Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Comarch Cracovia sprawiła sensację. Znakomite otwarcie finału Pucharu Kontynentalnego

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Comarch Cracovia pokonała Saryarke Karaganda 2:1
Comarch Cracovia pokonała Saryarke Karaganda 2:1 cracovia.pl
Comarch Cracovia rozegrała pierwszy mecz w turnieju finałowym Pucharu Kontynentalnego w duńskim Aalborgu. „Pasy” zaczęły od rywala z Kazachstanu, z którym w listopadzie ubiegłego roku w Krakowie, w turnieju półfinałowym, przegrały 0:2 (Saryarka wygrała cały turniej).

I początek rywalizacji pokazał, że rywal jest mocny. Już w 4 min w sytuacji sam na sam z Pieriewozczikowem znalazł się bowiem Rachmanow i strzałem w „okienko” pokonał go. Krakowianie mieli kłopoty z rozegraniem zaczepnej akcji. Zawodnicy Comarch Cracovii stanęli przed szansą dopiero podczas okresu gry w przewadze, ale go nie wykorzystali.

Drugą tercję krakowianie zaczęli bardziej odważnie. Najpierw Lescovs uderzał z linii niebieskiej i jego uderzenie obronił bramkarz rywali. Po chwili Kapica znalazł się w sytuacji sam na sam i strzelił wprost w Szutowa.

Co nie udało się „Pasom” podczas gry w przewadze, powiodło się gdy grały mając jednego zawodnika mniej na lodzie. Sołowjow wyprowadził kontratak, podał do Popiticza, który znalazł sposób na bramkarza rywali. To zachęciło podopiecznych trenera Rudolfa Rohaczka do bardziej śmiałych ataków. Można powiedzieć, że krakowianie przejęli inicjatywę. Kapica został zablokowany, z kolei Miszczenko uderzał obok słupka. Pieriewozczikow też musiał się mieć na baczności. Jak choćby w 35 min, gdy popędził na jego bramkę Rachmanow, ale górą był bramkarz Cracovii. Gdy zespoły grały 4 na 4, „Pasy” wyprowadziły kontrę – Miszczenko wyłożył krążek Guli, który strzelił do pustej bramki. W końcówce tej tercji rywale mocno przycisnęli, ale krakowski bramkarz utrzymywał zespół przy życiu, zapewniając mu w dalszym ciągu prowadzenie.

Cracovia bardzo mądrze się broniła, nadal świetnie bronił Pieriewozczikow, wykazując się refleksem m.in. po strzale Anachowskiego. Krakowianie szukali trzeciego trafienia, to oni nadawali ton grze, a rywale grali z kontrataku. Mecz był rozgrywany w niezłym tempie, akcja odpowiadano za akcję. W 53 min strzelał Ismagiłow, ale górą był bramkarz. Podobnie jak w akcji Dugina i przy dobitce Nemca. Na 2 min przed końcem rywale wycofali bramkarza i grali 6 na 5. Ale ten manewr nic im nie dał.

W sobotę o godz. 19 drugi mecz Comarch Cracovii w turnieju finałowym – rywalem gospodarze - Aalbor Pirates. To będzie mecz o wygraną w turnieju i awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.

Comarch Cracovia – Saryarka Karaganda 2:1 (0:1, 2:0, 0:0)
Bramki: 0:1 Rachmanow (Anchowskij, Barbaszew) 4, 1:1 Popiticz (Sołowjow) 28, 2:1 Gula (Miszczenko) 35
Cracovia: Pieriewozczikow – Muller, Gula, Nemec, Jezek, Kapica – Dudas, Augustyniak, Popiticz, Sołowjow, Ismagiłow – Kinnunen, Worobjow, Miszczenko, Dugin, Żłobin – Kazamanow, Lescovs, Brynkus, Shirley, Csamango.
Sędziowali: R. Hansen, P. Stano. Kary: 4 – 4 min.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Comarch Cracovia sprawiła sensację. Znakomite otwarcie finału Pucharu Kontynentalnego - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto