Jako że mieszkam niedaleko placu budowy nowej estakady na Nowohuckiej, przejeżdżam tą ulicą regularnie. Dzisiaj moim oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy. O 7 rano korek w kierunku ul. Powstańców Wielkopolskich sięgał aż za Koszykarską.
Znajomy, by ominąć korki, wyjechał o 6 rano z Ruczaju i przejazd zabrał mu aż 40 minut. Strach pomyśleć, co było o 10!
Widząc sznurek wymieszanych samochodów osobowych i miejskich autobusów, zastanawiałem się, czemu nikt nie poszedł po rozum do głowy i nie stworzył w newralgicznych kierunkach buspasów?**
W obecnym rozwiązaniu nie ma się żadnego wyboru: albo stoisz w korku, siedząc w samochodzie, albo stoisz w korku, stojąc w autobusie - to oczywiste, że mając taki wybór, kierowcy wolą siedzieć we własnych autach.
Gdyby przeznaczyć po jednym pasie ruchu w kierunku budowanej estakady wyłącznie na komunikację miejską, to kierowcy zyskaliby wybór: albo stoją w korku w samochodzie, albo korek omijają, jadąc autobusem.
Buspasy kończyłyby się w miejscu, gdzie droga zwęża się do pojedynczego pasa - dalej komunikacja miejska współdzieliłaby jedyny pas ruchu z samochodami. Za zwężeniem korki się kończą, więc wszystko może funkcjonować jak przed remontem (a więc wspólne pasy ruchu).
Wprowadzenie buspasów nie zmniejszyłoby drożności tych dróg, bowiem i tak ostatecznie stają się one jednojezdniowe, a wielu krakowian zyskałoby wybór, którego teraz nie mają.
Takie rozwiązanie byłoby także doskonałą promocją transportu miejskiego. Czemu w naszym mieście nikt nie pomyślał nad takim rozwiązaniem ?
Zobacz na MM:Wywiady | MM Moto | Photo Day | Ekstraklasa | Zdrowie | Film | MoDO |
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?