Biatlon, 20 km mężczyzn: Michael Greis zdystansował Ole Einara Bjoerndalena

Biatloniści rywalizują w malowniczej scenerii San Sicario. W sobotę przyszło im walczyć o medale przy przepięknej pogodzie i licznej publiczności. Ta ostatnia była świadkiem niespodzianki, ale czy aby na pewno...? Faworytem był oczywiście niezmordowany Norweg Ole Einar Bjoerndalen. Złoto sprzątnął mu jednak sprzed nosa Michael Greis, który też był jednym z faworytów choć może bardziej do niższych stopni podium. Bjoerndalen stracił do sympatycznego Niemca zaledwie szesnaście sekund i to przy dwóch swoich "pudłach". Właśnie jednak strzelanie było tutaj decydujące, bo Greis pomylił się tylko raz, w drugim podejściu. Pozostałe strzelania zaliczył bezbłędnie i mógł się po zakończeniu biegu cieszyć z pięknego sukcesu. - To jeden z najważniejszych dni w moim życiu - mówił na konferencji prasowej. - Gwiazdą się jednak nie czuję. Tak o sobie może mówić np. Carl Lewis, który złote olimpijskie medale zbierał jak chciał. Na wspomnianej konferencji Bjoerndalen nie robił wrażenia załamanego. Pogratulował Niemcowi i powiedział m.in.: - Najważniejsze to być pewnym, że dało się z siebie wszystko. Ja dzisiaj jestem ze swojego startu zadowolony. Michael był jednak jeszcze lepszy i szczerze mu tego złota gratuluję.

Norwegom na osłodę po złotym medalu pozostał drugi obok srebrnego krążek. Brąz wywalczył bowiem Halvard Hanevold. Swój dramatprzeżywał natomiast Maksim Czudow. Rosjanin rozpoczął bardzo dobrze, biegł szybko iwdwóch pierwszych próbach strzelał bezbłędnie. Miał duże szanse na medal. Wszystko posypało się jednak przy trzecim strzelaniu. Wtedy to Czudow nie trafił aż trzy razy, przy czwartym strzelaniu zanotował jeszcze dwa "pudła" i zamiast miejsca w czołówce, ukończył zawody na odległym, 32. miejscu.

Niespodzianką było również odległe, 20. miejsce Francuza Raphaela Poiree, jakby nie patrzeć lidera Pucharu Świata. Pobiegł on jeszcze dość dobrze, ale strzelał już znacznie gorzej, myląc się trzykrotnie. A jak w tym gronie zaprezentowali się Polacy? No coż, trudno inaczej mówić o ich sobotnim starcie niż w tonie rozczarowania. Dotyczy, to głównie Tomasz Sikory, który pobiegł nawet całkiem, całkiem. Problem w tym, że to jest biatlon i jeśli nie trafia się trzy razy, to o miejscu w czołówce trudno myśleć. Wiesław Ziemianin zajął jeszcze gorsze, bo dopiero 53. miejsce. Polak rozpoczął od dwóch niecelnych strzałów. W drugiej serii strzelał czysto, ale średnia jedno "pudło" na strzelanie i tak się zgodziła, bo w trzeciej i czwartej serii Polak nie trafił po razie. Ostatni z naszych reprezentantów, Grzegorz Bodziana zajął 73. miejsce.
Wyniki: 20 km: 1. Michael Greis (Niemcy) 54.23.0 (jedno pudło), 2. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 16 s straty (2), 3. Halvard Hanevold (Norwegia) 1.08.9 straty (2), 4. Sergiej Czepikow (Rosja) 1.09.7 (1), 5. Marek Miatiasko (Słowacja) 1.25.6 (1), 6. Julien Robert (Francja) 1.36.4 (0), 7. Christian de Lorenzi (Włochy) 1.41.0 (1), 8. Iwan Czerezow (Rosja) 1.42.7 (2), 9. Wilfried Pallhuber (Włochy) 1.45.4 (1), 10. Jay Hakkinen (USA) 1.47.9 (3)... 21. Tomasz Sikora (Polska) 2.59.1 (3)... 53. Wiesław Ziemianin (Polska) 6.53.0 (4)... 73. Grzegorz Bodziana (Polska) 9.16.6 (5).