Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Mateusz Wdowiak: Mecz z Legią był najlepszym w moim życiu

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Mateusz Wdowiak ma na koncie 127 występów w ekstraklasie i 7 goli, natomiast w tej edycji Pucharu Polski zdobył 3 bramki
Mateusz Wdowiak ma na koncie 127 występów w ekstraklasie i 7 goli, natomiast w tej edycji Pucharu Polski zdobył 3 bramki Andrzej Banaś
Mateusz Wdowiak, pomocnik Cracovii, był bohaterem półfinału Totolotek Pucharu Polski z Legią Warszawa, w którym zdobył dwie bramki. W sobotę znów zagra z Legią, tym razem w lidze.

Na taki mecz jak ten z Legią czeka się całe życie?

Na pewno był to fantastyczny mecz, cieszymy się z tego, że jesteśmy w finale, chcemy wykonać jeszcze jeden krok i zdobyć ten Puchar. Wiadomo, euforia jest duża, ale mam nadzieję, że jeszcze większa będzie po finale.

Gra pan w piłkę kilkanaście lat, marzył pan o tak spektakularnym występie jak ten?

Cieszę się, że taki był. Czy był najlepszy? Do tej pory, myślę, że tak, mam nadzieję, że jeszcze wiele takich będzie i jeszcze lepszych w moim wykonaniu.

Wiadomo, że zawodnika ofensywnego ocenia się pod kątem strzelonych bramek. Pan zdobył dwie. W ekstraklasie miał pan jeden taki mecz – z Wisłą Płock, a pamięta pan inne mecze, w których strzelał pan do siatki rywali więcej niż raz?

W rezerwach Cracovii zdarzały się hat-tricki, w ekstraklasie raz był dublet.

Miał pan niecałe 9 lat, gdy Cracovia wygrywała 1:0 z Legią w Krakowie 2005 r. Pamięta pan to spotkanie, może był pan na meczu?

Przewijało się w internecie, pamiętam bramkę, która strzelił Marcin Bojarski, mijając bramkarza. W internecie przewijał się ten mecz i tam go oglądałem, na żywo niestety nie. Wiem, jak kibice przeżywali to spotkanie.

Cracovia nie wygrywa z Legią na co dzień. Poprzednio w Krakowie właśnie 15 lat temu. Chciałby pan, by ten pucharowy mecz krążył w sieci i był komentowany – popatrzcie jak Mateusz strzelał bramki Legii?

Na pewno tak. To by historyczny mecz, bo nigdy wcześniej Cracovii nie udało się zagrać w finale, a teraz się uda. Już przeszliśmy do historii, ale my chcemy zapisać się w niej jeszcze mocniej i wygrać ten puchar. Bardzo się z tego cieszymy, że jesteśmy w finale i chcemy udowodnić, że jesteśmy w stanie go wygrać.

Ten awans to fantastyczna sprawa, ale pech Cracovii polega na tym, że stało się to w dziwnym sezonie, naznaczonym pandemią. W innych okolicznościach zagralibyście na Stadionie Narodowym, wypełnionym, a tak, to zagracie w Lublinie przy ograniczonej liczbie widzów.

Ranga wydarzenia się nie zmienia, szkoda, że nie zagramy na Stadionie Narodowym, to byłoby coś spektakularnego. Wiadomo, jaka jest sytuacja związana z koronawirusem i trzeba to zrozumieć. Musimy uszanować decyzje władz PZPN.

Wracając do półfinału, zwykle pańscy rodzice i brat bywają na meczach. Jakie były ich reakcje?

Byli w trójkę na meczu, byli bardzo szczęśliwi, gratulowali mi, byli dumni. To są takie fajne momenty. Rodzina mnie wspiera i zawsze wspierała.

Już w sobotę wielki rewanż w Warszawie. Wiadomo, że Legia będzie podrażniona. Spodziewa się pan, że może wam być z tego powodu trudniej, czy może wręcz przeciwnie, że Legia będzie przemotywowana?

Potrzebujemy podejść do tego meczu, tak jak do ostatniego. Jeśli zagramy w ten sam sposób, to myślę, że też wygramy. Musimy się skupić na sobie, by ta dyspozycja była taka sama lub podobna.

Często był pan pytany o niewykorzystane sytuacje. Miał pan pewnie tego dość. Mówił pan, że pracuje z psychologiem. Czy dostrzega pan różnicę w swoim podejściu? Trzecia bramka to pełen spokój w pańskim wykonaniu. Czy to są właśnie te efekty pracy?

Może to konsekwentnie realizowana praca z Kamilem Wódką? Wiadomo, że to ja muszę wykonać pracę, a Kamil może mi tylko pomóc. To jest kolejna cegiełka, która została dołożona, ale na pewno wiele czynników miało na to wpływ, m.in. treningi, rozwijanie się z dnia na dzień.

W lidze macie szanse na wysokie miejscem choć już nie na mistrzostwo, ale na medalowa lokatę. Myśli pan, ze zwyżkę formy uda się utrzymać i wywalczyć medal?

Póki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Mamy trzy mecze, chcemy zdobyć komplet punktów, a co nam to da, to zobaczymy. Na razie jesteśmy poza podium. Walczymy do końca, forma jest teraz dobra, nic tylko to podtrzymać.

U siebie widzi pan wzrost formy? Po wznowieniu rozgrywek był pan rezerwowym, ostatnio pan gra.

Tak, myślę, że jest wzrost formy.

Jest pan związany z Cracovią jeszcze rocznym kontraktem. Myśli pan, że takie mecze jak ten przeważają szalę na pańską korzyść i będzie pan mógł dyktować warunki?

Ciężko stwierdzić, nie do mnie takie pytania. Staram się na boisku pokazywać swoją wartość. Rola piłkarza jest właśnie taka, skupiam się na tym. Mamy mecze ligowe, finał Pucharu Polski, chciałbym, byśmy zdobyli fajne miejsce w lidze i zdobyli puchar, a co będzie później to zobaczymy.

A co zamierza pan dalej, chciałby pan dalej grać w Cracovii, czy przenieść się za granicę?

Rok kontraktu to jeszcze sporo czasu. Staram się skupiać na celach krótkoterminowych. Najważniejsze są najbliższe dwa tygodnie, a potem będę sobie stawiał inne cele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Mateusz Wdowiak: Mecz z Legią był najlepszym w moim życiu - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto