Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Michał Probierz: Ten punkt dedykujemy Milanowi Dimunowi

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Michał Probierz (Cracovia)
Michał Probierz (Cracovia) Andrzej Banaś
Mecz Cracovii z Rakowem Częstochowa trzymał w napięciu do ostatnich sekund. O wyniku przesądziła akcja z 6 min doliczonego czasu gry.

- Był to emocjonujący mecz, toczony w dobrym tempie, który miał różne fazy – ocenił trener Rakowa Marek Papszun. - Pierwsze 15 minut należało do nas, strzeliliśmy dwie bramki i to wpłynęło negatywnie na nas, w sensie mentalnym, bo wydawało się, że mecz będzie lekki, łatwy i przyjemny, ale Cracovia nie mająca nic do stracenia nie poddała się. Po bramce na 2:1 po stałym fragmencie gry przeżyliśmy trudne momenty, ale dotrwaliśmy do przerwy. Potem mecz był pod kontrolą, nie przypominam sobie klarownej sytuacji dla Cracovii. Szkoda, że nie „zamknęliśmy” meczu, szkoda sytuacji Musiolika. Sytuacja z ostatniej akcji meczu nie jest jednoznaczna. Sędzia nie sprawdził jej sam. Jesteśmy rozczarowani. Na megatrudnym terenie, gdzie dwukrotnie w zeszłym sezonie przegraliśmy mieliśmy trzy punkty w garści. Przeciwnik był jednak bardzo zdeterminowany i przy szczęściu, a nie wiem czy nie błędu, nie chcę tego rozstrzygać, wyrównał.

Michał Probierz, trener Cracovii też nie był do końca zadowolony z wyniku.
- Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwsze minuty – powiedział. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że agresywność Rakowa jest zawsze na wysokim poziomie, przeciwstawiliśmy się jej, ale po stracie, padł gol, a po przepięknym strzale drugi dla gości. W głowach piłkarzy jest to, że mając na myśli te minusowe punkty, chcemy jak najszybciej odrobić straty. Brakuje na początku gry tego, by podjąć ryzyko. Po stracie drugiej bramki zagraliśmy jedno z lepszych spotkań, mimo że w ostatniej sekundzie zremisowaliśmy. Oddaliśmy 19 strzałów, z czego 11 celnych. Wcześniej, bo w 30 min mogło być 2:2. Nie do końca jesteśmy zadowoleni, tak jak nie remisowaliśmy w ubiegłym sezonie, tak teraz remisujemy. Była dramaturgia związana z VAR, w II połowie zabrakło nam dokładności, ostatniego podania. Ten punkt trzeba przyjąć, pochwalić drużynę, że wierzyła do końca. Wynik dedykujemy Milanowi Dimunowi, który zagrał mimo trudnej sytuacji rodzinnej. Wyrazy współczucia dla niego. Został, nie wrócił na Słowację.

W meczu nie wystąpił Mateusz Wdowiak. Tak tłumaczył tę sytuację trener Probierz.
- Co do Wdowiaka to powiedziałem już na konferencji, że wszystkie strony muszą być zadowolone, a tak nie jest. Chciałbym zdementować, że nie gra tylko i wyłącznie z tego powodu, że nie podpisał kontraktu. Powiedziałem tylko, że wszystkie strony muszą być zadowolone, a my nie jesteśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Michał Probierz: Ten punkt dedykujemy Milanowi Dimunowi - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto