Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chorzy w Małopolsce skazani na głodówkę

Anna Górska
W XXI wieku, w coraz bogatszej Małopolsce są ludzie, którym grozi śmierć z głodu. Tragedia dotyczy ciężko chorych, którzy mogą być karmieni wyłącznie dojelitowo. Takiego żywienia potrzebuje w naszym regionie około 200 osób. Muszą jednak czekać w kolejce przez dwa, trzy miesiące. Małopolska to jedyne województwo w Polsce, gdzie utworzyła się kolejka po otrzymanie takiego świadczenia!

30-letni Jarosław Klimek po upadku z kładki Bernatka ma ubytki w mózgu, wyciętą nerkę, śledzionę. Jest osłabiony i waży 40 kilogramów. Mężczyzna może być karmiony wyłącznie dojelitowo. Ma w tym celu założoną sondę.

Problem w tym, że na żywienie musi czekać dwa-trzy miesiące, bo w Małopolsce brakuje placówek, które prowadzą takie świadczenie. Są tylko trzy w całym regionie. Ponadto od zeszłego roku NFZ wprowadził limity na żywienie dojelitowe.

Zobacz także: Kraków: lekarka zwolniona z pracy za pudelka

Efekt? - Odsyłamy proszących o pomoc pacjentów. Nie możemy przekroczyć otrzymanego kontraktu - tłumaczy dr Stanisław Kłęk, szef "Nutrimedu". - W zeszłym roku nikomu nie odmawialiśmy pomocy, ale NFZ wypłacił nam tylko 50 proc. za zrealizowane przez nas ponadlimitowe świadczenia. W ten sposób polegniemy finansowo! Dlatego teraz przyjmujemy chorych zgodnie z wyznaczonymi limitami - rozkłada ręce dr Kłęk.

Rodzice Jarosława starają się ratować syna. Aby nie umarł z głodu, sami przygotowują papki w domowych warunkach. Niestety, nie dostarczają one choremu wszystkich potrzebnych substancji odżywczych.

- Mój syn jest bardzo słaby i niedożywiony, miał przez to cztery razy zapalenie płuc. Kolejne stanowi dla niego śmiertelne zagrożenie - płacze Zbigniew Klimek. - Potrzebujemy, i to pilnie, profesjonalnej opieki. Gdybyśmy mieli płacić za to prywatnie, to mogłoby kosztować nawet 3 tys. zł miesięcznie, a na to nas nie stać. Na państwową pomoc każą nam czekać do sierpnia! - mówi z goryczą pan Zbigniew.

Tymczasem na Mazowszu wszyscy pacjenci, którzy potrzebują żywienia dojelitowego, dostają je. - Bo my traktujemy te świadczenia jako ratujące życie i staramy się wypłacać szpitalom wszystkie nadwykonania - zaznacza Wanda Pawłowicz, rzecznik mazowieckiego NFZ.

Co na to małopolski NFZ? Urzędnicy tłumaczą się jak zwykle, brakiem pieniędzy. Twierdzą, że to spowodowało ograniczenia finansowe w wielu świadczeniach.

- Realia finansowe każą nam "kolejkować" pacjentów - nie kryje żalu Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiego oddziału. - Niestety, kontraktowanie świadczeń wymusza bardzo trudne wybory i chociaż uciążliwe dla pacjentów - nieuniknione, by możliwe było sfinansowanie jeszcze innych świadczeń ratujących życie - wyjaśnia.

Kto jednak wyjaśni dlaczego inne NFZ potrafią, a nasz nie?

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ciężarówka przejechała po kobiecie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chorzy w Małopolsce skazani na głodówkę - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto