Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Ołeksij Dytiatjew: Nie można się obrażać, trzeba mocno pracować

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Ołeksij Dytiatjew (Cracovia)
Ołeksij Dytiatjew (Cracovia) Andrzej Banaś
Trener Cracovii Michał Probierz znany jest z tego, że często rotuje składem. Nie inaczej jest w tym sezonie. Piłkarze zdążyli się do tego przyzwyczaić, ale polubić tej formuły z pewnością nie będą w stanie.

Ołeksij Dytiatjew był do tej pory podstawowym zawodnikiem obrony „Pasów”. Grał najwięcej oprócz Michała Helika. Ten sezon zaczął jednak na ławce rezerwowych. Ominęły go mecze w I rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. Przeżył zawód, choć pracował na to, by uczestniczyć w tym wydarzeniu cały rok.

- Myślę, że każdy piłkarz może czuć się rozczarowany wtedy, kiedy nie gra – mówi rosły obrońca Cracovii. - Trzeba jednak do tego odnosić się ze zrozumieniem. Szkoda, że nie zagrałem w europejskich rozgrywkach, ale tak bywa… Cóż, trzeba nadal pracować. Można być złym na tę sytuację, obrażać się, ale to w niczym nie pomoże. Trzeba patrzeć do przodu.

Probierz nie obraził się na swego zawodnika i wystawił go w pierwszym meczu ligowym z Zagłębiem w Lubinie, po czym… nie znalazł dla niego miejsca w składzie na kolejny – mecz z ŁKS-em. Ukrainiec wyszedł jednak w jedenastce na kolejne spotkanie – z Rakowem.
- To są decyzje trenera, nie mogę z nimi polemizować – mówi Dytiatjew. - Było jak było, a moim zadaniem jest wychodzić na trening i dawać z siebie wszystko.

Konkurencja do miejsca w składzie jest duża, bo ta pozycja jest dobrze obsadzona w Cracovii – oprócz wspomnianego Helika, do gry aspirują jeszcze Niko Datković i nowy nabytek David Jablonsky. W pięciu meczach, jakie Cracovia rozegrała w nowym sezonie para obrońców jeszcze się nie powtórzyła, to świadczy o tym, jak trudno wywalczyć sobie miejsce na środku defensywy - Konkurencja to zawsze jest dobra rzecz – mówi Dytiatjew. - Było nas trzech, teraz jest czterech na tę pozycję.

W minionym sezonie Cracovia zajęła 4. miejsce w rozgrywkach i kibice rozochocili się w oczekiwaniach co do kolejnych rozgrywek. - Chcielibyśmy powtórzyć ten wynik, ale nikt nie może przewidzieć, co stanie się w sezonie i jak będą się prezentować inne drużyny. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli i będziemy walczyć o czołowe lokaty.

„Pasy” mocno zmieniły się w porównaniu z poprzednim sezonem, nie ma kluczowych zawodników, jakimi byli Airam Cabrera i Javi Hernandez. Grają inaczej.
- Jeśli chodzi o system gry, to wiele się nie zmieniło – mówi stoper „Pasów”. - Przyszli inni zawodnicy. Póki co nie mogę powiedzieć, czy są lepsi, czy gorsi od tych, którzy odeszli. Jeszcze nie pokazali pełni swoich możliwości. Mamy jeszcze wiele meczów przed sobą i sposobności do pokazania się.

Cracovia ma bardzo wysoki zespół, drugi w Europie pod względem średniej wzrostu. Na razie jednak słabo wykorzystuje ten atut. Ostatni gol w meczu z Rakowem padł po dośrodkowaniu z wolnego i strzale głową, a więc coś ruszyło w tej kwestii.
- Nie wiem, dlaczego strzelamy mało bramek po stałych fragmentach? - mówi ukraiński obrońca. - To jest futbol, nie da się pewnych rzeczy przewidzieć. Sądzę, że w kolejnych meczach będziemy wykorzystywali nasze atuty – mamy rzeczywiście wysokich graczy, dobre dośrodkowania, musi wkrótce być tego efekt.

Dytiatjew ma swoje zdanie na temat nowego przepisu w ekstraklasie – konieczności gry młodzieżowca: - To jest dobre dla rozwoju polskiego futbolu, ale może powodować problemy w klubach. Młodzi będą mieli miejsce za darmo. Sezon pokaże, czy to była dobra decyzja.

 

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Ołeksij Dytiatjew: Nie można się obrażać, trzeba mocno pracować - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto