Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Mieczysław Będkowski: Gdy jeden chłopak z rocznika zostanie w seniorskiej Cracovii, będę szczęśliwy

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Mieczysław Będkowski został niedawno dyrektorem Akademii Mistrzów Cracovia
Mieczysław Będkowski został niedawno dyrektorem Akademii Mistrzów Cracovia Arch. prywatne
Rozmowa z dyrektorem Akademii Mistrzów Cracovia Mieczysławem Będkowskim.

Został pan niedawno dyrektorem Akademii. Jak to się stało?

Mam doświadczenie związane z pracą w Hutniku Kraków. Zostali odwołani ludzie, którzy tu pracowali. Ostatnio pracowałem w Wawelu, ale tam nie było klimatu dla piłki. Jeden z moich wychowanków Damian Judka zaproponował mi pracę w Akademii, dogadałem się z panią Piwowarską, która mi powierzyła budowanie oddziału w Nowej Hucie i tym się przez dwa lata zajmowałem. Zrobiłem fajny oddział. A niedawno nowy zarząd zaproponował mi funkcję dyrektora. Połechtało mnie to i przyjąłem propozycję. Wiadomo, że dyrektorem byłem w Hutniku, wiem jak działa akademia, mam wszystko w jednym palcu.

No właśnie, jest pan znany z pracy w Hutniku.

Tak, spędziłem tam 20 lat. Niestety, rozstaliśmy się w bardzo złej atmosferze. Doszło do konfliktu między mną, a zarządem klubu.

Co jest mottem w pańskiej pracy?

Przede wszystkim profesjonalny nabór i poprawienie organizacji pracy. To jest podstawa. Zaangażowanie trenerów w Akademię. Nie robimy rewolucji tylko ewolucję. Zajmujemy się szkoleniem, a nie wynikami, tabelami. To nas nie interesuje. Chcemy wyszkolić piłkarza do wieku młodzika i przekazać najlepszych do MKS Cracovia SSA. A tych, którzy zostaną, chcemy prowadzić aż do skończenia przez nich wieku juniora. Będą grali w ligach w Małopolsce.

Jakie są pierwsze działania?

Robimy właśnie nabór do naszej akademii. Akcja potrwa przez cały październik. Fundamentem każdej akademii jest właśnie dobry nabór. Musi być profesjonalny. Jeśli go nie ma, to wszystko przestaje żyć. Dlatego od tego zaczynamy. Zapraszamy dzieci z roczników 2013, 2014, 2015, 2016, a więc zapisać można nawet 5-latków. Najstarszy rocznik to ten 2010.

Jaki jest odzew?

Spory, dzieci przychodzą, dorośli dzwonią, jestem zadowolony. Jeździmy po wielu szkołach i przedszkolach, na Kurdwanowie, Woli Duchackiej, Piaskach, Podgórzu, działamy też w Nowej Hucie, w SP 126 na os. Tysiąclecia. Zgłaszać można się na ul. Wielicką, tam jest nasza baza, tam trenujemy.

Ile nowych dzieci jesteście w stanie przyjąć?

Cieszyłbym się, gdyby przyszło 50 – 60 dzieci. Mówię o grupie naborowej. Z dyrektorami czterech szkół jesteśmy po konkretnych rozmowach, chcemy założyć tam klasy sportowe, w dwóch szkołach od 1 do 8 klasy, a w dwóch od 4 do 8. Gdy to zafunkcjonuje będziemy mieli 60 – 80 nowych dzieci.

Przepływ najzdolniejszych piłkarzy do MKS-u ma się odbywać bezkonfliktowo, za darmo?

Podpisaliśmy miesiąc temu umowę, która określa zasady współdziałania między Akademia a MKS-em. Wreszcie jest jakiś porządek.

Kto będzie utrzymywał Akademię?

Będzie się de facto utrzymywała sama, będziemy się starać o granty, o sponsorów, plus oczywiście składki od rodziców.

Baza na Wielickiej wystarcza? Otwarto tam teraz Szkołę Mistrzostwa Sportowego. Nie ma kolizji interesów?

Mamy dogadane z dyrekcją szkoły wszystkie sprawy organizacyjne, nie ma żadnych problemów. W zimie będziemy mieli boisko pod balonem dla najmłodszych, a starsi ubiorą się cieplej i będą trenować na zewnątrz. Mamy oświetlone boiska więc nie ma kłopotu. Czujemy się tam coraz lepiej.

Mówi pan, że skupicie się na szkoleniu, ale bez patrzenia na punkty, tabele itp. To stało się modne, by nie uczestniczyć w turniejach punktowanych i ligach, ale nie sadzi pan, że jednak na każdym poziomie rywalizacja na punkty, bramki ma sens?

My, jako szkoleniowcy, patrząc na indywidualne wyszkolenie mistrza tak uważamy, tak to powinno wyglądać. W pewnym wieku nie powinno się patrzeć na wyniki. Pomogłem w wychowaniu pięciu reprezentantów Polski i tu w akademii chcę zrobić to samo. Gdy gra się turnieje rywalizacja sama z siebie wychodzi, a rodzice i dzieci i tak sobie liczą punkty. Zostawiam to im.

Trudno sobie wyobrazić sytuację, że np. zespół wygrywa w jednym dniu 10:0, a za jakiś czas przegrywa równie wysoko i trener ma takie same podejście. Nie da się pominąć wyników.

Mamy zespół podzielony np. na Cracovię białą, czerwoną, jest gradacja w ramach danego rocznika. Staramy się, by ci silniejsi grali z najsilniejszymi zespołami w Polsce. Wyciągamy wnioski. Taki mecz, który wygrywamy np. 10:0 czy 15:0 szkoleniowo nam nic nie daje, a w Polsce stykamy się z najlepszymi akademiami i o to chodzi.

Czyli ten wynik jest jednak obecny…

Tak, gdzieś z tyłu głowy jest obecny, choć nie ma formalnie tabelek i punktów. Staramy się z każdego turnieju, meczu towarzyskiego, najczęściej gramy trójmecze i czwórmecze, coś wyciągnąć. Omawiamy je, patrzymy, w którym miejscu jesteśmy, co trzeba poprawić.

A jeśli chodzi o kontakty zagraniczne, to też je pan planuje, z nich też można czerpać fajną naukę?

Na razie skupiamy się na naborze, na tym, by przyszło jak najwięcej dzieci. Wiosną będzie jeszcze bardziej profesjonalny niż ten, który jest spontaniczny.

Opierając się na pańskim doświadczeniu proszę powiedzieć, ile dzieci z tych, które przyjdą na grupę naborową dotrwa do wieku juniora?

W Nowej Hucie było tak, że z danego rocznika, w którym było perspektywicznych siedmiu czy ośmiu chłopaków, w lidze zagrało czterech, pięciu. Jeśli by się udało wypuścić czterech, pięciu chłopaków, którzy zagrają gdzieś w zespołach ligowych, a jeden zostanie w Cracovii to będę bardzo szczęśliwy. W Nowej Hucie było inaczej, bo były inne czasy, dzieci rwały się do sportu, dzisiaj inaczej to wygląda. W naszej akademii są bardzo uzdolnione dzieci, niektóre naprawdę rokują na przyszłość.

Będzie miał pan kontakt z trenerem Mirosławem Hajdą, który odpowiada za szkolenie juniorów młodszych i juniorów w Cracovii. Chce stworzyć wspólny system gry dla wszystkich drużyn. Też ma pan taką koncepcję – wspólnego schematu szkolenia?

Z Mirkiem Hajdą znam się ponad 20 lat, razem byliśmy w Szkole Trenerów w Warszawie. Fajnie, że Mirek wrócił do Cracovii. Jestem za tym, co on powiedział, by od samego dołu szkolili według jednego wzoru. To jest profesjonalne. Chodzi o to, by nie było żadnych animozji, chcemy pracować w świetnej atmosferze. Nieważne, że tu jest Akademia, a tam MKS. To przecież jeden klub – Cracovia. Z Mirkiem będziemy mieli stały kontakt. Czekam na to, aż poukłada wszystkie swoje sprawy.

Widzi pan potrzebę kontaktowania się również z trenerem Probierzem?

Michał Probierz był z nami w słynnej „kuleszówce”, jesteśmy z tego samego rozdania trenerskiego. Wiadomo, zrobił UEFA Pro, ja się już o to nie biłem, nie miałem takiej potrzeby. Wystarczyła mi trzecia, czy czwarta liga. Myślę, że oni we dójkę z Mirkiem dogadają się i trener Hajdo będzie tym łącznikiem, choć gdy będzie taka potrzeba, to jestem otwarty na spotkania z Michałem.

Czy pan też zajmie się pracą szkoleniową?

Mam koordynatora w Akademii, który zajmuje się robotą, ale na pewno wrócę do szkolenia. Gdy np. MKS będzie robił jakieś szkolenia, chciałbym, by moi trenerzy tez brali w tym udział. To są młodzi ludzie, nie mają jeszcze wielkiego doświadczenia. A ja będę się włączał w pracę.

Trudniej pracować z dziećmi, czy z seniorami?

Praca z dziećmi daje radość, widać z dnia na dzień, że dziecko robi postępy, natomiast praca z seniorami jest inna. W pracy z dziećmi można mieć dużą satysfakcję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Mieczysław Będkowski: Gdy jeden chłopak z rocznika zostanie w seniorskiej Cracovii, będę szczęśliwy - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto