MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Błoto, nie żużel

dnie
Najmocniejsza okazała się pogoda. Po prawie trzydniowych opadach deszczu i śniegu, inaugurację sezonu żużlowego w Tarnowie trzeba było odwołać. Unia Tarnów i mistrz Polski Włókniarz Częstochowa zmierzą się dopiero we ...

Najmocniejsza okazała się pogoda. Po prawie trzydniowych opadach deszczu i śniegu, inaugurację sezonu żużlowego w Tarnowie trzeba było odwołać. Unia Tarnów i mistrz Polski Włókniarz Częstochowa zmierzą się dopiero we wtorek 13 kwietnia.

Wprawdzie już piątkowy trening żużlowców Unii został odwołany, ale nadzieja ciągle była. W sobotę cały dzień trwały przygotowania do meczu. Tor chłonął wodę, kluczowym było jednak pytanie ile jej jeszcze spadnie.

- Pierwsze prognozy mówiły, że w sobotę po południu przestanie padać. Na niedzielę na 10 zaplanowaliśmy nawet krótki przedmeczowy trening - mówi trener tarnowian Marian Wardzała.

Wczorajszy ranek wątpliwości jednak nie pozostawił. Po całonocnych opadach na stadionie leżał śnieg, a toru w żaden sposób nie dało się doprowadzić do stanu, który umożliwiłby próbę sił kandydatów do mistrzowskiej korony.

Informacje, że meczu nie będzie rozsyłano zanim jeszcze w Tarnowie pojawił się sądzia. Jego decyzja w tych warunkach była jedynie formalnością. Unia wywiązała się z zadania bez zarzutu, bowiem jedynie nielicznie kibice pofatygowali się do Mościc, by dopiero pod bramą dowiedzieć się, że meczu nie będzie.

Goście z Częstochowy przyjechali, ale właściwie nie wyszli poza parking. - Wolałbym jeździć. Nie lubię dodatkowych terminów - psioczył Sebastian Ułamek.

Tomasz Gollob przybył w towarzystwie prezesa Rafinerii Trzebinia (główny sponsor ,Jaskółek") Grzegorza Ślaka, tylko po to, by udzielić wywiadów. Tony Ricardsson, który specjalnie nagabywany nie był, sprawnie spakował sprzęt i odjechał. Inni zawodnicy Unii wykorzystali pobyt na stadionie do zafasowania nowych kombinezonów.

Pozostawało jeszcze tylko wyznaczenie nowego terminu. Dla obu stron celem strategicznym było znalezienie daty umożliwiającej występy obcokrajowców - Rickardssona i Sullivana. W grę wchodził praktycznie tylko poświąteczny wtorek - 13 kwietnia. I tak zostało.

- Nie najlepiej, bo dzień wcześniej jeździmy w Rybniku. Rozegramy więc mecz po meczu, ale innego wyjście nie było - komentował na gorąco trener Wardzała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto