Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Binge drinking: Piją na umór, demolują restauracje, proponują kelnerkom seks

Katarzyna Kobiela
Katarzyna Kobiela
Brytyjczycy myślą, że wszystko im wolno. W krakowskich pubach ...
Brytyjczycy myślą, że wszystko im wolno. W krakowskich pubach ... Łukasz Żołądź
Brytyjczycy myślą, że wszystko im wolno. W krakowskich pubach rozbierają się i dotykają kelnerki. Do niektórych restauracji nie mają już wstępu.

Z Anglikami spokój. Teraz Węgrzy demolują nam Rynek


Słaba złotówka, lepsza koniunktura Unii Europejskiej i wspaniała wiosenna pogoda zachęcają turystów z Zachodu do przyjazdu do Polski. W Krakowie najwięcej jest Anglików, Francuzów i Hiszpanów.

W 2006 roku Anglicy stanowili największą grupę wśród turystów zagranicznych odwiedzających Kraków. Dziś, po krótkim przestoju, goście z Wysp Brytyjskich tłumnie wracają do naszego miasta. Słyną z tego, że nie mają żadnych granic obyczajowych, piją na umór, demolują restauracje, proponują kelnerkom seks. Popularne jest wśród nich organizowanie wieczorów kawalerskich właśnie w Krakowie, imprezy te zazwyczaj kończą się interwencją policji.

- Często bywają u nas Anglicy, nierzadko są z nimi problemy. W tym roku wyprosiliśmy już jedną pijaną grupę - opowiada jedna z krakowskich restauratorek.

Policja przyznaje, że interweniuje bardzo często. Jest mnóstwo zgłoszeń od anonimowych świadków o małych burdach na ulicy czy zaśmiecaniu. Trzeba ostro reagować, nie można pozwolić na to, aby obcokrajowcy demolowali nasze miasto. - Nie pobłażamy tym, którzy nie przestrzegają norm społecznych. Każde wybryki, nagabywanie przechodniów, hałasowanie będą karane - mówi rzecznik straży miejskiej, Marek Anioł.

Miasto Kraków stara się być atrakcyjne w świecie, odnawiać swoją markę, ciągle się promuje. Efekty tego widać np. w częstotliwości przyjazdów Amerykanów czy turystów z Australii, którzy traktują Kraków jako jeden z głównych przystanków w Europie, obok Paryża, Londynu czy Barcelony.

Można przypuszczać, że dziś brytyjski turysta wzbudza popłoch wszędzie, gdzie się pojawi, nie tylko w Polsce. Nie umie się on zachować ani cicho, ani kulturalnie. Do tańszych dla niego miejsc, takich jak Kraków, przyjeżdża tylko na binge drinking, czyli pijackie imprezy. Nie można się na takiego gościa obrażać, nadal w atrakcyjny sposób przedstawiać mu Kraków, ale surowo i skutecznie karać za wszystkie przewinienia.

Zobacz też:


Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery
od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto