Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budżet obywatelski: władze odrzucają projekty mieszkańców

Piotr Rąpalski, Dawid Serafin
fot. Andrzej Wiśniewski
Władze Krakowa odrzuciły ponad 150 projektów mieszkańców do budżetu obywatelskiego. Część tylko dlatego, że nie zgadzają się z ich wizją miasta. Mieszkańców nie zamierzają pytać o opinię.

Odrzucono m.in. projekty budowy miejsc postojowych dla aut, parku linowego w parku Kościuszki czy stworzenia zielonego skweru w okolicy pętli w Małym Płaszowie. Argumentem urzędników było głównie to, że pomysły były niezgodne z planami zagospodarowania przestrzennego. Na Małym Płaszowie władze miejskie zaplanowały parking. Jednak wszystkie plany można zmienić. Szczególnie gdyby taka była wola krakowian, wyrażona w trakcie głosowania nad budżetem obywatelskim.

My również, jako mieszkańcy, złożyliśmy nasze propozycje do budżetu obywatelskiego. Z ośmiu naszych projektów odrzucono cztery, w tym na przykład budowy parku na starym parkingu przy ul. Karmelickiej (od dawna domagają się tego m.in. mieszkańcy Starego Miasta). Tyle że władze miejskie część tego terenu zamierzają sprzedać.

Krakowianie, których projekty odrzucono, mogą protestować. Nie jest to łatwe - brakuje dokładnej informacji, a urzędnicy wyznaczyli mieszkańcom terminy spotkań w samym środku dnia pracy. Odnotowaliśmy też naruszenia regulaminu budżetu obywatelskiego.

Wczoraj krakowian zapraszano do magistratu w sprawie protestów między 11.30 a 15. Przez 3,5 godziny zespół ds. budżetu obywatelskiego zajął się zaledwie siedmioma sprawami.

- To urzędnicy powinni dostosować się do mieszkańców, a nie na odwrót - mówi dr Marcin Gerwin z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej, politolog i twórca jednego z pierwszych budżetów obywatelskich w Polsce. - Sukces budżetu zależy od ludzi. Jeżeli oni zostaną do niego zniechęceni, to idea zupełnie straci sens - dodaje ekspert.

- Takim zachowaniem urzędnicy nie zachęcą mieszkańców do angażowania się w życie miasta. No, chyba że o to im chodzi - komentuje Józef Pilch, radny miejski z PiS.

* * *

Jako mieszkańcy miasta próbowaliśmy wczoraj, zgodnie z instrukcją urzędników, złożyć protest na odrzucenie naszych czterech projektów do budżetu obywatelskiego (BO). Zostaliśmy odprawieni z kwitkiem. To jednak tylko jeden z przykładów na to, że władze miasta traktują całą akcję jako zło konieczne, popełniają przy tym błędy i utrudniają realizację pomysłów mieszkańców, gdy te nie zgadzają się z ich polityką. A przecież ideą budżetu obywatelskiego jest to, aby krakowianie tworzyli ten budżet przez demokratyczny wybór.

Niejasna informacja

Informacja urzędu dotycząca składania protestów na stronie internetowej wydawała się klarowna. Należało do 8 czerwca, tj. do wczoraj, wysłać protest np. e-mailem, a następnie spotkać się z urzędnikami i zespołem ds. budżetu obywatelskiego wczoraj między 11.30 a 15 lub dziś między 7.30 a 14. Protest wysłaliśmy w miniony piątek około południa, prosząc o potwierdzenie jego otrzymania, ale nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Zjawiliśmy się wczoraj w urzędzie w wyznaczonym terminie.

- Macie panowie czekać na wyznaczenie spotkania. Dziękuję. Do widzenia - usłyszeliśmy od dyrektora Mateusza Płoskonki, przewodniczącego zespołu ds. budżetu obywatelskiego.

- Chcieliście być poinformowani, że nie macie dziś spotkania? - dziwił się radny PO Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta, również członek zespołu. - Mnie też jest przykro, że nie dostałem informacji o wygranej w totka - dodał kąśliwie.

Na urząd nie ma mocnych

Zjawili się inni mieszkańcy. Okazało się, że dostali e-maile z terminem, choć w informacji urzędu nie było o tym mowy.
- Odrzucono mi projekt i podano, że nie dostarczyłem listy poparcia z nazwiskami 15 mieszkańców. Ale taki dokument przecież załączyłem - dziwił się Szymon Huptyś, który zgłosił projekt budowy dziewięciu miejsc parkingowych na os. Na Skarpie. Po spotkaniu okazało się, że uzasadnienie odrzucenia jego pomysłu jest inne i ma je dopiero dostać.

Druga przyszła pani Ewa. Reprezentuje mieszkaców okolicy pętli tramwajowej w Małym Płaszowie. Zgłosili projekt stworzenia skweru tam, gdzie urzędnicy planują parking. - Mieliśmy ze 100 podpisów, ale uznano, że nasz pomysł kłóci się z polityką miasta. Ciekawe, że dwa tygodnie po jego zgłoszeniu miasto zdobyło pierwsze pozwolenia na budowę parkingu - mówiła pani Ewa.
Opowiadała, że nad odrzuceniem jej projektu urzędnicy... głosowali. Czy nie powinni tego zrobić wszyscy krakowianie, wybierając projekty do realizacji? - Mieszkaniec w konfrontacji z urzędnikami nie ma szans - skwitowała pani Ewa.

Część projektów odpadła, bo nie zgadzały się z planami zagospodarowania przestrzennego, które można przecież zmienić. Tak pogrzebano np. pomysł parku linowego w parku Kościuszki.

Łamanie regulaminu

W ciągu 3,5 godziny zespołowi udało się rozpatrzyć zaledwie siedem protestów. Dwa uznali, trzy odrzucili, a dwa przesunęli na inny termin. My dostaliśmy wreszcie maila z terminem spotkania: ma się odbyć dziś o godz. 9.45.

Zaprotestowaliśmy przeciwko odrzuceniu naszych czterech projektów: stworzenia parku na starym parkingu przy ul. Karmelickiej, przywrócenia łabędzi na Plantach i w parku Krakowskim oraz stworzenia ścieżki rowerowej między jezdniami Alej Trzech Wieszczów i instalacji pitników z wodą na ulicach.

W tym ostatnim przypadku zaobserwowaliśmy złamanie regulaminu budżetu obywatelskiego. Czytamy w nim, że jeśli urzędnicy mają problem z projektem, powinni się skontaktować z jego twórcą i poszukać rozwiązania. W sprawie pitników zrobili to 28 maja, twierdząc, że wojewódzki konserwator zabytków wydał negatywną opinię, bo nie wskazaliśmy konkretnych lokalizacji, tylko ogólne miejsca, np. Rynek Główny, park Krakowski, czy Rynek Podgórski. Według regulaminu powinniśmy mieć tydzień na poprawki, a już 31 maja weryfikacja projektów została zakończona. Mieliśmy zatem tylko trzy dni.

Na szczęście przeszedł projekt pitników innej grupy krakowian. Choć wiele nie różniło go od naszego. I również tu urzędnicy zadziałali wbrew regulaminowi, bo w przypadku dwóch podobnych projektów powinni zorganizować spotkanie ich twórców i np. połączyć w jeden.

Dziwią także terminy. Listę odrzuconych projektów opublikowano w miniony wtorek(2 czerwca) wieczorem, o godz. 19. A protesty należało złożyć do wczoraj. W międzyczasie wypadło święto Bożego Ciała i długi weekend. Ponadto godziny rozpatrywania protestów wyznaczono w porach, gdy większość krakowian pracuje.

- To urzędnicy powinni dostosować się do mieszkańców a nie na odwrót. Procedura odwoławcza powinna odbywać się także późniejszym popołudniem - mówi Marcin Gerwin z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej i twórca jednego z pierwszych budżetów obywatelskich w Polsce.

- Ktoś ewidentnie zawalił, ten odpowiedzialny za komunikację z mieszkańcami. Mam wrażenie, że urzędnicy traktują ten budżet jako zło konieczne - uważa Dominik Jaśkowiec, radny miejski z PO.

Pomysły odrzucone, bo nie pasowały do planów i polityki miasta, którą można zmienić
Budowa parkingu na pięć miejsc dla mieszkańców osiedla II Pułku Lotniczego
Umieszczenie 10 koszy na śmieci i pięciu na psie odchody na terenie osiedla Podwawelskiego
Budowa wybiegu dla psów w Bieńczycach
Otwarta siłownia miejskaw Podgórzu
Wykonanie kanalizacji na ul. Nadzieja do trzech budynków
Plac aktywnego wypoczynku dla młodzieży i seniorów na Piaskach Wielkich
Monitoring dla niebezpiecznych miejsc na Prądniku Białym
Siłownia pod chmurką i park linowy w parku Kościuszki

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto