Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Janusz Filipiak: Transfery pokazały, że mamy środki i chcemy wygrywać

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Prezes Janusz Filipiak i trener Rudolf Rohaczek. Ten duet funkcjonuje już od ponad 17 lat w Cracovii. Do bogatej kolekcji tytułów Comarch Cracovia dorzuciła ostatnio Puchar Kontynentalny
Prezes Janusz Filipiak i trener Rudolf Rohaczek. Ten duet funkcjonuje już od ponad 17 lat w Cracovii. Do bogatej kolekcji tytułów Comarch Cracovia dorzuciła ostatnio Puchar Kontynentalny Adam Wojnar
Prezes Cracovii Janusz Filipiak doczekał się na kolejny wielki sukces hokeistów. Ta sekcja przysparza „Pasom” zdecydowanie więcej splendoru niż piłkarska. Ostatnio prezes mógł cieszyć się ze zdobycia przez team Rudolfa Rohaczka Pucharu Kontynentalnego.

Jak pan przyjął wynik, jaki osiągnęła Comarch Cracovia podczas turnieju w Aalbogu?

To jest największy sukces w historii polskiego klubowego hokeja. To nie jest przesada. Zawsze mieliśmy w takich turniejach jakieś miejsca, ale one były dalsze, zdecydowanie. Trener Rohaczek trzy miesiące temu powiedział, że będzie grał o Puchar Kontynentalny. Trochę z niedowierzaniem tego słuchałem, zresztą każdy był zaskoczony. On w to jednak bardzo głęboko wierzył, mocno drużynę przygotowywał do tego i zdobył ten puchar.

Wszyscy byliśmy zaskoczeni tym triumfem. Czy jest pan przygotowany pod względem finansowym na ten sukces? Czy jakaś premia jest obiecana zawodnikom?

Wszystkie premie były definiowane przed rozpoczęciem sezonu. Zawodnicy wiedzieli o co grają, nie jest tak, że nic nie wiedzieli. W tych ustaleniach była oczywiście premia za Puchar Kontynentalny.

Czy to jest taka premia jak za zdobycie mistrzostwa Polski?

Niższa.

Zespół jest w trakcie walko o mistrzostwo Polski, choć jest w trudnej sytuacji. Gdyby nie udało się przejść GKS-u Tychy, to uzna pan, że sezon w którym zespół zdobył dwa trofea – Puchar Kontynentalny i Puchar Polski można uznać za satysfakcjonujący?

Istotne jest to, że będziemy grać w Lidze Mistrzów. To wielokrotnie podkreślałem, czy to jest piłka, czy hokej – wszystkie występy na arenie międzynarodowej są bardzo ważne. Na pewno będziemy walczyć w tym sezonie w lidze. Przypominam, mieliśmy już sytuację, gdy z Tychami przegrywaliśmy 1:3 w play-offach, a jednak udało się zwyciężyć w tej rywalizacji. Żyjemy więc nadzieją.

Liga Mistrzów będzie wymagała skonstruowania bardzo silnej kadry na przyszły sezon.

Przede wszystkim będziemy chcieli zatrzymać ten zespół, który mamy, żeby nie było tak, że zaczynamy od nowa. Widać było, że ten zespół jest zmotywowany i dobry.

Drużyna hokejowa Cracovii jest oparta o 12 zawodników z Rosji. Czy w obecnej sytuacji geopolitycznej taki ruch Cracovii jest dobry? Czy licuje to z trendem jaki pewnie będzie o nie zatrudnianiu zawodników z Rosji i Białorusi?

Jako Comarch przekazaliśmy publicznie, że nie będziemy świadczyć usług w Rosji i na Białorusi. I tak się stało, przestaliśmy. Zwracam uwagę, że my nie zatrudniamy instytucji rosyjskich tylko zwykłych ludzi. Nie może być tak, że relacje instytucjonalne przenoszą się na poziom zwykłego człowieka. Nie może być tak, że pojedziemy na urlop, spotkamy Rosjanina i będziemy go bić.

Do Comarchu pan też zatrudniłby pracowników z Rosji?

Tak. Bo powtarzam, jednostkom organizacyjnym, instytucjom rosyjskim nie świadczymy usług. Nie może być tak, jeszcze raz powtarzam, że spotkamy Rosjanina i będziemy pałać do niego nienawiścią. Zwykły Rosjanin w żaden sposób nie jest odpowiedzialny za to, co robi car Putin. Tego się będę trzymał. U nas hokeiści nie występują pod flagą rosyjską, tylko flagą Cracovii. Jeszcze raz powtarzam, nie świadczymy usług instytucjom rosyjskim, ale nie możemy przenieść tego wszystkiego na relację człowiek – człowiek. Bo to byłoby bardzo złe na przyszłość.

Skoro jesteśmy przy zatrudnianiu sportowców, to chciałbym zapytać o piłkę nożną. Transfer Jewhena Konoplanki odbił się szeroki echem. Podpisaliście z nim kontrakt na trzy miesiące, ale jest opcja przedłużenia kontraktu o rok. Co skłoniło pana, by sięgnąć po piłkarza tak wielkiego formatu?

Chęć wygrywania. My chcemy to robić. To brzmi źle w kontekście dwóch ostatnich porażek, ale chcemy to robić. Rumuński zawodnik, Virgil Ghita, którego też sprowadziliśmy był według rankingu trzecim najlepszym środkowym obrońcą w Europie w wieku 23 lat. Musi się zgrać z zespołem.

Czy zapłaciliście najwyższą sumę transferową w historii pańskiej działalności w Cracovii?

Tak.

Mówiło się o milionie euro. Pan to potwierdza?

Nie będę podawał kwot, ale dużo.

Czy to jest zapowiedź kolejnych ruchów transferowych latem, gdy trener Zieliński będzie mógł budować drużynę całkowicie na swoja modłę?

Te dwa ostatnie transfery pokazały że chcemy i że mamy środki finansowe. W tej chwili, po tych dwóch porażkach ciężko jest mi się wypowiadać na temat piłki nożnej. Trzeba wygrywać!

Ale czy latem będzie otwarta furtka, by tę mocną Cracovię budować, także w piłce, a nie tylko w hokeju?

Zawsze mówię, że transfery są pochodną tego, co jest możliwe. My możemy coś wymyślić, a zawodnik nie będzie chciał przyjść. A tu tak się stało, że udało się nam zrobić dwa mocne transfery. Rumuński zawodnik miał iść do Ferencvarosu, ale przebiliśmy ofertę Węgrów. A więc się udało. A co będzie możliwe w lecie, to nie zależy od nas.

Czy te trudne lata pandemiczne i to co się teraz dzieje w świecie nie hamują pana przed tym, by finansowanie zespołu było na wysokim poziomie?

Trzeba się w tym przypadku odnieść do wyników Comarchu. Te wyniki w latach 2020 – 2021 były dobre. Mimo pandemii i kryzysu zanotowaliśmy wzrost rzędu siedmiu - ośmiu procent. Wyniki finansowe zależą od wielu parametrów, ale notowaliśmy taki wzrost mimo przeciwności. W skali Comarchu dajemy radę.

A jak sprzedaje się pańska książka autobiograficzna: „Dlaczego się udało. Filozofia i strategie twórcy Comarchu”?

Sprzedaje się dobrze według wydawnictwa „Znak”, bo ma ono porównanie do innych sprzedaży. Natomiast wstrzymaliśmy akcję reklamową książki, bo w tej chwili są ważniejsze sprawy, wszyscy są zainteresowani wojną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia. Janusz Filipiak: Transfery pokazały, że mamy środki i chcemy wygrywać - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto