Cracovia - Raków Częstochowa. Pokaz siły "Pasów", pokonały kandydata do mistrzostwa Polski

Raków Częstochowa jeszcze nigdy nie wygrał z Cracovią w ekstraklasie (4 wygrane „Pasów”, 3 remisy). I częstochowianie, główny faworyt do mistrzostwa kraju, nie poprawili tego bilansu. Ewidentnie nie potrafią grać z Cracovią.

W ostatnim, nieudanym meczu z Wartą w składzie „Pasów” wyszli: Jakub Jugas, Benjamin Kallman – teraz zastąpili ich David Jablonsky oraz Jewhen Konoplanka. Zmian nie było więc wiele, ale szkoleniowiec Cracovii Jacek Zieliński postanowił nie za wile „mieszać” w składzie. Od początku było widać, że będzie to wojna taktyczna – niesamowite wzajemne pilnowanie się, brak wolnych przestrzeni, po prostu partia szachów. Cracovia starała się przyjmować Raków na własnej połowie, jej piłkarze grali bardzo bezpiecznie, bez ryzyka.

Oba zespoły paraliżowały się. Pierwszy groźny strzał oddał Raków w 23 min – Władysław Koczerhin postanowił sprawdzić Karola Niemczyckiego uderzeniem z 25 m. Bramkarz pewnie złapał piłkę. Od razu odpowiedziały „Pasy” - Jewhen Konoplanka zdecydował się na strzał zza pola karnego i Vladan Kovacević miał kłopoty z obroną, chcą łapać, odbił jednak piłkę na róg. W 26 min tuż przed linia pola karnego faulowany był szarżujący Patryk Makuch. Był rzut wolny – do piłki podszedł Jewhen Konoplanka i uderzył perfekcyjnie, koło muru, w róg bramii na trudnej do złapania piłki wysokości – Kovacević rzucił się, ale mógł tylko wyciągnąć piłkę z siatki. To pierwszy gol Konoplanki w lidze, a drugi w ciągu trzech dni dla „Pasów”, bo strzelił też bramkę w meczu Pucharu Polski w Łagowie.

„Pasy” poszły za ciosem i po pięknej kombinacyjnej akcji Konoplanka – Makuch – Michał Rakoczy, ten ostatni mierzonym płaskim strzałem podwyższył wynik. W doliczonym czasie gry I połowy groźnie było pod bramką Cracovii, bo najpierw uderzał Patryk Kun i trafił w poprzeczkę, a potem Matej Rodin zablokował uderzenie Mateusza Wdowiaka.
Chorwat już nie wyszedł na drugą połowę, uderzenie było zbyt mocne – wszedł Jakub Jugas, a miejsce na środku obrony zajął Jablonsky.

„Pasy” nie spuszczały z tonu – po składnej akcji i podaniu Michala Siplaka drugiego gola strzelił Rakoczy. Trener Rakowa Marek Papszun od razu zareagował zmieniając trzech zawodników. I właśnie jeden z nich Vladislavs Gutkovskis strzelał w 61 min z ostrego kąta, ale Niemczycki nie dał się zaskoczyć. W 65 min uderzał z kolei Makuch – minimalnie obok słupka. Gospodarze czuli się jak ryba w wodzie, raz po raz kontrując. Po pięknym podaniu Benjamina Kallmana, Makuch nie zdecydował się na strzał, wycofał do Takuto Oshimy – który uderzył mocno, ale został zablokowany. Goście za wszelką cenę dążyli do zdobycia honorowego gola – uderzał z 5 m Efstratos Svarnas, ale uderzył nad poprzeczką.

W końcówce na boisku pojawił się Paweł Jaroszyński, którego ostatnio Cracovia wypożyczyła z Salernitany, a który reprezentował już przed kilku laty barwy „Pasów”.

Cracovia – Raków Częstochowa 3:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Konoplanka 28, 2:0 Rakoczy 32, 3:0 Rakoczy 49
Cracovia: Niemczycki – Jablonsky, Rodin (46 Jugas), Ghita – Rapa, Hebo Rasmussen, Oshima, Siplak – Rakoczy (60 Kallman), Konoplanka (74 Kakabadze) – Makuch (85 Jaroszyński).
Raków: Kovacević – Svarnas, Arsenić, Rundić – Wdowiak, Papanikolau (56 Nowak), Czyż (66 Berggren), Kun (56 Tudor) – Koczerhin (76 Szelągowski), Ivi Lopez – Piasecki (56 Gutkovskis).
Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski oraz Tomasz Listkiewicz, Filip Sierant (wszyscy Warszawa). Żółte kartki: Oshima (90+1, faul) - Kun (19, faul), Arsenić (28, faul), Berggren (80, faul). Widzów: 7182.

Sportowy24.pl w Małopolsce