Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beata Szydło ma już rząd. Dużych zaskoczeń nie było

Maria Mazurek
W poniedziałek usłyszeliśmy 25 nazwisk ludzi, którzy będą rządzili naszym krajem. - To zgodna wola wyborców, partii i prezydenta Rzeczpospolitej - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który towarzyszył prezentującej nowy rząd Beacie Szydło. Prezydent Andrzej Duda z tą listą zapoznał się już w piątek.

Beata Szydło przedstawiła skład rządu [LISTA MINISTRÓW]

Dużych zaskoczeń nie było: rząd Szydło w dużej mierze będzie się składał z ludzi, którzy przez ostatni tydzień byli typowani na ministerialne funkcje.

- Skład rządu jest, można powiedzieć, kompromisowy - uważa dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Bo z jednej strony mamy ministrów symbolizujących politykę umiarkowania, jak Piotr Gliński (kultura), Mateusz Morawiecki (ministerstwo rozwoju) czy Jarosław Gowin (resort nauki), co jest ukłonem w stronę tej części społeczeństwa, której Platformie nie udało się wystraszyć PiS-em. Z drugiej strony, jak dodaje politolog, nie zabraknie w rządzie polityków konserwatywnych i kontrowersyjnych, jak Antoni Macierewicz na czele Ministerstwa Obrony i Mariusz Błaszczak w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, co jest rekompensatą dla tych wyborców, którzy od lat wiernie trwali przy PiS.

Macierewicz powraca

Trzon rządu stanowi „stara” (czyli sprzed 10 lat) ekipa: Macierewicz, Mariusz Kamiński (będzie koordynatorem ds. służb specjalnych) czy Zbigniew Ziobro, który wraca do resortu sprawiedliwości. Zdecydowana większość nowych ministrów to osoby, które były w rządzie podczas poprzedniej kadencji PiS-u (m.in. Beata Kempa, Henryk Kowalczyk, Dawid Jackiewicz, Krzysztof Tchórzewski, Elżbieta Rafalska, Krzysztof Waszczykowski - dokładna lista ministrów i ich resortów w ramce obok).

Najwięcej emocji wzbudza przyszły szef MON Antoni Macierewicz. Uważany przez przeciwników za polityka niewyważonego i nieobliczalnego, stał m.in. na czele parlamentarnego zespołu wyjaśniającego przyczyny katastrofy smoleńskiej (sam wierząc, że była ona zamachem), zlikwidował też Wojskowe Służby Informacyjne, ujawniając przy okazji dane pracujących dla Polski agentów.

Podczas kampanii wyborczej Macierewicz, już wtedy typowany na ministra obrony, pojechał do Chicago i tam, na spotkaniu z Polonią, porównał rząd PO do okupanta i zasugerował, że Tusk był agentem STASI. Beata Szydło zwołała wtedy konferencję prasową. I oświadczyła na niej: „Najbardziej prawdopodobnym kandydatem na szefa MON jest Jarosław Gowin”.

Wczoraj tłumaczyła, że szefem MON zostaje jednak Macierewicz, bo... Gowin nie chciał tego resortu. Wolał tekę ministra nauki i szkolnictwa wyższego.

- Dziwne tłumaczenie - kwituje prof. Marek Bankowicz, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Wyborcy PiS-u mogą czuć się teraz dziwnie. Może słowo „oszukani” jest za mocne, ale po sugestiach pani Szydło, że Macierewicz szefem MON-u nie będzie, mogli spodziewać się czegoś innego - mówi Bankowicz.

Rafał Chwedoruk wskazuje jednak, że PiS ma ten komfort, że obsadza kontrowersyjnego człowieka na czele resortu, który nie obchodzi zbyt wielu ludzi, poza żołnierzami, pracownikami przemysłu zbrojeniowego i urzędnikami ministerialnymi.

- Za chwilę większość Polaków nie będzie pamiętała, kto jest szefem MON - przewiduje Chwedoruk. - Rząd PiS-u będzie rozliczany z obietnic socjalnych. Jeśli przywrócą wcześniejszy wiek emerytalny, nie stracą zaufania wyborców warunkowych, czyli tych spoza żelaznego elektoratu - mówi.

Bankowicz dodaje nawet: - Poczekajmy, może Macierewicz okaże się dobrym ministrem.

Brzemię ministrów

Zbigniew Ziobro, który zapisał się w pamięci Polaków jako symbol „walki z układem”, na fotel ministra sprawiedliwości wraca jako syn marnotrawny. Odszedł z PiS, by założyć własną partię - Solidarną Polskę. Również Jarosław Gowin, lider Polski Razem, występuje jako koalicjant. Zdaniem dr. Chwedoruka, dając ministerialne teki Ziobrze i Gowinowi, PiS chce dać sygnał: dotrzymujemy obietnic, nawet jeśli ich realizacja jest dla nas niekorzystna.

Mariusza Kamińskiego, który będzie rządził służbami specjalnymi Beata Szydło wychwalała jako tego, który ma wielkie zasługi w walce z korupcją (Kamiński był w l. 2006-2009 szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego). I podkreślała, że nie wierzy w jego winę. Na Kamińskim ciąży wyrok - w związku z aferą gruntową sąd skazał go w tym roku na trzy lata więzienia za przekroczenie uprawnień.

- Wyrok jest nieprawomocny, została złożona apelacja- przypomina prof. Bankowicz. - Mimo to obsadzanie Mariusza Kamińskiego na stanowisku ministra jest dość ryzykowne. To bardzo niekomfortowa sytuacja dla sędziego II instancji, który ma orzekać w tej sprawie. Jeśli nie będzie chciał prowokować konfliktów, to może pojawić się u niego pokusa, by dla świętego spokoju załagodzić Kamińskiemu karę, jeśli w ogóle go nie uniewinnić - komentuje politolog.

Ministrem Skarbu Państwa ma zostać natomiast Dawid Jackiewicz, który dziewięć lat temu pchnął na ulicy pijanego mężczyznę. Ten uderzył głową o krawężnik i tydzień później zmarł w szpitalu. Prokurator umorzył śledztwo, argumentując, że Jackiewicz działał w obronie własnej, a mężczyzna był agresywny i zaczepiał żonę i syna polityka.

- Niemniej ciąży na nim brzemię - mówi Chwedoruk. - I o ile jako obywatel ma czystą kartę, to w polityce powinny obowiązywać nieco inne standardy - zauważa.

Dobre wróżby

Najlepiej oceniany jest przyszły wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki, prezes Banku Zachodniego WBK. Wcześniej, co ciekawe, współpracował z Platformą - wchodził w skład Rady Gospodarczej przy premierze Tusku. - To człowiek niezwykle wykształcony, ekspert, który zdaje się nie mieć silnych aspiracji politycznych - wskazuje prof. Bankowicz. - Jego obecność w rządzie wróży bardzo dobrze - dodaje.

Ale takich dobrze wróżących nazwisk, ciągnie prof. Bankowicz, jest więcej. Wśród nich mający kierować resortem zdrowia Konstanty Radziwiłł, wieloletni prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, znakomicie znający bolączki służby zdrowia, akceptowany przez środowisko.

Dobrze oceniany jest też przyszły minister ds. Unii Europejskiej, a do tej pory eurodeputowany Konrad Szymański. W ubiegłorocznym rankingu tygodnika „Polityka” został on okrzyknięty najlepszym europosłem z Polski.

Dr Chwedoruk wkazuje też, że pozytywnym zaskoczeniem może okazać się przyszły wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Będzie miał pod sobą jednak wcale niełatwy resort, a przecież sam jest z nieco „innej bajki”: to profesor socjologii.

Prof. Bankowicz wskazuje z kolei, że kompetentną osobą jest przyszły szef MSZ (a były dyplomata) Witold Waszczykowski. - Wiem, że w opinii publicznej pokazuje się jako uparty i bardzo silny człowiek, ale on naprawdę ma odpowiednie przygotowanie - mówi politolog.

Rząd przygotowujący

Mało kto jednak wierzy w to, że ten rząd w niezmienionym składzie przetrwa całą kadencję. - Wiadomo, że jego głównym architektem jest Jarosław Kaczyński, a nie premier Szydło - nie ma wątpliwości dr hab. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Nietrudno odnaleźć analogię do sytuacji sprzed 10 lat, kiedy premierem został Kazimierz Marcinkiewicz, ale szybko jego funkcję przejął Kaczyński. Prezes już teraz nie kryje: jeśli premier Szydło się nie sprawdzi, czterech lat nie wytrwa - mówi dr Pietrzyk-Zieniewicz.

Również prof. Bankowicz wskazuje, że Beata Szydło nie może być pewna swojej przyszłości. - Dobrze jej życzę, bo w kampanii pokazała się jako pracowita, rzetelna osoba, choć nie typ męża stanu. Tyle że sytuacja, w której ktoś inny jest premierem, a ktoś inny liderem partii, jest nienaturalna. Premier Szydło będzie ciężko rządzić - mówi Bankowicz.

Rafał Chwedoruk idzie o krok dalej i mówi: - Możemy się spodziewać bardzo dużych zmian. Powiedzenie, że to rząd tymczasowy, jest może przesadą, ale to ekipa, która ma dopiero przygotować grunt pod realne rządzenie, zrobić audyt, rozejrzeć się - twierdzi.

Zdaniem Rafała Chwedoruka, przed „właściwymi rządami PiS”, ministrowie przejdą ostrą selekcję. - Będą musieli się wykazać, by zostać, a niektórzy z nich w ogóle są w rządzie, żeby pełnić rolę obserwatorów - mówi.

A kiedy te „właściwe rządy” nadejdą? - Zdziwię się, jeśli przed jesienią przyszłego roku - kwituje politolog.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto