Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co pogrzebało spalone Archiwum? Dokumenty, archiwa sportowe, materiały do badań naukowych. FALA KOMENTARZY

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Spalone archiwum przy ulicy Na Załęczu
Spalone archiwum przy ulicy Na Załęczu Andrzej Banas
Nie milkną komentarze po ujawnionej przez "Gazetę Krakowską" skali zniszczeń w wyniku pożaru Archiwum Urzędu Miasta Krakowa: - Utraciliśmy wspaniałe źródła informacji, których przeważnie nie da się niczym zastąpić, bowiem nie zostały odnotowane w innej dokumentacji - mówi nam dr Kamila Follprecht, zastępca dyrektora Archiwum Narodowego w Krakowie.

FLESZ - Będą zmiany w prawie dotyczącym cmentarzy i pochówków

od 16 lat

25 października ujawniliśmy nowe szczegóły dotyczące skali strat po pożarze miejskiego archiwum przy ulicy Na Załęczu. Okazuje się, że z jednego z magazynów (były cztery), w którym przechowywano ponad 4,7 tys. metrów bieżących cennych akt, nie udało się uratować ani jednej strony. Z kolei z ponad 25 tys. książek meldunkowych uratowano 18 sztuk.

Z raportu nie wynika, czy przetrwały te dotyczące wielkich krakowian, czyli m.in. noblistki Wisławy Szymborskiej czy Stanisława Lema. W spalonym archiwum przechowywano też ważne dokumenty Wydziału Skarbu UMK: z 832 metrów udało się wydobyć... 33 m.

Eksperci nie mają wątpliwości, że straty faktycznie są bardzo duże. - Z punktu widzenia historyka, zajmującego się dziejami miasta, jego budynków oraz mieszkańców, mogę stwierdzić, że w wyniku pożaru utraciliśmy wspaniałe źródła informacji, których przeważnie nie da się niczym zastąpić, bowiem nie zostały odnotowane w innej dokumentacji. Szczególnie cenne były koperty dowodów osobistych - pochodzące z czasów powojennych, a zawierające dokumenty sięgające czasów wojny i wcześniejsze, zdjęcia, a czasem także przyznane odznaczenia - mówi w rozmowie z nami dr Kamila Follprecht, zastępca dyrektora Archiwum Narodowego w Krakowie. Wielu osobom takie materiały przydawały się do udowadniania trudnej historii swojego życia w okresie powojennym.

Follprecht dodaje, że z utraconych niestety ksiąg meldunkowych można było się dowiedzieć, pod jakim adresem dana osoba mieszkała i skąd przybyła do Krakowa. - Był to świetny materiał nie tylko dla historyków, ale również genealogów - podkreśla.

Jej zdaniem wciąż nie wiadomo, czy wszystkie akta, które udało się wydobyć i zamrozić, przetrwają. - Teraz będą przekazywane specjalistom, którzy zajmą się ich ratowaniem - będą przez nich rozmrażane i osuszane. Cały proces potrwa bez mała lata. Gdy się zakończy, będziemy następnie ewidencjonować dokumenty i wtedy tak naprawdę okaże się, które będą dalej mogły służyć archiwum czy urzędom - dodaje wicedyrektor Archiwum Narodowego. Co ważne, jeżeli np. na zachowanych dokumentach pieczęć urzędowa, podpis czy ważna część pisma będzie nieczytelna, wówczas jego wartość dowodowa może być podważona.

Niektóre informacje były "tylko tam"

Po naszej publikacji zgłosili się do nas ludzie, którzy korzystali z zasobów. - W archiwum przechowywano cenne dokumenty dotyczące historii krakowskich klubów piłkarskich. Nie wiadomo jeszcze, czy akta udało się uratować.

- Mało kto wie, że po 1957 funkcjonował taki klub jak Legia Kraków. Takie informacje można było odnaleźć właśnie w Archiwum UMK - mówi nam Bogdan Cisak, pasjonat zajmujący się historią piłki nożnej. W archiwum badał sprawy związane z klubami piłkarskimi.

- W spalonych budynkach znajdowały się m.in. akta dotyczące Hutnika Kraków, pochodzące z lat 1956 do 1975 roku. Gdy usłyszałem o pożarze, byłem w głębokim szoku. Niektóre dokumenty pokrywają się co prawda z tymi, które znajdują się w Archiwum Narodowym w Krakowie, ale na pewno nie wszystkie - podkreśla Cisak.

W krakowskim archiwum znajdowały się również akta, dotyczące statutów i sprawozdań klubów piłkarskich. - Można się było z nich dowiedzieć, kiedy klub zmieniał nazwę i kiedy uzyskiwał osobowość prawną oraz kto zakładał klub.

To bardzo ważne, bo np. Hutnik Kraków został założony w 1950 roku, ale najpierw funkcjonował jako koło sportowe, dopiero w 1957 roku uzyskał osobowość prawną. W teczce Hutnika na przykład znajdowała się lista założycieli.

Działacze są zdumieni: "To byłaby wielka strata"

- Nawet nie wiedziałem, że dokumenty dotyczące Hutnika się tam znajdują - mówi nam prezes Hutnika Artur Trębacz. - Są to na pewno dokumenty jeszcze sprzed powstania stowarzyszenia (Nowy Hutnik 2010 - przyp. red.). Formalnie jako stowarzyszenie, nie mamy do nich praw. Należały do sportowej spółki akcyjnej Hutnik, która upadła i jej dokumentacja gdzieś została zdeponowana, najprawdopodobniej w archiwum miejskim - dodaje Trębacz

A jeśli okazałoby się, że dokumenty lub ich część uległy zniszczeniu? Jak duża byłaby to strata dla Hutnika? W archiwum znajdował się np. odpis z wykazu członków założycieli KS Hutnik Nowa Huta. - To byłaby strata dla wszystkich, bo odtwarzanie tej historii byłoby później utrudnione dla dalszych pokoleń. Publikacji o Hutniku zbyt wiele się nie ukazało. Ta wiedza czekała może nawet na to, żeby ktoś się podjął spisania tej historii. W przypadku utraty dokumentów będzie to utrudnione - analizuje Trębacz.

Działacz ma nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone: - Możemy tylko czekać na rozwój wypadków. Na pewno istnieje lista dokumentów, które znajdowały się w archiwum, teraz ktoś pewnie będzie je inwentaryzował. Pewnie w którymś momencie dowiemy się, czy zniszczone zostały dokumenty dotyczące Hutnika - dodaje Artur Trębacz.

Dokumenty dotyczące Hutnika Kraków
Dokumenty dotyczące Hutnika Kraków Bogdan Cisak

Potężną skalą strat zszokowani są również miejscy radni. - Pojawiają się coraz bardziej niepokojące dane. Niepokojący jest już sam fakt wybuchu pożaru w dwóch halach, które powinny stanowić swoistą zaporę przeciwogniową, a mimo to uległy zniszczeniu. Jeśli chodzi zaś o same straty, trzeba pamiętać, że w archiwum znajdowały się nie tylko dokumenty ważne z punktu widzenia historycznego. Były tam również akta indywidualnych spraw mieszkańców - niektóre mogłyby się przydać podczas postępowań administracyjnych czy sądowych, ale zapewne większości nie uda się uratować - podkreśla Michał Drewnicki z PiS.

O komentarz do ustaleń z raportu poprosiliśmy gminę. Czekamy na odpowiedzi.

Współpraca: Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Co pogrzebało spalone Archiwum? Dokumenty, archiwa sportowe, materiały do badań naukowych. FALA KOMENTARZY - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto