MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Comarch Cracovia: drugi mecz do zera, ale po karnych

Paweł Guga
Fatalny lód, ale nie on sprawił, że pierwszego gola widzowie oglądali dopiero w rzutach karnych. Był to mecz walki, lecz bez złośliwości. Widać było, że obie drużyny po pierwsze nie chciały tego meczu przegrać. Można było zauważyć, że to dopiero początek sezonu. Rywale wzajemnie się szanowali i na "wszelki wypadek" grali tylko trzema piątkami.

Ale też w głównych rolach wystąpili obaj golkiperzy - Rafał Radziszewski w "Pasach" oraz Arkadiusz Sobecki w tyskim GKS-sie. Tyszanin w 8 min fantastycznie obronił dwa uderzenia Polaka z Kanady, Rafała Martynowskiego, a jak w 56 min, gdy jego drużyna grała w osłabieniu, powstrzymał innego polskiego Kanadyjczyka, Dawida Kostucha, pozostanie jego tajemnicą. Radziszewski też nie był gorszy. Obronił uderzenia spod niebieskiej linii Sokoła i Gonery, a w siódmej minucie, po strzale Bagińskiego, w sukurs przyszedł mu słupek.

Dogrywka była emocjonująca. Najpierw eks-pas, Csorich, uderzył atomowo, ale przestrzelił. Po chwili strzał L. Laszkiewicza obronił Sobecki. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Woźnica mocno strzelał, ale krążek poszybował nad poprzeczką. O wygranej miały zadecydować karne. Znakomicie spisał się Radziszewski broniąc strzały Parzyszka, Bagińskiego i Proszkiewicza. Jego vis-a-vis powstrzymał Pasiuta, lecz był bez szans przy rzucie karnym Kostucha.

- Lód był wręcz fatalny i miał wpływ na grę obydwu zespołów - powiedział drugi trener GKS-u, Dominik Salamon. - Zawodnikom nie można odmówić ambicji, walczyli, a najważniejsze role w tym spotkaniu przypadły obu bramkarzom. Widać po grze, że to dopiero początek sezonu.

- Jakość gry nie była najlepsza z różnych powodów, między innymi właśnie przez ten lód - powiedział krakowski szkoleniowiec, Rudolf Rohaczek.

- U nas dał się też odczuć brak zgrania, bo nasi kadrowicze byli aż 26 dni poza zespołem. Cieszą więc te dwa punkty i jestem też zadowolony z dobrej formy Radziszewskiego. Być może we wtorkowym spotkaniu w Gdańsku, wystąpimy już z dwoma nowymi zagranicznymi zawodnikami, napastnikiem i obrońcą.

COMARCH-CRACOVIA - GKS TYCHY 1:0 (0:0, 0:0, 0:0, 0:0, k. 1:0)
Decydujący karny: Kostuch
Sędziowali: Meszyński (Warszawa) oraz Hyliński (Oświęcim) i Bernacki (Sosnowiec). Kary: 4 i 8 minut.
Widzów: 1100.
Cracovia: Radziszewski - Wajda, Kłys, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Noworyta, Landowski, Łopuski, Biela, Piotrowski - Witowski, Dulęba, Kostuch, Słaboń, Martynowski. Trener: Rudolf Rohaczek.
GKS: Sobecki - Gonera, Śmiełowski, Proszkiewicz, Parzyszek, Vitek - Sokół, Jakes, Bagiński, Simicek, Woźnica - Kotlorz, Csorich, Galant, Garbocz, Witecki. Trener: Jiri Sejba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto