Borek 1:1 Spójnia: Niewykorzystane sytuacje się mszczą

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

Borek 1:1 Spójnia

Już w 8 min Kupiec minął czterech zawodników Spójni, dograł do Dutki, którego strzał obronił Ciszewski. Po chwili Leśniewicz dośrodkowywał z rzutu rożnego i Józkowicz strzałem głową pomylił się o kilka centymetrów. Po kwadransie gry goście przejęli inicjatywę, ale rajdy prawą stroną Rzeźniczka i mądre rozdzielanie piłek przez D. Glanowskiego nie przyniosło rezultatu.

W 28 min Bagnicki uruchomił na prawej stronie Leśniewicza, który wypatrzył niepilnowanego Dutkę w polu karnym, a ten zamiast od razu strzelać, zwlekał i stracił piłkę na rzecz obrony. W 37 min Kupiec zagrał do Grzesiaka, którego strzał po rykoszecie z trudem obronił Ciszewski - obrońca wybił futbolówkę tak niefortunnie, że trafił nią w Bagnickiego, i o mały włos nie wpadła do siatki. Kiedy wszyscy czekali na gwizdek oznajmiający przerwę, Grzesiak wykonywał rzut rożny. Najwyżej do piłki wyskoczył Bagnicki i pewnie ulokował ją w bramce.

Na początku II połowy powinno być 2:0. Dutka wyprzedził Kordaszewskiego i ostemplował słupek. W 53 min Dutka stanął oko w oko z Ciszewskim, minął go i zamiast strzelać, niedokładnie podał do Bagnickiego. Po godzinie gry Kupiec minął obrońców Spójni, mocno strzelił i udaną interwencją popisał się golkiper przyjezdnych. To, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, sprawdziło się w tym spotkaniu. Goście zdołali wyrównać w 86 min. Kasprzyk popędził środkiem boiska, minął zawodnika Borku i z 20 m huknął po krótkim słupku. Jeszcze w 77 min Kasprzyk mógł pokonać Machetę, lecz po podaniu Tukaja trafił w słupek.
Mecz powinien się zakończyć wysoką wygraną gospodarzy, ale podział punktów stał się faktem.

Małopolska Wybory 2011: Zobacz wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis