MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Co się stało z Jankiem

RL
Jerzy Bielecki uratował swoją ukochaną od krematorium   Fot. Piotr Rayski-Pawlik
Jerzy Bielecki uratował swoją ukochaną od krematorium Fot. Piotr Rayski-Pawlik
Wczorajszy artykuł ,GK" bardzo poruszył Katarzynę Bargiel, naczelniczkę Urzędu Pocztowego Oświęcim 5. Napisaliśmy w nim o losach Żydówki Miriam Jahav (w czasie wojny nazywała się Merka Szewach) poszukającej Janka, ...

Wczorajszy artykuł ,GK" bardzo poruszył Katarzynę Bargiel, naczelniczkę Urzędu Pocztowego Oświęcim 5.

Napisaliśmy w nim o losach Żydówki Miriam Jahav (w czasie wojny nazywała się Merka Szewach) poszukającej Janka, przyobozowego elektryka z Oświęcimia, który pomógł jej przeżyć piekło Auschwitz. Młody Polak dostarczał Merce - której spontaniczne wystąpienie na ostatnich obchodach rocznicy wyzwolenia obozu poruszyło cały świat - dostarczając jej żywność, obuwie i lekarstwa.

Katarzyna Bargiel, pracująca na poczcie w pobliżu Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, pamięta rozmowę z Miriam Jahav sprzed kilku lat.

Pani Katarzyna przed kilkoma laty nosiła panieńskie nazwisko Ptaszek. Pracowała na poczcie, tuż przy oświęcimskim muzeum.

- Podeszła do mnie kiedyś starsza pani, spojrzała na tabliczkę z nazwiskiem i wyznała, że szuka Polaka o imieniu Janek i nazwisku Ptaszek lub podobnie brzmiącym. Zdradziła, że ten chłopak bardzo jej pomógł w obozie, a jego odnalezienie jest jej marzeniem od wielu lat - przypomina sobie Katarzyna Bargiel. Kobieta szukała śladów po szlachetnym człowieku w swojej rodzinie. Pomagał jej dziadek, także noszący nazwisko Ptaszek. Pytał rodzinę i znajomych o oświęcimskiego anioła-stróża. Nikt spośród nich jednak o Janku nie słyszał.

Prosimy o kontakt każdego, kto zna dalsze losy Janka:

* Gazeta Krakowska, al. Pokoju 3, 31-548 Kraków

* Oddział Gazety Krakowskiej w Oświęcimiu, Rynek Gł. 1, 32-600 Oświęcim

* Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, ul. Więźniów Oświęcimia 20, 32-603 Oświęcim

Hollywood zainteresowała historia Jerzego i Cyli?

Historia Mirian Jahav, którą opisaliśmy we wczorajszej ,Krakowskiej" może sprawić, że w Hollywood ruszy w końcu przygotowana już produkcja filmu o losach Jerzego Bieleckiego i Cyli Cybulskiej.

Bielecki do obozu koncentracyjnego trafił w czerwcu 1940 r. Cyla została tam przywieziona w styczniu 1943 r. Poznali się, pracując w przyobozowych magazynach zbożowych. - Byłem zakochany po uszy - wspomina Bielecki. - Wiosną 1944 r., kiedy w ciągu półtora miesiąca zagazowano 200 tys. Żydów, wiedziałem, że życie Cyli nie potrwa długo. Zacząłem myśleć, jak ratować dziewczynę, którą kochałem.

Jeden z przyjaciół pana Jerzego pracował w magazynie SS. Ryzykując życiem, wykradł mundur esesmana. Tak przebrany Bielecki wyprowadził swoją dziewczynę poza obóz.

Uciekali przez dziewięć nocy. Rozdzieleni ze względów bezpieczeństwa, nie doczekali wyzwolenia razem. On walczył w partyzantce, ją ukrywali Polacy. Byli przekonani o swojej śmierci. Za uratowanie życia Cyli Bielecki po latach został odznaczony medalem ,Sprawiedliwy wśród narodów świata". O bohaterze, który, wyprowadził z obozu śmierci kochaną Żydówkę Cyla dowiedziała się z telewizji. Następnego dnia rozmawiali ze sobą pierwszy raz po 39 latach. Telefonicznie - ona w Nowym Jorku, on w Nowym Targu.

- Nie byłem bohaterem. Zorganizowałem wszystko w obawie, że wezmą mi Cylę do gazu - mówi Bielecki.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto