Czy "Biała Gwiazda" zmieni właściciela?

Ta informacja od jakiegoś czasu krążyła już po Krakowie, ale wczoraj stała się faktem. Waldemar Kita, biznesmen na stałe mieszkający we Francji, przesłał właścicielowi Wisły propozycję kupna klubu. Czy zatem wkrótce "Biała Gwiazda" zmieni właściciela? Niekoniecznie. Na razie podstawowym problemem jest kwota za jaką Cupiał byłby gotowy sprzedać akcje Sportowej Spółki Akcyjnej Wisła Kraków.

Kita ponoć jest gotów wyłożyć maksymalnie siedem milionów euro. Cupiał chce dwa razy tyle, a nawet więcej. Wydaje się, że jeśli obecny właściciel nie zrewiduje swoich oczekiwań, to interes nie dojdzie do skutku. Za 15 milionów euro można kupić klub we Francji i prędzej Kita tam zainwestuje swoje środki niż wyłoży takie pieniądze na klub z Krakowa.
A pieniądze były właściciel m.in szwajcarskiego Lausanne-Sports ma. Ostatnio sprzedał Amerykanom świetnie prosperującą firmę optyczną, którą stworzył praktycznie od zera. Dostał za to 150 milionów euro i jest gotowy część tych pieniędzy zainwestować właśnie w Wisłę.
W jego zamyśle krakowski klub miałby być kuźnią talentów z Polski i nie tylko, które można by po odpowiedniej promocji z dużym zyskiem sprzedawać do mocniejszych lig. Żeby to się udało, Wisła musiałaby występować regularnie w europejskich pucharach i walczyć o mistrzostwo Polski. A to z kolei gwarantuje utrzymanie poziomu sportowego, czy - raczej patrząc na ostatnie wyczyny piłkarzy "Białej Gwiazdy" - znaczne jego podniesienie.
W całej sprawie przewija się również nazwisko Henryka Kasperczaka, który jeśliby Kita kupił Wisłę, miałby szansę na powrót na ul. Reymonta. W jakiej roli? Trenera, prezesa, dyrektora? Za wcześnie na takie spekulacje. W każdym razie najbliższe dni tygodnie będą niezwykle ciekawe, a my z zainteresowaniem będziemy się przyglądać jak na kolejną propozycję kupna Wisły (poprzednią złożyli Szwajcarzy kilkanaście miesięcy temu) zareaguje Bogusław Cupiał.