Cracovii powrót do domu

Wczorajszy dzień był ostatnim dniem piłkarzy Cracovii na zgrupowaniu w Cetniewie.

O pobycie nad morzem rozmawiamy z Marcinem Dudzińskim.

- Za wami pierwsze zgrupowanie, nie były to z pewnością wczasy, ale zapewne było parę momentów, które można miło wspominać.

- Na pewno jakieś pozytywy są, choć pracowaliśmy ciężko. Wydaje mi się, że solidnie. Ośrodek był bardzo dobry, więc warunki do pracy były idealne, wszystko mieliśmy na miejscu: siłownię, halę, gabinety odnowy. Biegaliśmy sporo nad morzem i było przyjemnie.

- Dłuższy pobyt z pewnością byłby już męczący.

- Takie obozy 8-dniowe, maksymalnie trwające do 10 dni to dawka wystarczająca. Jeszcze nie można się znudzić sobą.

- Mieliście jakieś atrakcje?

- Raczej nie, nie wychodziliśmy bowiem poza ośrodek.

- Rozegraliście jeden mecz, przegrywając z Arką Gdynia, niedawno ulegliście jej w turnieju halowym, można mówić o komplekcie gdynian?

- Nie wyciągałbym daleko idących wniosków z tej gry. Boisko było dla obydwu drużyn takie samo, bardzo ale bardo śliskie, dużo gorsze od tego na którym graliśmy z Legią. Nie robiłbym problemu z tej porażki. Zremisowaliśmy z Arką w lidze, teraz przegraliśmy, na wiosnę wypada wiąc wygrać.

- Teraz będzie trochę odpoczynku?

- Tak, mamy wolne aż do piątku, wtedy dopiero zaczynamy zajęcia na siłowni.

Piłkarze trenują, a działacze nie ustają w wysiłkach, by powiększyć kadrę. Chodzi o rozmowy z Hutnikiem w sprawie pozyskania Piotra Madejskiego.

Dojdzie do nich dzisiaj, działacze są umówieni na godziny południowe. Hutnik musi jeszcze wypracować stanowisko, czy będzie optował raczej za wypożyczeniem zawodnika, czy za sprzedażą. Madejski chce grać w ,pasach",być może idąc za radą trenera Kasperczyka bądzie to na początek wypożyczenie, jeśli oczywiście obie strony dojdą do porozumienia w kwestiach finansowych.