Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Niko Datković: Odszedłem, bo nie widziałem perspektyw na grę

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
NIko Datković odszedł z Cracovii latem
NIko Datković odszedł z Cracovii latem Anna Kaczmarz
Niko Datković, chorwacki obrońca, grał w Cracovii od wiosny 2018 r. Odszedł latem, po nieudanym z powodu kontuzji sezonie.

Cracovia kupiła pańskiego rodaka Mateja Rodina. Coś pan może powiedzieć na jego temat?

Nie oglądałem jego występów, nie wiem zbyt dużo o nim. Zanim podpisał kontrakt z Cracovią jeden z jego przyjaciół dzwonił do mnie z pytaniem o klub. Z Matejem nie znamy się osobiście. Grał w Varażdinie, wielkim klubie w Chorwacji. To klub, który zawsze walczy o wysokie cele.

Jakich rad udzieliłby pan nowemu obrońcy?

Jest różnica między ligą chorwacką, a polską. Będzie potrzebował trochę czasu, by się wdrożyć. W Polsce jest więcej biegania, walki, w Chorwacji gra się bardziej technicznie. Wiadomo, że dobrze byłoby się nauczyć języka, dla nas Chorwatów nie jest to takie trudne.

Nie było szans, by został pan w Cracovii?

Były rozmowy, ale najważniejsze było dla mnie to, by grać. Było trzech środkowych obrońców – Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, David Jablonsky. Nie widziałem perspektyw dla siebie.

Życie potoczyło się tak, że żaden z nich nie gra – Helik wyjechał, Dytiatjew jest kontuzjowany, a Jablonsky zawieszony. Przydałby się pan teraz Cracovii…

Może bym grał, gdybym nie odszedł… Takie jest życie. Nikt tego nie przewidział.

Helik zrobił dobry ruch?

Myślę, że tak, uważam, że to bardzo dobry piłkarz, niech spróbuje czegoś nowego. I liga angielska jest wymagająca, ale to dobra liga dla niego.

A jak pan z perspektywy czasu ocenia swój pobyt w Cracovii?

Niestety, nie do końca udany. Nie narzekam na klub i ligę. Polska ekstraklasa jest dobra, wielu zawodników chciałoby tu grać. Nie mogę być zadowolony, bo kontuzje nie pozwoliły mi na regularną grę. Gdy przyszedłem do klubu, nabawiłem się urazu, już w drugim meczu. W minionym sezonie miałem już poważniejszą kontuzję. Przychodziłem do Cracovii, nie patrząc na pieniądze, chciałem przede wszystkim występować na boisku. Trafiłem na ławkę rezerwowych, nie wiedziałem dlaczego.

Ma pan żal do trenera Probierza, że nie postawił na pana?

Nie, mam bardzo dobre relacje z trenerem. Cóż, taki jest los.

Odchodząc z Cracovii nie rozpaczał więc pan.

Żałowałem, że opuszczam kolegów, z którymi się zżyłem. Ale to była moja decyzja, powtarzam - nie widziałem perspektyw na grę. Taki był powód.

Decyzja wynikała z kontraktu, który się kończył, ale nie było parcia z pańskiej strony, by zostać.

To była trudna decyzja, rozmawiałem z klubem, który chciał przedłużyć mi kontrakt, ale zdecydowałem inaczej. Byłem 2,5 roku, uważałem, że trzeba coś zmienić.

Będzie pan wspomniał szczególnie jakiś mecz?

Nie jakiegoś jednego. Pamiętać będę konfrontacje z Legią, Lechem, Wisłą. One na pewno zostaną w pamięci.

A jak Panu wiedzie się w węgierskim klubie Kisvarda FC?

Jest wszystko w porządku. Miałem ciężką kontuzję, a przyszedłem do tego klubu, by grać. To jest dla mnie najważniejsze, by występować regularnie. Zagraliśmy już cztery mecze ligowe – wygraliśmy dwa z nich, dwa przegraliśmy. Jesteśmy w środku tabeli. To klub, który stosunkowo niedawno awansował do ekstraklasy, są tu dobre warunki treningowe, fajny ośrodek. Jest ładny stadion, ale to małe miasto.

Jak się pan odnajduje, wcześniej mieszkał pan w Zagrzebiu, Krakowie?

Jest duża różnica, potrzebuję czasu, by się przyzwyczaić. Jestem tu z dziewczyną więc jest mi łatwiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Niko Datković: Odszedłem, bo nie widziałem perspektyw na grę - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto