Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centralna Liga Juniorów. Krzysztof Kołaczyk: Zielone światło dla szkolenia młodzieży świeci w Wiśle bardzo jasno 17.11.

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
Centralna Liga Juniorów. - Wyniki, jakie osiągają nasze zespoły w Centralnych Ligach Juniorów też pokazują, że usystematyzowanie pracy już przynosi efekty. Wyniki są dla nas bardzo ważne, ale jeszcze ważniejszy jest indywidualny rozwój zawodników. Cieszy to, że jedno idzie z parze z drugim, bo to nakręca do jeszcze bardziej wytężonej pracy - mówi Krzysztof Kołaczyk, dyrektor Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Od 1 lipca piłkarska spółka przejęła Akademią Piłkarską Wisły Kraków. Co udało się wam zrobić, zmienić przez ostatnie miesiące?
- Nie jest łatwo, biorąc pod uwagę sytuację, związaną z pandemią, ale wystartowaliśmy mocno. Pracy jest bardzo dużo. Już od marca, kwietnia duży sztab ludzi pracował nad tym, żeby wszystko przygotować do formalnego przejęcia Akademii. To stało się rzeczywiście 1 lipca. Od tej daty funkcjonujemy w nowej formule, realizujemy wiele projektów. To, co najważniejsze, czyli drużyny, sztaby szkoleniowe funkcjonują dobrze. Szybko wszystko usystematyzowaliśmy, sprawy szkoleniowe, nadzór na tym. Cieszy to, że jest duża rywalizacja w drużynach. Wyniki, jakie osiągają nasze zespoły w Centralnych Ligach Juniorów też pokazują, że usystematyzowanie pracy już przynosi efekty. Wyniki są dla nas bardzo ważne, ale jeszcze ważniejszy jest indywidualny rozwój zawodników. Cieszy to, że jedno idzie z parze z drugim, bo to nakręca do jeszcze bardziej wytężonej pracy.

- Trenerzy podkreślają, że to, co zmieniło się po przejęciu Akademii, to m.in. rozbudowanie sztabów, co z kolei pozwala na taką w pełni profesjonalną pracę z wiślacką młodzieżą.
- Sztaby są dla nas bardzo ważne. Naszym celem, wręcz obowiązkiem jest wyszkolenie piłkarza. Żeby to zrobić, trzeba skoncentrować się na zapewnieniu zawodnikom kompleksowej opieki. Mam tutaj na myśli nie tylko czysto piłkarskie sprawy, ale również wszystko, co jest z tym związane. Chodzi o sprawy mentalne, zdrowotne, żywieniowe. Mamy to bardzo mocno rozbudowane, szczególnie od drużyn U-13 do U-18, ale niżej też pracuje po dwóch szkoleniowców w drużynach. Są trenerzy od motoryki, nawet w tych najmłodszych grupach. Jest współpraca z psychologiem, dietetykiem. To wszystko wprowadzamy do pracy z chłopcami. Z innych rzeczy, wprowadziliśmy projekt TI, czyli trening indywidualny. Polega to na tym, że każdy z chłopców ma możliwość, szansę pracy nad sobą. To są dodatkowe zajęcia dla zawodników, którzy spełniają wiele wymogów. Takich, jak świadomość, potencjał, nauka w szkole, bo na nią również zwracamy bardzo dużą uwagę. Trochę nam w tym wszystkim przeszkadza pandemia, ale model pracy przygotowujemy na dłuższy czas, więc poradzimy sobie.

- Przez lata podejście władz Wisły do szkolenia młodzieży było dalekie od ideału. Bywało, że traktowano je wyłącznie jako wymóg do licencji. Obecnie chyba mocno się to zmieniło. Może pan to potwierdzić?
- Obowiązkiem takich klubów, jak Wisła Kraków jest mieć Akademię na wysokim poziomie. Kuba Błaszczykowski zaufał mojej osobie i nałożył na mnie ogromną odpowiedzialność, żebym zadbał o Akademię. Mam ten komfort, że władze Wisły, czyli Dawid Błaszczykowski, Maciej Bałaziński ufają mi w stu procentach, że poprowadzimy to dobrze. Zielone światło, jeśli chodzi o szkolenie w Wiśle Kraków jest dzisiaj zapalone bardzo jasno. Żeby wszystko dobrze funkcjonowało, musimy wykonać ogrom pracy organizacyjnej i na co dzień ta praca wykonywana jest przez cały sztab ludzi. Każdy na swoim polu musi wykonać wiele obowiązków, żeby dobrze to funkcjonowało. To oczywiście wymaga cierpliwości, ale ze strony właścicieli, władz Wisły mamy otwartą drogę, żeby zbudować naprawdę dobrą, profesjonalną Akademię.

- Może pan zdradzić, jaki jest dzisiaj budżet Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków?
- Na chwilę obecną nie chciałbym wskazywać liczb. Pragnę podkreślić, że jestem bardzo wdzięczny właścicielom, zarządowi, że tak mocno postawili na Akademię. Żyjemy w trudnych czasach, w których trzeba oglądać każdą złotówkę, ale młodzież jest dzisiaj dla nas wszystkich w klubie wręcz „oczkiem w głowie”.

- Baza, która jest dzisiaj w ośrodku treningowym w Myślenicach zaspokaja wasze potrzeby?
- To jeden z najlepszych ośrodków treningowych w Polsce. Jeśli chodzi o akademie piłkarskie w naszym kraju, to nie ma ich wiele, które miałyby tak dobre warunki do pracy, jak my w Wiśle. Może tylko przydałoby się więcej boisko, bo m.in. z tego powodu czasowo musieliśmy zrezygnować z prowadzenia drużyny rezerw. Postawiliśmy na to, żeby drużyny U-17, U-18 przeniosły się na stałe do Myślenic. Chłopcy mają tutaj wszystko, co potrzeba. Boiska, szkołę, bursę. Jestem z tego układu w Myślenicach zadowolony, ale nie będę krył, że chcemy - o ile warunki i możliwości na to pozwolą - jak najszybciej wrócić do prowadzenia rezerw. Najpierw musimy jednak zabezpieczyć dla nich chociażby infrastrukturę.

- Wyprzedził pan nieco moje kolejne pytanie, bo chciałem poruszyć problem braku rezerw. Wydaje się, że bez drugiej drużyny taki klub, jak Wisła Kraków nie może w stu procentach funkcjonować i szkolić profesjonalnie. Kiedy zatem jest realna szansa na to, żeby rezerwy znów zaczęły grać?
- Cały czas o tym w klubie rozmawiamy. Nie określę teraz, kiedy to nastąpi, czy będzie to już w przyszłym sezonie, ale dla mnie czym szybciej to się stanie tym lepiej dla całego klubu. Co do tego panuje zresztą w Wiśle pełna zgoda. Muszą być jednak ku temu odpowiednie warunki.

- Wspomniał pan o wynikach w Centralnej Lidze Juniorów. W poprzednich sezonach Wiśle nie szło aż tak dobrze, jak w obecnych rozgrywkach i to praktycznie we wszystkich rocznikach. „Biała Gwiazda” albo jest liderem, albo plasuje się w ścisłej czołówce. Skąd taka zmiana?
- To nie jest tak, że postęp został zrobiony nagle. Fundamenty pod wyniki, jakie obecnie osiągają nasze drużyny, były zrobione już wcześniej, jeszcze pod szyldem TS Wisła. Tutaj trzeba oddać szacunek trenerom, również prezesowi Rafałowi Wisłockiemu. Dzięki temu mieliśmy łatwiejszy start. To, co zrobiliśmy, to uporządkowaliśmy bloki szkoleniowe. Mocniej monitorujemy pracę, jest większy nadzór. To z kolei spotkało się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony trenerów, którzy czują nasze wsparcie w swojej pracy. My naprawdę nie wywróciliśmy w Akademii wszystkiego do góry nogami. Ja chciałem uszanować ten gen krakowskiej piłki, który jest w Wiśle od dziesięcioleci. Pochodzę z Częstochowy, w której też zawsze stawiało się w szkoleniu na grę w piłkę, więc było mi o tyle łatwiej w to wejść w Krakowie. Są oczywiście wymagania, jakie stawiamy przed trenerami. To wszystko przyniosło efekt w Centralnej Lidze Juniorów. Trzeba jednak do tych wyników podchodzić bardzo spokojnie, z dużą pokorą. To jest futbol młodzieżowy, a on bywa bardzo zmienny. Nie możemy przy tym tracić z oczu naszego podstawowego celu, jakim jest wychowywanie zawodników pod kątem pierwszej drużyny. Jeśli przy tym pojawiają się również wyniki drużyn młodzieżowych, to super. Najważniejsze jednak, żeby najzdolniejsi, najlepsi chłopcy podpisywali kontrakty z Wisłą Kraków i żeby w przyszłości stanowili o sile drużyny, grającej w ekstraklasie.

- Cierpliwość w pracy w młodzieżą to słowo klucz. Widać to choćby na przykładzie Lecha Poznań, którego kibice czasami mocno niecierpliwili się brakiem wyników, ale konsekwentna praca z młodzieżą przynosi dzisiaj „Kolejorzowi” szerokie grono młodych, zdolnych piłkarzy, którzy grają bardzo dobrze w pierwszym zespole. Tak ma być za kilka lat w Wiśle?
- Celem każdej akademii, która funkcjonuje przy drużynie ekstraklasy, jest to, żeby jak najwięcej wychowanków trafiało do pierwszego zespołu. My też mocno na to liczymy. Wierzymy, że w niedługiej perspektywie będziemy mieć pięciu, sześciu, siedmiu zawodników, którzy przejdą u nas szkolenie i będą stanowić o sile pierwszej drużyny.

- Pan ma bogate doświadczenie w prowadzeniu klubu, Akademii w Rakowie Częstochowa, gdzie przeszedł pan prawdziwą szkołę życia. To doświadczenie dzisiaj pomaga w pracy w Wiśle?
- To prawda, że to, co przeżyłem w Rakowie, to momentami była prawdziwa szkoła życia… Dzisiaj jednak mam to doświadczenie, że wiem, jak patrzeć na funkcjonowanie klubu, Akademii z różnych perspektyw. Nie tylko szkoleniowej, ale również organizacyjnej, budżetowej, itd. To doświadczenie pozwala mi budować struktury Akademii, pomaga szukać sposobów na jej finansowanie. Są dni, gdy koncentruję się mocniej na samym szkoleniu, a są momenty, gdy więcej czasu poświęcam na sprawy organizacyjne.

- Elementem funkcjonowania Akademii jest również skauting. Większość zawodników w grupach młodzieżowych to chłopcy z Krakowa i okolic, ale ostatnio ruszyło się też sporo w sprawie pozyskiwania młodych zawodników z innych stron Polski. To też będzie kierunek, w którym będziecie chcieli pójść?
- To będzie zależało od wieku zawodników. Jeśli chodzi o tych młodszych, to staramy się rozglądać przede wszystkim po Krakowie i najbliższej okolicy. Jeśli natomiast chodzi o nieco starszych chłopców, będziemy chcieli rzeczywiście pójść nieco szerzej i penetrować również inne regiony Polski. Skauting jest bardzo ważnym elementem funkcjonowania naszej Akademii, ale również wszystkich innych. Podchodzimy do tego bardzo poważnie. Elementem tego jest m.in. podpisywanie umów partnerskich z klubami z regionu. Takich umów mamy już kilkanaście, a będą kolejne, bo jest dużo chętnych klubów do współpracy. Dzięki tym umowom będziemy mieli dobry przegląd zdolnych zawodników. To jest jeden z elementów skautingu. To, co my możemy klubom partnerskim dać od siebie, to m.in. nasze doświadczenie, wiedza. Chcemy też bardzo mocno rozwijać program Soccer Schools. To oferta skierowana do tych najmłodszych, którzy chcą trenować w Wiśle. Rodzice nie zawsze mają czas, możliwości, żeby przywozić dzieci na treningi do klubu, więc klub wyjdzie z ofertą do nich i zorganizuje treningi w najbliższej okolicy. W tym momencie realizacja tego projektu jest oczywiście nieco utrudniona z uwagi na pandemię, ale na pewno nie zrezygnujemy z tego projektu. Chcielibyśmy takich miejsc, gdzie dzieciaki trenują w swojej okolicy, ale jednocześnie w Wiśle, było na terenie Krakowa i okolic nawet kilkadziesiąt. Traktujemy to w znacznym stopniu jako misję, bo nawet jeśli z tego projektu nie wszyscy przejdą później do starszych roczników, to zbudujemy u nich przywiązanie do Wisły, a na tym też nam bardzo zależy.

- Fakt, że dzisiaj w Wiśle jest bardziej przychylne spojrzenie na młodzież, ułatwia wam rozmowy, gdy trzeba przyciągnąć zdolnego piłkarza do klubu? Dzisiaj tacy zawodnicy widzą grających w ekstraklasie Buksę, Szota czy Plewkę i mogą sobie pomyśleć, że to klub, który daje szansę wypłynięcia na szersze wody.
- Wciąż jesteśmy na starcie tworzenia Akademii w nowych strukturach. Chodzi też o stworzenie takiego projektu, żeby młody chłopak widział, że w Wiśle jest profesjonalne szkolenie, ale też jasno wytyczona ścieżka sportowego awansu. Jeśli nam się to uda, będzie łatwiej rozmawiać z zawodnikami i skłaniać ich do przyjścia do Wisły. Mogę zdradzić, że jesteśmy w tym momencie na etapie przygotowania dokumentu, który w jasny sposób będzie określał zasady wdrażania młodych zawodników do pierwszej drużyny. Jesteśmy po rozmowach na ten temat z władzami klubu, trenerem Arturem Skowronkiem. W klubie musi być jasna strategia, jak wytyczać ścieżkę rozwoju najzdolniejszym zawodnikom. Nie można dopuszczać do sytuacji, w której np. 17-letni chłopak zabłyśnie talentem, zadebiutuje w pierwszej drużynie, zacznie z nią trenować na co dzień, ale przez kolejne trzy miesiące będzie zaliczał w meczach po pięć minut gry. To jest problem wielu klubów. Dlatego w Wiśle chcemy przygotować taki model, żeby zawodnicy byli bardzo dokładnie monitorowani. Nie tylko, jak trenują, ale również ile grają. Wydawałoby się, że to powinien być standard, ale w wielu klubach tak nie jest. A przez to wiele talentów przepada. W Wiśle chcemy tego uniknąć.

- Rozumiem, że w ten proces został mocno włączony trener Artur Skowronek i jego współpracownicy?
- Oczywiście. Z trenerem Skowronkiem jesteśmy w stałym kontakcie, nasze relacje, rozmowy prowadzone są w bardzo pozytywnym klimacie. Wypracowujemy wspólnie model wprowadzania młodych zawodników do dorosłego futbolu. Chodzi o to, żeby ci nastoletni chłopcy, również ich rodzice, mieli jasno nakreślone, jak zamierzamy w Wiśle ich rozwijać.

- Jakub Błaszczykowski angażuje się w te sprawy, czy koncentruje się przede wszystkim na swojej grze?
- Dla Kuby to jest wprost „oczko w głowie”. Jest bardzo mocno w to wszystko zaangażowany. Jeśli tylko ma czas, uczestniczy w naszych spotkaniach, chce wiedzieć wszystko, co się dzieje w sprawach Akademii. Ostatnio nawet przygotowałem taką specjalną kilkugodzinną prezentację, poprzez którą pokazywałem, co zrobiliśmy w ostatnich miesiącach i ile pracy włożyli ludzie, którzy są w to wszystko zaangażowani. Prezentacja przez Kubę i władze została odebrana pozytywnie, co daje nam jeszcze więcej energii, żeby pracować dalej. Zresztą fakt, że mamy w klubie taką postać, jak Jakub Błaszczykowski jest po prostu bezcenny. To jest człowiek, który tyle widział w futbolu na najwyższym światowym poziomie, że nic tylko korzystać z jego bardzo cennych rad.

- Jakie jest marzenie Krzysztofa Kołaczyka związane z Akademią Piłkarską Wisły Kraków? Ma pan gdzieś na horyzoncie taki punkt, przy którym będzie pan mógł powiedzieć, że to jest to, co chciał pan w Krakowie stworzyć?
- Jestem takim człowiekiem, że jeśli w coś wchodzę, to na całego. Tak samo jest teraz w Wiśle. Biorę pełną odpowiedzialność za budowę Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków. Moim celem jest, żeby doprowadzić do sytuacji, w której o sile pierwszej drużyny będzie decydowało sześciu, siedmiu zawodników wychowanych tutaj, a w kolejce będą czekać już następni. Mówiliśmy już o cierpliwości i ona rzeczywiście będzie tutaj potrzeba, ale wierzę mocno, że w przeciągu czterech, pięciu lat doprowadzimy do takiej sytuacji, a później stanie się to w Wiśle już normą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto