Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budżet obywatelski. Kraków kupi szybowce dla garstki ludzi

Piotr Rąpalski
Przy zaledwie 7-procentowej frekwencji w budżecie obywatelskim wygrał projekt zakupu przez miasto trzech szybowców, jednego dwuosobowego za 715 tys. zł oraz dwóch jednoosobowych za łączną kwotę 660 tys. zł. Ma na nich zostać w 2017 roku, za 166 tys. zł, przeprowadzonych 30 lotów szkoleniowych dla przyszłych pilotów oraz 200 podniebnych wycieczek widokowych. Sami urzędnicy są w szoku widząc jak zagłosowali krakowianie. A w internecie widać ogłoszenia, sprzed głosowania, o pracy dla ankieterów przy zbieraniu głosów pod tym projektem - 215 głosów za 1000 zł.

Piotr Rąpalski

- Nie wiedziałem, że w Krakowie działa lobby szybowcowe. Trochę odlecieliśmy - skomentował prezydent Jacek Majchrowski. - Lepie byłoby szybowce wydzierżawić lub wykupić same loty. Ale ta dyskusja powinna odbyć się wcześniej, to niedopatrzenie - przyznaje Andrzej Kulig, wiceprezydent ds. społecznych.

„Wcześniej”, tj. przed głosowaniem. Teraz klamka zapadła i miasto musi realizować wolę mieszkańców. Problem w tym, że projekt ten uzyskał 13,6 tys. punktów z wszystkich ok. 480 tys. oddanych w głosowaniu, co daje niecałe 3 procent.

Urzędnicy nie mają jeszcze pomysłu co dalej poczną z szybowcami, gdy pieniądze na loty się skończą. Trzeba będzie je jakoś zagospodarować, gdzieś przechowywać lub wykupić kolejne loty. Zapewne zajmie się nimi Aeroklub Krakowski, bo trudno w mieście o inną instytucję biegłą w tych sprawach. To jednak on sam jest autorem projektu. Pozostałe przegłosowane do realizacji inwestycje nie wzbudzają kontrowersji.

Kraków wyda 1,5 mln zł na zakup trzech szybowców, szkolenia z latania na nich dla 30 osób i organizację przelotów widokowych dla ok. 200 chętnych. To zwycięski projekt w tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego, w którym mieszkańcy w głosowaniu wybierają inwestycje do realizacji przez miasto.

Sukces projektu „skrzydła Krakowa” Aeroklubu Krakowskiego zaskoczył samych urzędników. Nie wiedzą jeszcze, co stanie się z szybowcami, po tym jak skończą się pieniądze na loty i szkolenia. Zastanawiają się, dopiero teraz, czy nie można szybowców tylko wypożyczyć. Rozmyślają, czy projektu nie należało odrzucić, bo nie do końca będzie służył on ogółowi krakowian. Ale jest już zbyt późno - demokratyczną decyzję muszą uszanować.

- Wiedziałem, że w Krakowie istnieje lobby rowerowe, ale że działa też lobby szybowcowe, to nie. Troszkę odlecieliśmy - skomentował z uśmiechem prezydent Jacek Majchrowski, który o wynikach głosowania dowiedział się od mediów. Przypomniał równocześnie, że zawsze był sceptyczny co do idei budżetu obywatelskiego w części ogólnomiejskiej, dla większych i bardziej kosztownych projektów.

A lobby faktycznie zadziałało. Projekt „skrzydła Krakowa” zyskał 13,6 tys. punktów z około 480 tys. oddanych przez 39 tys. osób (można było oddać 3,2 lub 1 punkt na projekty ogólnomiejskie i tyle samo na dzielnicowe, czyli łącznie wskazać sześc projektów).

Urzędnicy nie podali ile osób głosowało na dany projekt, ale w całym budżecie obywatelskim wzięło udział zaledwie 7 proc. uprawnionych, więc zawzięci pasjonaci lotnictwa mogli przeforsowali swój pomysł. Do jego poparcia namawiali szczególnie w czasie ostatniego pikniku lotniczego.

Co ciekawe na początku opisu projektu, mowa jest jedynie o szkoleniach i lotach widokowych, a dopiero później pojawia się stwierdzenie „W ramach projektu planowany jest także zakup dwumiejscowego szybowca oraz dwóch szybowców jednomiejscowych”. Kto nie doczytał - mógł nie wiedzieć.

A szybowiec dwuosobowy to koszt 715 tys. zł, dwa dwuosobowe - 660 tys. zł łącznie. 30 szkoleń ma kosztować już tylko 126 tys. zł,a 200 lotów widokowych 40 tys. zł. Do tego trzeba dołożyć 40 tys. zł na reklamę i promocję. Łącznie to 1 581 000 zł

Rozbawiony sytuacją był też Andrzej Kulig, wiceprezydent ds. społecznych, ale przyznał, że miejskie szybowce, to dość kontrowersyjny pomysł.

- Mam nadzieję, że to projekt nie tylko dla królika i jego znajomych. Trzeba przedyskutować z autorami czy jest potrzebny zakup szybowców, czy może wystarczy je wydzierżawić lub tylko wykupić loty. Ta dyskusja powinna odbyć się wcześniej, to niedopatrzenie jednostek, które się tym zajmowały - tłumaczy Andrzej Kulig, wiceprezydent ds. społecznych.

I zastanawia się, czy projekt nie jest sprzeczny z ideą budżetu obywatelskiego, która zakłada, że inwestycje powinny być dostępne dla ogółu mieszkańców, a tu zasady dostępu do lotów nie są jasno określone, może to być „kto pierwszy ten lepszy”. Nie wiadomo też co stanie się z szybowcami, gdy stosunkowo niewielkie środki na loty się skończą. Urzędnicy nie mają jeszcze pomysłu. Mówią o wykorzystaniu ich przez młodzież ze szkół lotniczych. Szybowce trzeba będzie je jakoś zagospodarować, gdzieś przechowywać lub wykupić kolejne loty. Zapewne zajmie się nimi Aeroklub Krakowski, bo trudno w mieście o inną instytucję biegłą w tych sprawach. To jednak on sam jest autorem projektu.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto