. Zastrzeżenia do pracy oddziału miała też grupa rodziców, w której imieniu Fundusz na Rzecz Dzieci z Wadami Serca w połowie 2006 r. wysłał do szpitala list ze skargami m.in. na zbyt długie czekanie na zabiegi. - Intencją funduszu było doprowadzenie do podjęcia
działań profilaktycznych. Zostały już wdrożone - mówi Maciej Kowalczyk, dyrektor szpitala. Potwierdza to Beata Maciejowska, która w grudniu 2006 r. leczyła tam syna. - Opieka jest świetna, a zarzuty wobec ordynatora bezzasadne. Nigdy nie lekceważył mojego dziecka, przeciwnie - pomógł nam np. przyśpieszyć ważny zabieg - mówi. Lekarze wskazują na to, że podłożem sprawy może być konflikt personalny między dr Rudzińskim a ordynatorem sąsiedniego oddziału. Dyrektor Kowalczyk tłumaczy, że wypowiedzi internautów na forum są pełne "lekko rzucanych inwektyw i pomówień". I mają znamiona zorganizowanej akcji w obronie lekarza skonfliktowanego z Rudzińskim. - Podjąłem działania w celu wyjaśnienia ewentualnych nieprawidłowości na kardiologii. Szpitalna komisja odpowiedzialności zawodowej odrzuciła zarzuty Jakuba Kubika - twierdzi dyrektor Kowalczyk Sprawę bada teraz małopolski rzecznik odpowiedzialności zawodowej.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto