Bezrobocie fiskalne

My boimy się swoich posłów i rządu - stwierdził właściciel małej krakowskiej firmy, komentując zmieniające się jak w kalejdoskopie przepisy podatkowe. Dobrze, że nie panują u nas kanony honoru i odpowiedzialności jakie obowiązywały w dawnej Japonii, bo posłowie, którzy ze stoickim spokojem wysłuchali tej opinii, jak i wielu innych krytycznych, musieliby popełnić polityczne samobójstwo.

Polityczno - gospodarczy panel pt. ,Jakich podatków potrzebuje gospodarka" zorganizowany przez Małopolski Związek Pracodawców był próbą zebrania opinii na temat, prezentowanej w mediach już od dłuższego czasu, propozycji ustawy podtakowej opracowanej przez Centrum Adama Smitha.

Ile płacimy?

Według Andrzeja Sadowskiego wiceprezydenta Centrum Adama Smitha ponad 20 proc. bezrobocie jakie mamy, ma charakter fiskalny i jest spowodowane wysokimi podatkami i kosztami pracy.

- Jeżeli zsumować wszystkie obciążenia podatkowe to mamy 85 proc., tyle każdy pracownik i pracodawca oddaje państwu. To jest haracz nie podatek - twierdzi Andrzej Sadowski. - Praca jest towarem i jeżeli jest za droga to maleje popyt na nią. Poradzimy sobie jednak z tym problemem i Unią Europejską, jeżeli politycy nie będą przeszkadzać i zwrócą nam wolność gospodarczą.

Dla udowodnienia, że to politycy duszą przedsiębiorczość, Sadowski przywołał początek lat dziewięćdziesiątych, kiedy w kraju obowiązywały najbardziej liberalne ustawy gospodarcze. To wtedy jak stwierdził, Polacy tworzyli w ciągu roku od 600 tys. do miliona nowych miejsc pracy.

- Wysokie podatki i koszty pracy to nie jedyna przyczyna wysokiego bezrobocia - tłumaczył Sadowski. - Ale od czegoś trzeba zacząć, my proponujemy najpierw uprościć system podatkowy.

Propozycja

Ustawa podatkowa opracowana przez Centrum Adama Smitha, zawiera likwidację podatku PIT i CIT czyli podatków dochodowych płaconych przez osoby fizyczne i prawne oraz zniesienie składek na ZUS. Zamiast nich osoby prowadzące małe i średnie firmy płaciłby zryczałtowany podatek, natomiast duże przedsiębiorstwa 1 proc. podatek obrotowy.

Zamiast składek ZUS i podatku dochodowego, pracodawcy odprowadzaliby za każdego pracownika 25 proc. podatek od funduszu płac. Uzupełnieniem wpływów do budżetu byłby podatek od kapitału, jaki miałby płacić firmy.

Jak zapewniał prof. Andrzej Blikle pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej, w pierwszym roku obowiązywania wspomnianej ustawy, wpływy do budżetu byłby na tym samym poziomie co obecnie, pod warunkiem ,że nie zmniejszyłaby się liczba podatników.

- Nie ma więc obawy, że powiększyłaby się dziura budżetowa - zapewniał Andrzej Blikle.

Ocena

Małopolscy przedsiębiorcy obecni na panelu, do tak uproszczonego systemu podatkowego nie mieli zastrzeżeń. Więcej uwag padło pod adresem obecnych elit politycznych i fiskalizmu jakie wspierają. Wśród opinii i ocen jakie padły wczoraj, porównanie działania urzędów skarbowych do sposobów stosowanych przez mafię było najdelikatniejszym określeniem.

Posłowie

Propozycji ustawy opracowanej przez Centrum Adama Smitha nie znali zaproszeni na dyskusję posłowie: Bronisław Cieślak (SLD) i Janusz Lisak (niezrzeszony dawnej UP), do bardzo pobieżnej znajomości przyznał się poseł Bronisław Dutka (PSL). Jedynie poseł Barbara Marianowska (PiS) wykazała się znajomością tematu.

- Nie zgadzam się z tezą , że bezrobocie ma charakter fiskalny i sposobem na jego zmniejszenie jest redukcja podatków - oponował Janusz Lisak. - Najpierw trzeba zwiększyć popyt na towary, usługi, ludzie muszą mieć więcej pieniędzy by kupować. na finanse państwa trzeba patrzeć także pod innym kątem - zbilansowania wpływów i wydatków.

Niestety poseł Liska nie ujawnił jak jego zdaniem można doprowadzić do sytuacji by Polacy mieli więcej pieniędzy.