MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Beznadziejna Wisła przegrała 0:1 z Karabachem (ZDJĘCIA)

Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Miała być spokojna zaliczka przed rewanżem w Baku, a jest kompromitacja na całego. Piłkarze Wisły przegrali wczoraj ze zdecydowanie niżej notowanym Karabachem i wiele wskazuje na to, że przygodę z Ligą Europejską zakończą na III rundzie kwalifikacyjnej.

Henryk Kasperczak jeszcze na przedmeczowej konferencji prasowej stwierdził, że postawi na tych piłkarzy, którzy sprawdzili się w meczach z Szawlami. Trener Wisły zaskoczył jednak ostatecznie wszystkich, bo dokonał kilku zmian w wyjściowej jedenastce. Wejście Gordana Bunozy na środek obrony wymusiła kontuzja, ale już obecność w podstawowym składzie Tomasa Jirsaka i przede wszystkim, debiutującego w Wiśle, Dragana Paljicia to już był autorski pomysł Kasperczaka.

Krakowianie zaczęli ostrożnie, jakby chcieli zobaczyć, jaką rzeczywiście wartość przedstawia rywal. A Karabach w tych pierwszych fragmentach pokazał, że jest na pewno zespołem lepszym od Szawli, grającym trochę odważniej niż Litwini. Po dziesięciu minutach Wisła ruszyła zdecydowanie do ataku i od razu stworzyła sobie dwie okazje. Najpierw jednak po strzale głową Kowalskiego piłka wylądowała na słupku, a następnie uderzenie Jirsaka obronił Walijew.

Galeria zdjęć TUTAJ!

I na tym aktywa Wisły przed przerwą praktycznie się wyczerpały. Krakowianie owszem mieli przewagę, potrafili pressingiem odebrać piłkę rywalowi, ale co z tego, skoro później nie bardzo wiedzieli co z nią zrobić. Azerowie postawili natomiast mur, w który "Biała Gwiazda" waliła głową bez większych efektów. O ile jeszcze w środku pola udawało się krakowianom sprawnie wymienić kilka podań, o tyle im bliżej bramki rywala, tym wyglądało to gorzej. Goście nie stworzyli sobie przed przerwą klarownej sytuacji, ale też trzy razy Jovanić w niegroźnych sytuacjach zachował się mocno niepewnie. Generalnie jednak obrona spisywała się poprawnie, tylko co z tego, skoro tutaj bramki trzeba było strzelać…

Najsłabiej w tej pierwszej części prezentował się w Wiśle Rafał Boguski, który tracił piłkę raz za razem, a jak już udało mu się dobrze zagrać, to po chwili przychodził błąd. Zauważył to też Kasperczak, który w przerwie zostawił "Bogusia" w szatni, a na boisko posłał Patryka Małeckiego. "Mały" początkowo rozruszał ataki Wisły, ale po zaledwie kilku minutach wtopił się w nijakość zespołu i tę ocenę tylko w niewielkim stopniu zmienia wywalczony przez niego rzut karny. Krakowianie dalej rozbijali się o szczelną obronę gości, a ci czekali spokojnie na swoją szansę i… I doczekali się. W 69 min wyprowadzili błyskawiczną kontrę, po której Nadirow w sytuacji sam na sam nie dał szans Jovaniciovi.

Co pokazała w odpowiedzi Wisła? Totalną bezradność! Obrazu całości dopełniła czerwona kartka dla Bunozy. Niezły debiut, nie ma co. Puentą fatalnego występu Wisły był zmarnowany przez Żurawskiego rzut karny w... doliczonym czasie gry. Rewanż za tydzień.

Wisła Kraków - FK Karabach 0:1 (0:0)

Bramki: Nadirow 69.

Sędziował: Tom Hagen (Norwegia).
Widzów: 4500.
Wisła: Jovanić - Cikos, Kowalski, BunozaIII, Piotr Brożek - Boguski (46 Małecki), Sobolewski, Jirsak, Palić (67 Kirm) - Żurawski, Paweł Brożek (75 Łobodziński). Trener: Henryk Kasperczak.

Karabach: Walijew - Medwiediew, Raszad F. Sadigow, Teli, Agolli - Ismajłow, Raszad A. Sadigow, Abasow, Adamia (90+3 Kerimow), Rubins (40 Imamalijew) - Alijew (69 Nadirow). Trener: Gurban Gurbanow.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto