Andrzej Gołota w dotychczasowej karierze zawodowego boksera trzykrotnie stawał do walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej i trzy razy przegrał. Po ostatniej walce z Ruizem uznano, że czas Gołoty definitywnie się skończył i że Polak już nigdy więcej nie dostanie takiej szansy. Ale dla Dona Kinga nie ma rzeczy niemożliwych.
Gołota przegrał z Lewisem i Ruizem, zremisował z Byrdem, a teraz stanie przed jeszcze jedną szansą. Jego przeciwnikiem będzie Lamon Brewster. Kolejny przeciwnik będący w zasięgu Gołoty - oczywiście z wyjątkiem Lewisa - co niestety oznacza, że boks zawodowy na tym... najcięższym poziomie przeżywa duży kryzys. Ale skoro jest szansa, to trzeba spróbować ją wygrać. Tym bardziej, gdy dostaje się taki handicap...
Otóż po staraniach Dona Kinga walka z Brewsterem odbędzie się 16 kwietnia w Chicago, w hali United Center. Chicago, to w powszechnym przekonaniu drugie największe ,polskie" miasto na świecie. Liczba Polonusów przekracza tam milion ludzi, więcej jest nas tylko w Warszawie. Nasz bokser może więc liczyć na doping, jakiego nigdy dotąd nie miał w karierze. Kingowi jest to jak najbardziej na rękę, bo przecież on patrzy na ten biznes bokserski z Gołotą tylko przez pryzmat kasy. A gdzie indziej zebrałby pełną widownię na taką walkę? Gołotę mogę chcieć oglądać tylko Polacy, a jak niektórzy sądzą, 37 letni bokser - o ile oczywiście zawalczy na najwyższym poziomie - tylko tutaj może liczyć na łaskawość sędziów. Nie na tyle , by mu pomogli. Ale to już byłoby nie mało, gdyby mu w osiągnięciu sukcesu nie przeszkodzili. Teraz wszystko zależy od samego Gołoty.
Milik już po operacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
