Przypomnijmy, że do wyboru nowego przewodniczącego Rady Miasta miało dojść na środowej sesji. Pierwsza sesja nowej kadencji pokazała jednak wielkie skłócenie radnych, którzy startowali z jednej listy wyborczej. Choć sam prezydent Jacek Majchrowski powiedział, że rekomenduje na szefa rady Dominika Jaśkowca (PO), to jego klub Przyjazny Kraków się tym nie przejął. Radni z klubu prezydenta chcą mieć bowiem swojego przewodniczącego. Tego ostatecznie w środę nie wybrano, bo obrady przerwano.
Wznowiono je w czwartek, ale to dalej nie przyniosło rozstrzygnięcia. Radni PO nadal forsowali kandydaturę Dominika Jaśkowca. Radni z klubu Przyjazny Kraków nie chcieli się na to zgodzić.
- Krakowianie pokazali w wyborach, że chcą zmian. Dlatego uważamy, że przewodniczący powinien być z naszego klubu – przekonuje Rafał Komarewicz z klubu Przyjazny Kraków. Przypomina, że tym razem krakowianie wybrali więcej radnych z prezydenckiego klubu niż poprzednio, a tych z PO do Rady Miasta dostało się mniej niż w poprzdnich wyborach. - Poza tym przewodniczący z Platformy był przez ostatnie osiem lat. Do tego w poprzedniej kadencji była umowa, że przez jej połowę przewodniczącym jest Bogusław Kośmider, a przez drugą połowę Dominik Jaśkowiec. Ten drugi z tego nie skorzystał – dodaje radny Komarewicz.
Radny Dominik Jaśkowiec odpowiada: - Tradycją w Radzie Miasta Krakowa było to, że jeżeli była koalicja, to klub mający więcej radnych nominował kandydata na przewodniczącego rady. Skoro Platforma Obywatelska wraz z Nowoczesną ma większy klub w ramach koalicji z klubem prezydenckim, to powinniśmy więc mieć stanowisko przewodniczącego. Moją kandydaturę jednogłośnie poparli radni z naszego klubu.
Radny Jaśkowiec przypomina też, że co prawda była umowa, iż w poprzedniej kadencji przez dwa lata miał być przewodniczącym, ale później nie było poparcia wśród radnych do tego, aby tak się stało.
Początkowo przez klub Przyjazny Kraków na przewodniczącego był rekomendowany radny Rafał Komarewicz. Na tę kandydaturę nie godzili się radni z Koalicji Obywatelskiej. Radny Rafał Komarewicz więc zrezygnował, a radni z klubu prezydenta zaproponowali radnego z wieloletnim stażem Sławomira Pietrzyka (był wiceprzewodniczącym w poprzedniej kadencji).
Ostatecznie, podczas czwartkowych obrad nie zgłoszono żadnej kandydatury na przewodniczącego. Posiedzenie rady zostało więc odroczone i wyznaczono sesję kontynuacyjną na 5 grudnia na godz. 14.
- Radni PO nie chcieli iść na żadne ustępstwa. Doszliśmy więc do wniosku, że lepiej dać sobie czas na rozmowy – zaznacza radny Rafał Komarewicz.
- Uważam, że taka sytuacja szkodzi wizerunkowi Rady Miasta – komentuje radny Dominik Jaśkowiec. - Na dziś mamy dwie możliwości: albo w Radzie Miasta będzie budowa większość oparta na radnych ze wspólnej listy wyborczej Koalicji Obywatelskiej i prezydenta Krakowa, albo wyłoni się inne rozwiązanie, w którym klub Koalicji Obywatelskiej nie będzie podmiotem koalicyjnym. Środowe głosowanie w sprawie odroczenia sesji pokazało, że razem zagłosowali radni z klubu Przyjazny Kraków i PiS - dodaje.
Radni Przyjaznego Krakowa mogli poddać pod głosowanie kandydaturę Sławomira Pietrzyka i liczyć na poparcie PiS. - Większość krakowian w wyborach jednoznacznie wskazała, że nie chce, by o losach miasta decydował PiS. Wychodzimy więc z założenia, że lepiej porozumieć się w gronie koalicji – wyjaśnia radny Rafał Komarewicz.
Co jeżeli radni nie dojdą do porozumienia i nadal będzie trwał pat? Wtedy zainterweniować może wojewoda, który ma nawet możliwość rozwiązania rady i ogłoszenia nowych wyborów.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Powstanie polskie TGV? W 3 godziny z Gdańska do Krakowa
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
