Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burza wokół parku Bednarskiego, baner z wątkiem hitlerowskim w tle

Banerem zajmie się prokuratura?
Banerem zajmie się prokuratura?
Nie gasną emocje wokół weekendowego protestu mieszkańców żądających zmian w projekcie rewitalizacji parku Bednarskiego. Konflikt między mieszkańcami a urzędnikami zaostrzył kontrowersyjny baner, który zawisł na moście Piłsudskiego, nawiązujący do wojennego plakatu o walce z faszyzmem. Do wywieszenia baneru nikt się nie przyznaje, tymczasem Piotr Kempf, szef Zarządu Zieleni Miejskiej, w który wymierzone jest hasło baneru, zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury.

FLESZ - Chorwacja zaostrza zasady wjazdu

od 16 lat

Grafika baneru przypomina plakat antyfaszystowski. W miejscu, gdzie na oryginale znajduje się swastyka, jest wpisany skrót ZZM - nazwy Zarządu Zieleni Miejskiej, jednostki miejskiej odpowiadającej za remont parku Bednarskiego. Na banerze widnieje napis: „Wara od Bednara”.

W niedzielę dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf zapowiadał, że następnego dnia ZZM złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie skandalicznego baneru. W poniedziałek okazało się jednak, że doniesienie zostanie złożone nieco później.

- Nasi prawnicy muszą przeanalizować sprawę i jeszcze w tym tygodniu zawiadomienie powinno trafić do prokuratury. Śledczy na chłodno zbadają, kto stoi za wywieszeniem skandalicznego baneru i jaki cel mu przyświecał. Dla mnie istotne jest to, że nienawiść płynąca z plakatu wymierzona jest w jednostkę, której przewodzę i jej pracowników - mówi Piotr Kempf.

Natomiast policja otrzymała anonimowe zgłoszenie o rozwieszonym banerze. Funkcjonariusze zabezpieczyli baner w związku z podejrzeniem bezprawnego umieszczenia go na moście. Ustalają teraz okoliczności, w jakich doszło do zawieszenia baneru i kto za tym stoi.

W mediach społecznościowych pojawiły się tymczasem sugestie, że pojawienie się baneru z nawiązaniem do nazizmu może być prowokacją. Awantura wokół baneru właściwie przykryła całą pokojową akcję obywatelskiego pikniku w obronie parku Bednarskiego, trwającą tam w sobotę i niedzielę – z zabawami, warsztatami, koncertem, spacerem ornitologicznym itp.

Wcześniej, w czwartek 1 lipca odbyło się kolejne spotkanie protestujących z przedstawicielami ZZM oraz wiceprezydentem Krakowa Jerzym Muzykiem. Informują, że ze strony Muzyka padło kilka deklaracji względem projektu, zgodnych z postulatami protestujących. Jest to likwidacja: sceny plenerowej, barierek (wszystkich w dolnej części parku, o ile da się je zastąpić tablicami ostrzegawczymi; pozostaną barierki na górze, czyli przedłużające już istniejącą siatkę), likwidacja wszystkich nowych zaplanowanych bram, a także wysokiego ogrodzenia wzdłuż parkanu przy schodach od ulicy Zamoyskiego.

Mieszkańcy twierdzą jednak, że bez uzgodnień na papierze nie uwierzą w te deklaracje.

Dyrektor ZZM zapewnia, że skoro wiceprezydent zdeklarował się co do ustępstw, to powinny one być zrealizowane.

- Szkoda tylko, że organizatorzy od kilku dni wiedzieli o tych zmianach w projekcie, ale nikogo o tym nie poinformowali i zorganizowali protest - mówi Piotr Kempf.

Organizatorzy protestu w sprawie podgórskiego parku podkreślają, że nie został dotąd stworzony i podpisany żaden dokument, który by zapewniał, że faktycznie deklaracje i ustalenia poczynione na spotkaniu z ZZM i ogłaszane przez miasto zostaną wprowadzone w życie.

- Zmiany w projekcie będą wtedy, kiedy faktycznie zostanie uzgodniony inny projekt i kiedy wykonawca będzie podpisywał umowę na ten zmieniony projekt, a nie na dotychczasowy - mówi nam Aleksandra Latocha, mieszkanka Podgórza zaangażowana w protest. - Wszystkich organizujących akcję w sprawie parku poinformowaliśmy o planach zmian, rozmawialiśmy też o nich z mieszkańcami, z którymi w weekend spotkaliśmy się na pikniku. Czekamy na zmianę projektu. Kierunek deklarowanych zmian jest spójny z naszymi oczekiwaniami, choć nadal w projekcie ma pozostać punkt widokowy i altana, a cała realizacja może się skończyć zamknięciem parku na dwa lata. Mieszkańcy natomiast oczekują tylko podstawowego remontu realizowanego etapowo bez zamykania całego parku - dodaje.

Co do baneru, który okazał się przeróbką antyokupacyjnego plakatu z czasu II wojny, organizatorzy protestu przekazują, że nie mieli o tym pojęcia.

„Akcja Ratunkowa dla Krakowa nie jest autorem banneru ani pomysłodawcą instalacji. Nie znamy autorów, nie znaliśmy kontekstu tej grafiki. Według naszej wiedzy, nikt z osób, które pomagały nam w organizacji wydarzenia też nie ma z tym nic wspólnego. Bierzemy pod uwagę, że mogła być to prowokacja. Wyrażamy gotowość do współpracy w razie gdyby zwrócono się o nią do nas. Przez całe dwa dni byliśmy w parku. Zdjęcia banneru otrzymaliśmy z zewnątrz (...)” - takie oświadczenie pojawiło się na facebookowej stronie Akcji ratunkowej dla Krakowa, organizacji mieszkańców, która współorganizowała weekendową „obywatelską okupację w parku” w proteście wobec szeroko zakrojonych planów remontowych. Najpierw aktywiści z Akcji zamieścili zdjęcia baneru, podpisując jako wsparcie protestu mieszkańców, później natomiast odcięli się od tej instalacji i zamazali widok baneru na opublikowanych zdjęciach.

- Kontekst, którego nie znaliśmy, dyskredytuje ten baner. Jakością, stylem, profesjonalnym sposobem wykonania całkowicie odbiega od kilkudziesięciu plakatów, które wykonaliśmy w ramach naszej akcji i umieściliśmy w parku. Jesteśmy ciekawi, kto stoi za zawieszeniem baneru na moście, ale raczej nie będziemy się podejmować prób jego wytropienia - mówi Aleksandra Latocha. - Szkoda, że ten baner odciągnął uwagę od postulatów protestujących i od fantastycznego spotkania z tysiącami mieszkańców na naszym pikniku. Mnie osobiście było smutno, że dyrektor ZZM w mediach społecznościowych odniósł się tylko do baneru na moście, a do haseł wyrażonych na dziesiątkach naszych banerów nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi zwrotnej - dodaje.

Organizatorzy protestu w parku Bednarskiego zwracają jeszcze uwagę, że w regulaminie protestowania jasno wyrazili, iż zależy im na konstruktywnym, kulturalnym dialogu i szacunku do adwersarzy.

W Zarządzie Dróg Miasta Krakowa zapytaliśmy w poniedziałek, czy most Piłsudskiego, na którym zawisł w weekend kontrowersyjny baner dotyczący rewitalizacji parku Bednarskiego, jest monitorowany. A jeśli tak, to czy ZDMK upubliczni zapis z monitoringu, by wyjaśnić, kto odpowiada za powieszenie baneru. „Most Piłsudskiego jest monitorowany. Nie udostępniamy nagrań” - tak brzmi odpowiedź, jaką otrzymaliśmy z zespołu prasowego ZDMK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Burza wokół parku Bednarskiego, baner z wątkiem hitlerowskim w tle - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto