Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cracovia chce wygrać z Legią dla profesora Filipiaka i kibiców

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
W niedzielę Cracovia przegrała z Legią 0:2
W niedzielę Cracovia przegrała z Legią 0:2 Sylwia Dąbrowa
Los sprawił, a właściwie Ekstraklasa S. A., że Cracovia zmierzy się z Legią Warszawa drugi raz w ciągu trzech dni. W środę o godz. 19 zagra zaległy mecz z drugiej kolejki. Wtedy, z końcem lipca, Legia była zajęta grą o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy i z urzędu przełożono mecz na jej wniosek.

Cracovia zagra dla prof. Filipiaka

Nikt jednak nie spodziewał się, że trzeba będzie czekać na jego rozegranie blisko pięć miesięcy. „Pasy” zdążyły już zagrać na Łazienkowskiej terminowy mecz – w niedzielę. Uległy rywalowi 0:2 po słabej grze. W ogóle to spotkanie nie stało na najwyższym poziomie i krakowianie z powodzeniem mogli wyciągnąć z niego remis. Błąd na początku drugiej połowy – pusty „przelot” Sebastiana Madejskiego sprawił, że Patryk Kun zdobył gola, a w końcówce „poprawił” Blaz Kramer, strzelając celnie z rzutu karnego. Podyktowano go za nieodpowiedzialne zagranie Kamila Glika – został trafiony z bliska w łokieć. „Pasy” nie odpowiedziały właściwie niczym. To był bardzo przeciętny występ podopiecznych trenera Jacka Zielińskiego.

Środowy mecz rozegrany zostanie w szczególnych okolicznościach, trzy dni po śmierci profesora Janusza Filipiaka, prezesa klubu od 2004 r. Jak zespół uczci pamięć swojego profesora?

- Najlepiej byśmy uhonorowali profesora wygrywając ten mecz – mówi Zieliński. - Grając dobre widowisko. Oczywiście były głosy na temat przełożenia tego meczu, ale myślę, że pan profesor chciałby, byśmy zagrali dobry mecz, zapunktowali na koniec roku. Słyszałem też sugestie byśmy zagrali w czarnych strojach. Zdanie nasze: sztabu szkoleniowego, piłkarzy jest takie, że ukochany klub pana profesora ma biało-czerwone pasy i w takich koszulkach zagramy. Będą czarne opaski na koszulkach, minuta ciszy przed meczem.

Zieliński podzielił się też refleksją na temat wzajemnych kontaktów z prof. Filipiakiem. - Jest wiele wspomnień związanych z panem profesorem – mówi. - Cztery lata wspólnie pracowaliśmy. To wspaniały człowiek, duży znawca piłki nożnej, współpraca z nim była czystą przyjemnością. Przykro mi, że ta współpraca już się zakończyła. Były małe problemy na koniec poprzedniej mojej pracy w Cracovii, ale wszystko sobie wyjaśniliśmy i relacje były dobre.

Moglibyśmy grać w marcu

Wracając do terminu meczu, to Kosta Runjaić, szkoleniowiec Legii po niedzielnym spotkaniu powiedział, że to Cracovia nie zgodziła się na przełożenie meczu na wiosnę.

- Tylko winni się tłumaczą – mówi Zieliński. - Mieliśmy grać w lipcu przy pełnym stadionie, przy dobrym dniu meczowym, który przyniósłby klubowi wiele pieniędzy. Datę 20 grudnia ustaliła Ekstraklasa z PZPN. Ten termin nie odpowiadał Legii, która chciała grać na wiosnę. Zgodzilibyśmy się, ale nie tydzień przed wznowieniem rozgrywek. Powiedziano nam, że nie ma najlepszych warunków do gry. Ana przełomie stycznia i lutego w jakich warunkach byśmy grali? Dlaczego nie zaproponowano meczu na wiosnę, np. w marcu? Przełożono mecz na 20 grudnia, nie pytając nas o zgodę.

Choroby, infekcje

Sytuacja kadrowa Cracovii wygląda podobnie jako przed ostatnim meczem, nikt nie pauzuje za kartki.

- Sytuacja jest cały czas zmienna, bo mamy trochę problemów zdrowotnych – informuje szkoleniowiec. - Są infekcje, choroby, to w tym okresie jest na porządku dziennym. Po meczu z Legią na anginę zachorował Rózga i na pewno go nie będzie. Kilku zawodników jest mocno podziębionych i stawiamy ich na nogi.

Widać, że Michał Rakoczy jest już mocno zmęczony sezonem. Czy zagra?

- Rzeczywiście, jest mocno podmęczony, dolega mu uraz ścięgna Achillesa, był do zmiany w przerwie meczu w Warszawie – podkreśla trener. - Jeszcze jest kilka godzin, zobaczymy, na pewno nie będziemy niczego robić na siłę, by mu zrobić krzywdę.

Wracając do niedzielnego spotkania, to do przerwy „Pasom” udawało się utrzymywać 0:0, ale po przerwie nie udało się już zrealizować planu.

- O ile do przerwy wyglądało to jako tako, to po przewie, po szybko straconej bramce widać było, że nie mamy czym Legii postraszyć – mówi szkoleniowiec „Pasów”. - Nie wyszło tak, jak chcieliśmy, trochę rzeczy jest do skorygowania i postaramy się to zrobić. Widać, że to już końcówka ligi, pewne rzeczy już nie są realizowane na takiej intensywności, na jakiej byśmy chcieli. Za krótko utrzymywaliśmy się przy piłce, zbyt szybko traciliśmy ją, to był duży problem.

Po tym spotkaniu Cracovię czeka przerwa do 1 stycznia do Treningu Noworocznego.
- Liczę na efekt ostatniego meczu – mówi Zieliński. - Meczu z Legią, w specyficznych warunkach. Liczę na to, że nam publiczność pomoże. My w tej chwili już musimy , nie ma już dywagacji, musimy dać maksa, z wątroby.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia chce wygrać z Legią dla profesora Filipiaka i kibiców - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto